W nocy w dużej bazie wojsk USA w pobliżu Tokio doszło do serii potężnych eksplozji.
Do zdarzenia doszło o 1 w nocy czasu lokalnego, w mieście Sagamihara, około 40 km na południowy-zachód od stolicy Japonii, gdzie znajduje się Główna Składnica Wojskowa Sagami (ang. Sagami General Depot). Baza ma powierzchnię około 2 km kwadratowych, pracuje w niej niemal 600 osób. Znajdują się w niej zapasy wojska i warsztaty naprawcze dla pojazdów wojskowych.
Według wstępnych raportów nikt nie został ranny. Świadkowie początkowo obawiali się, że w bazie doszło do wybuchu bomby i zamachu terrorystycznego. Na nagraniu widać potężne „iskry” wystrzeliwujące w niebo niczym fajerwerki. Są to prawdopodobnie metalowe pojemniki. Zdaniem świadków szereg kolejno następujących po sobie wybuchów był słyszalny przez 10-15 minut, a w powietrzu unosiła się woń podobna do prochu strzelniczego.
Pentagon oficjalnie poinformował, że w bazie nie składowano amunicji ani „materiałów radiologicznych”.Magazyn, w którym doszło do eksplozji, został poważnie uszkodzony. Wewnątrz znajdowały się m.in. pojemniki z azotem, tlenem i freonem. Przyczyny wypadku są w trakcie ustalania.
Magazyn po eksplozji. Fot. yahoo.com
news.yahoo.com / ajc.com / youtube.com / Kresy.pl
Jaki kraj taka armia. Nie zdziwię się, gdy wyniki śledztwa wskażą na jakiegoś wariata z M-16 pod wpływem LSD, w stanie zawodu miłosnego do kolegi w dodatku żyda i członka “kościoła satanistycznego”.