Do niecodziennej sytuacji doszło na polsko-ukraińskim przejściu granicznym “Rawa Ruska-Hrebenne”. Ukrainiec, któremu ukraińscy celnicy nakazali wrócić z wiezionym towarem do Polski, sforsował bramę i wjechał na teren Ukrainy. Zatrzymał się dopiero po tym, jak zaczęto strzelać w koła jego samochodu.

Jak podaje portal Zaxid.net, w piątek mężczyzna ten usiłował wywieźć z Polski na Ukrainę prawie tonę żywności – pół tony mięsa i prawie pół tony sera – deklarując, że wiezie ją na własne potrzeby. W związku z tym, że przywóz takiej ilości żywności na własne potrzeby jest zabroniony, ukraińscy celnicy zabrali wiezione przez Ukraińca produkty na skład. W sobotę wieczorem mężczyzna odebrał towar ze składu deklarując, że odwiezie go z powrotem do Polski. Nie zrobił jednak tego, lecz zawrócił, sforsował bramę przejścia granicznego i wjechał na terytorium Ukrainy.

Ukraińska straż graniczna i policja zatrzymała go dopiero po trzech kilometrach i oddaniu trzech strzałów – dwóch ostrzegawczych w powietrze oraz jednego w koło samochodu.

Zatrzymany to 38-letni mieszkaniec rejonu żółkiewskiego. Za stawianie oporu funkcjonariuszom grozi mu teraz do dwóch lat pozbawienia wolności. Wkrótce sąd ma zdecydować, jakie środki zapobiegawcze wobec niego zastosować.

Przypomnijmy, że do podobnego zdarzenia doszło we wrześniu 2018 roku na polsko-ukraińskim przejściu w Korczowej-Krakowcu. Nietrzeźwy kierowca samochodu renault na szwajcarskich numerach wjechał na ukraińską część przejścia granicznego od strony Polski na „wielkiej prędkości”, łamiąc szlaban. Kierowca nie zamierzał się zatrzymać. Zastosowano środek przymusowego zatrzymania w postaci kolczatki drogowej. Kierowca zdołał złamać jeszcze jeden szlaban i dopiero wówczas zatrzymał się.

Kresy.pl / zaxid.net

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply