Grupa polskich mieszkańców Wilna już po raz drugi pikietowała pod siedzibą miejskiego samorządu domagając się zwrotu własności niegdyś należącej do ich rodzin.

Organizatorem środowej pikiety pod wileńskim magistratem byli mieszkańcy podmiejskiej dzielnicy Bołtupie, zamieszkujący okolicę niegdyś będącą odrębną wsią Nowosiołki. Protestowali oni pod wileńskim magistratem już po raz drugi. Poprzednią pikietę zorganizowali 19 czerwca. Na ostatniej, przeprowadzonej 26 czerwca, dołączyli do nich mieszkańcy innych części Wilna – Antokola, Stawiszek, Turniszek (prawobrzeżnych), Ożkińców, Górnych Ponar, jak relacjonuje polski portal na Litwie L24.lt.

 

Wileńscy Polacy dają w ten sposób wyraz swojemu niezadowoleniu z faktu, że od lat nie mogą doczekać się zwrotu własności swoich przodków, która została upaństwowiona w czasach Związku Radzieckiego. W przypadku obszaru o powierzchni 2 hektarów na Bołtupiach zwrot własności jest utrudniony przez uchwałę rady miasta, kontestowaną przez spadkobierców. Władze nie chcą oddawać ziemi gdyż zamierzają na tym obszarze urządzić tereny rekreacyjne. “Prosimy odwołać decyzję Rady Miasta Wilna z dnia 24 sierpnia 2016 roku w sprawie uznania ważności przestrzeni publicznej dla lokalnej wspólnoty, gdyż ta decyzja narusza prawo do własności i nie broni naszych interesów. Prosimy o przestrzeganie ustaw Republiki Litewskiej i postanowień rządu i przyspieszenie zwrotu należnej nam działki ziemi” – napisano w skardze, którą protestujący zamierzają skierować nie tylko do władz Wilna ale też do prezydenta elekta Litwy Gitanasa Nausėdy, przewodniczącego Sejmu Viktorasa Pranckietisa, premiera Sauliusa Skvernelisa i ministra rolnictwa Giedriusa Surplysa.

„Ziemia pradziadka nie została nam zwrócona. Na tym miejscu już fabryki pobudowane. Ale kiedy zwrot ziemi w Wilnie został wstrzymany na ok. dwa lata, to potem okazało się, że ziemię u nas otrzymali mieszkańcy Giedrojć, Szawli i innych miejscowości, a nam, miejscowym, zabrakło. Później w kawałkach ziemię dali, ale jak je podzielić między 115 pretendentów. Odzyskaliśmy ziemię, ale nie możemy z niej korzystać” – portal L24.lt cytuje mieszkankę Górnych Ponar Jadwigę Pumpalavičienė.

Z kolei Hanna Adamowska z dzielnicy Turniszki, która już od 19 lat ubiega się formalnie o zwrot własności swoich przodków, ocenia, że tylko 10% potomków dawnych właścicieli odzyskało w tej okolicy swoją ojcowiznę. Na około 50 hektarów należących niegdyś w Turniszkach do polskich rodzin, zwrócono zaledwie 19 działek o łącznej powierzchni 4 hektarów. Jak tłumaczy mimo, że istnieją w okolicy duże działki ziemi są one wykupowane przez państwo a nie zwracane potomkom właścicieli. “Jeżeli nie otrzymamy żadnej odpowiedzi, to będziemy domagać się naszych praw drogą sądową” – powiedziała w rozmowie z L24.lt jedna z inicjatorek wiecu Maria Popławska. – Nikt nie wyszedł z nami porozmawiać. To znaczy, że z nami nie liczą się. Zostaje tylko droga sądowa”.

Jednak do protestujących wyszła radna Wilna z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, Renata Cytacka, która oceniła – “Ludzie są zdeterminowani. Przychodzą, bo wierzą w swoje prawa. Naszym obowiązkiem jest ich wspieranie i pilnowanie, żeby ich prawa były przestrzegane. Przecież oni przychodzą po swoje, a nie po czyjeś”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

W mieście Wilnie obowiązują bardziej restrykcyjne przepisy reprywatyzacyjne niż na wiejskich terenach Litwy. W ramach rekompensaty oferuje się działki mniejsze niż należące niegdyś do przodków ubiegających się obecnie o zwrot własności Polaków. Władze mogą proponować także rekompensaty pieniężne o ułamku wartości nieruchomości niegdyś posiadanej przez polskie rodziny. Znaczne rozszerzenie granic administracyjnych Wilna w latach 90 XX wieku, kosztem zamieszkanego w większości przez Polaków rejonu wileńskiego, poważnie utrudniło mieszkańcom niegdysiejszych podwileńskich wsi dochodzenie swoich praw własnościowych.

W samym rejonie wileńskim władze litewskie dokonały praktycznie kolonizacji obszarów pod Wilnem. Ziemię w tych gminach zamiast zwracać potomkom miejscowych Polaków przekazywano Litwinom z innych części kraju, którzy właśnie tam otrzymywali “rekompensatę” za własność przodków położoną w zupełnie innym regionie Litwy.

Czytaj także: Polska posłanka z Litwy pokazała jak państwo litewskie nie wywiązuje się z traktatu polsko-litewskiego

l24.lt/kresy.pl

 

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply