Dziennikarze „Rzeczpospolitej” twierdzą, że powodem wypadku prezydenckiej limuzyny na autostradzie było założenie opony już wycofanej z użycia. Mogło więc dojść do świadomego narażenia życia prezydenta. Jednak doradca Dudy dementuje te informacje twierdząc, że spora część z nich „to bzdury”.

Jak czytamy w „Rz”, funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu wykorzystali oponę wycofaną z użycia, ponieważ konieczna była wymiana, a w magazynie zabrakło nowych. Wcześniej samochód przez niemal miesiąc miał stać bez opon. To właśnie ta opona wystrzeliła na autostradzie. Jak wskazuje gazeta, informacji tych nie podano jednak do publicznej wiadomości sugerując, że chciano w ten sposób chronić nowe kierownictwo Biura przed dymisją. Jako inny błąd wskazano też rzekome dopuszczenie pojazdu nieuprzywilejowanego do jazdy w prezydenckiej kolumnie.

Do artykułu odniósł się na Twitterze prezydencki doradca Marcin Kędryna. „Tekst o wypadku PAD w Rzepie w sporej części to bzdury. Tak łatwo weryfikowalne, że na miejscu redaktorów zapadłbym się ze wstydu pod ziemię”– napisał. Jego zdaniem dziennikarze zostali „wkręceni”. „Nie rozumiem jak Rzepa mogła puścić tekst nie zachowując minimum szacunku dla warsztatu”– napisał na Facebooku.

Kędryna zamieścił również zdjęcia stacji GOPR w Karpaczu (zob. niżej), do której drogi, według „Rz” „nie mógł pokonać żaden samochód poza terenowym GOPR-u”. W innym miejscu stwierdził, że samochody Kancelarii Prezydenta są włączane do kolumny każdego dnia. „Są na to procedury”– argumentował. Zaprzeczył również doniesieniom, jakoby prezydent planował lecieć do Karpacza śmigłowcem.

„Rzeczpospolita” / Tvp.info / twitter.com / facebook.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply