Oficjalnie wystartowała kampania wyborcza przed zapowiedzianymi na 28 września wyborami parlamentarnymi na Białorusi. Liderzy białoruskiej opozycji zastanawiają się nad bojkotem wyborów, obawiając się fałszerstw, nacisków i manipulacji ze strony władzy.

Jak informuje Agencja Finansowych Nowosti, przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jermoszyna zapowiedziała, że kierowana przez nią Komisja Wyborcza uczyni wszystko, aby wybory zostały uznane za demokratyczne. Między innymi od tego Unia Europejska i Stany Zjednoczone uzależniają wznowienie dialogu z władzami w Mińsku. Jermoszyna przypomniała również politykom opozycji o konstytucyjnym zakazie otrzymywania wsparcia materialnego z zagranicy.

Wybory na Białorusi obserwować będą przedstawiciele wielu międzynarodowych organizacji. Centralna Komisja Wyborcza zaprosi przedstawicieli komisji wyborczych z sąsiednich krajów, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych pomoże w zorganizowaniu misji obserwatorom OBWE i Wspólnoty Niepodległych Państw.

Dziś prezydent Aleksander Łukaszenka ogłosił dekret wyznaczający termin wyborów na 28 września. Część opozycji obawia się fałszerstw, nacisków i manipulacji ze strony władzy.

Obywatelski ruch “Europejska Białoruś” nie wystartuje w wyborach parlamentarnych. Niezależny portal Karta-97 cytuje lidera ruchu Andreja Sannikowa. Sannikow stwierdził, że “Europejska Białoruś” – to ruch społeczny, którego celem jest przekazanie Białorusinom ideałów europejskiej demokracji i zbliżenie z Unią Europejską. Według Sannikowa, wielu działaczy ruchu opowiedziało się za bojkotem wyborów.

Nie wezmą również udziału w wyborach członkowie ruchu “O Wolność”, którego liderem jest Aleksander Milinkiewicz. Milinkiewicz zapowiedział, że będzie wspierał każdego opozycjonistę, który go o to poprosi.

“Władza chce uwiarygodnić swoje działania wobec Unii Europejskiej naszym kosztem” – uważają liderzy Białoruskiego Frontu Narodowego. Nie wykluczone, że również ta największa opozycyjna partia zbojkotuje wybory.

Organizacja “Młody Front” już zapowiedziała bojkot. “Przygotowujemy ludzi do wyjścia na ulice, aby tam pokazać, jak nas jest dużo” – powiedziała działaczka “Młodego Frontu” Anastazja Położanko.

Lider białoruskich komunistów Siergiej Kalakin nie wierzy w demokratyczny przebieg wyborów. Obawia się prowokacji, ale uważa, że na wybory trzeba iść. “To będzie walka o myśli i dusze Białorusinów, a nie o ich głosy” – uważa Kalakin.

Prezydent Białorusi zapowiedział, że władza dołoży wszelkich starań, aby wybory parlamentarne odbyły się zgodnie z zasadami demokracji. Aleksander Łukaszenka podpisał dziś dekret wyznaczający termin wyborów na 28 września.

W wywiadzie dla “Komsomolskiej Prawdy” Łukaszenka podkreślił, że wybory będą demokratyczne. “Chcemy przeprowadzić wybory w sposób otwarty i demokratyczny, żeby nikt nam niczego nie mógł zarzucić” – powiedział Łukaszenka.

Białoruski prezydent dodał, że wszystko będzie tak przeprowadzone, by pokazać i Zachodowi i Rosji jak należy organizować wybory. “Będą na tyle demokratyczne, że wszyscy będą mogli się przekonać, kogo tak naprawdę popiera naród” – stwierdził prezydent.

Tymczasem opozycja nie wierzy, że wybory będą demokratyczne i poważnie rozważa ich bojkot.

Procesowi wyborczemu na Białorusi będą się przyglądać zagraniczni obserwatorzy, między innymi z OBWE, Rady Europy i Wspólnoty Niepodległych Państw.

IAR/zal

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply