Do zdarzenia doszło w 2013. Sędzia zajmował się odpowiedzialnością Czesława Kiszczaka za masakrę w kopalni “Wujek”
Sąd okręgowy w Warszawie podniósł karę z zasądzonych porzednio dwóch miesięcy bezwzględnego więzienia dla Zygmunta M. do 10 miesięcy. W uzasdnieniu Agnieszka Komorowicz podała: “Oskarżony musi sobie uświadomić, że popełnianie przestępstw nie popłaca i takie zachowanie musi spotkać się z adekwatną reakcją.” Według niej kara związana jest z premedytacją jaką działał skazany.
Sprawa dotyczy zdarzenia z połowy 2013 roku do którego doszło podczas posiedzenia Sądu Okręgowego w Warszawie, dotyczącego pacyfikacji kopalni “Wujek” w 1981 roku. Wtedy po raz piąty proces Czesława Kiszczaka za przyczynienie się do śmierci górników z “Wujka” został zawieszony z powodu złego stanu zdrowia oskarżonego.
Utajnono wtedy część posiedzenia, podczas której lekarze wypowiadali się o stanie zdrowia nieobecnego Kiszczaka. Nie spodobało się to publiczności, która krzyczała i głośno protestowała. Kiedy sędzia wychodziła z sali Zygmunt M., rzucił w nią tortem z bitą śmietaną. W zeszłym roku Zygmunt M. został skazany zanaruszenie nietykalności, znieważenea sędziego podczas i w związku ze sprawowaniem urzędu, a także znieważenia konstytucyjnego organu RP na dwa miesiące. Od wyroku odwołała się prokuratura, która uznała wyrok za zbyt niski. W apelacji w sądzie okręgowym wyrok podniesiono do 10 miesięcy.
kresy.pl / onet.pl
Sądy są pobłażliwe, gdy chodzi o np. pobicie albo okradniecie szaraczka. Albo stwierdzą znikomą szkodliwość albo “skutek śmiertelny” bez zabicia. Co innego, gdy członek sędziowskiej Rasy Panów zostanie znieważony. Tutaj nagle sądowa klika przypomina sobie o ochronie ludzkiej godności. Kurwa, człowiek się czuje jakby żył pod rządami Faraona a nie w demokracji.