Administracja prezydent Mołdawii Mai Sandu skomentowała konferencja moławskich partii opozycyjnych w Moskwie, które postanowiły utworzyć wspólny blok przed wyborami.
Zgromadzenie działaczy partii opozycyjnych oraz przywódców autonomicznego regionu Gagauzji w jednym z moskiewskich hoteli uchwaliło w niedzielę zawiązanie bloku wyborczego, który ma pomóc
zapobiec reelekcji na stanowisko prezydenta Mołdawii obecnej głowy państwa, zdecydowanie prozachodniej liberałki, Mai Sandu. Jej administracja ostro skomentowała moskiewski kongres, jak
przytoczył w poniedziałek portal Newsmaker.
„Grupa przestępcza zebrała się 1,5 tys. km od Mołdawii, aby poprowadzić Mołdawię do
„zwycięstwa”. I nie, nie mówimy o samochodzie Pobieda, ponieważ Mołdawianie wolą modele europejskie - Skodę, Mercedesa i
Renault. Nie mówili ani słowa po rumuńsku, ani nawet po mołdawsku, jak nazywają ten język. Przedstawili się jako słudzy kremlowskiego reżimu, ukłonili się i oświadczyli, że przy pierwszej nadarzającej się okazji sprawią, że Mołdawia się ukłoni,
czyli przy pierwszym „zwycięstwie”. Mołdawianie pokazali, że są mądrym narodem i nie pozwolą, aby jakiś bandyta przejął nasz kraj i
rzucił go na kolana” – napisał Balutel.
pamiętam dobrze, jak Snyder pisał w w/w książce, że NSZ miało charakter “antysemicki” – pewnie Grossowi “łaskę” robi.
Czyżby spodziewał się podobnego losu i chce odejść z twarzą?
Nooo! Tylko chwalić Boga, że u tego typu ludzi rodzi się uczucie przyzwoitości. Nadanie mu odznaczenia było jedną z wpadek naszego Bula Bronka.
Środowiska pseudo-intelektualistów się jednoczą i wywierają presję. Myślę, że nikt nie będzie płakał jak odda swój medal. Poza tym wręczył mu go bul-komorowski, który rangę polskich odznaczeń sprowadził do zera. Niestety, niestabilne politycznie, marionetki pisiorowskie nie zabiorą orderu.
“Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” – ale pretensjonalny ten tytuł. Typowa papka dla półinteligentów.