Prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves oświadczył, że jego kraj stracił siedem lat w rozwoju energetyki z powodu opieszałości litewskich władz w realizowaniu projektu elektrowni atomowej w Wisagini.
Prezydent Estonii ostro skrytykował rząd Litwy, że istotnie przez siedem lat budowa elektrowni nie ruszyła z miejsca – od momentu podpisania porozumienia w Trokach w 2006 roku nic się w tej kwestii nie zmieniło. Z tego powodu Estonia straciła siedem lat, podczas których mogłaby zrobić wielki krok w rozwoju energetyki.
“Nagle, jednego dnia nam mówią: “My już tego nie chcemy”. Wtedy zaczęliśmy się zastanawiać, ile można było przez te siedem lat zrobić. Można to nazwać “możliwościami niewykorzystanych projektów”, a to też ma swoją cenę. Dla Estonii taka decyzja oznacza wszystko, czego nie zrobiliśmy, ponieważ mieliśmy nadzieję na elektrownię atomową. Mogliśmy przecież rozwijać własne projekty energetyczne” – powiedział T.H. Ilves w wywiadzie dla litewskiego dziennika “Lietuvos žinios”.
W 2006 roku w Trokach przedstawiciele Litwy, Łotwy i Estonii podpisali porozumienie partnerskie w sprawie budowy elektrowni atomowej w Wisagini. W 2012 roku na Litwie odbyło się referendum, w którym 62 procent obywateli opowiedziało się przeciwko budowie elektrowni. Władze Litwy natomiast oświadczyły, że dalsze losy projektu będą zależały od kalkulacji ekonomicznych.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!