Rośnie liczba Ukraińców, którzy otrzymali karty pobytu i zezwolenia na pracę w województwie dolnośląskim – wynika z danych urzędu wojewódzkiego, urzędu pracy i straży granicznej zebranych przez Polską Agencję Prasową.

W oświadczeniach składanych przez pracodawców o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca Ukraińcy stanowią około 95 proc. osób. W 2015 roku takich oświadczeń może być ponad 30 tys., gdyż przez pierwsze dwa miesiące tego roku już było ich 6 tys.– podaje cytowany przez PAP wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu Maciej Sałdacz. Potwierdził on, że pracodawcy zwiększyli zainteresowanie zatrudnianiem Ukraińców i innych obcokrajcowców z państw spoza Unii Europejskiej.

Jak mówi Sałdacz, oświadczeń tego typu w 2014 roku było 25 tys., zaś w 2013 16 tys. Oznacza to nie tylko wzrost liczby pracowników zagranicznych, ale także zwiększającą się liczbę zatrudnień w sposób legalny.

Maciej Sałdacz poinformował także, że pracodawcy zatrudniają obcokrajcowców nie tylko przy pracach fizycznych, ale także specjalistów. Jak dodał, ludzie spoza Polski są zatrudniani przede wszystkim dlatego, że na dane stanowisko nie można znaleźć pracownika na rynku krajowym. Rzadziej chodzi o zaoszczędzeniu na wynagrodzeniu.

PAP / Kresy.pl

15 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • dudi
      dudi :

      Chachał (chachoł, chochoł, chachły, chacheł, chachlaczka)[a] – lekceważące bądź pogardliwe określenie osób posługujących się językiem ukraińskim, używane przez Rosjan
      to po co ich do Rosji wpuszczacie?

      • zan
        zan :

        Jak widzisz Rosja to wolny kraj. Chcą Chachły wjechać – wjeżdżają. he he. PS. jedyne składnie zdanie skopiowałeś z wikipedii. Nawet nie przyszło ci do glowy chachle kropki postawić po nim. Nastepne walnąłeś jednym ciągiem jak gimbus analfabeta.

    • wlkp
      wlkp :

      czy ty w ogóle wiesz na jakich zasadach zatrudnia się cudzoziemców ?? Zgodę na zatrudnienie dostaniesz ( pomijam expatów w koncernach ) tylko po otrzymaniu zaświadczenia z PUP o braku chętnych na dane miejsce Polaków. Swoją droga robi się już taka tradycja jak w WP czy Onecie, gdzie sensacyjny tytuł nie ma wiele wspólnego z treścią artykułu…

        • wlkp
          wlkp :

          ale o tych PUP wiele nie wie, bo z reguły są na turystycznej wizie w naszym kraju. Poza tym – są takie miejsca w naszym kraju, gdzie pracowników brakuje – np. do magazynu Amazona w Swadzimiu pracowników przywożą autokarami z odległości nawet 80 km

          • jan_de
            jan_de :

            No, ale jakie stąd wnioski wyciągniesz? Myślisz, że taki Przedsiębiorca – jeśli nie znajdzie pracowników za stawki, jakie zaproponował – zwinie działalność? Czy raczej – zmuszony sytuacją – zrezygnuje z jakiejś niewielkiej części swoich zysków, i podniesie pensje pracownikom? Szczególnie, jeśli cieszy się rożnego rodzaju ulgami i inwestycyjnymi i podatkowymi, a w krajach tzw. starej Europy, za tę samą pracę co u nas, płaci 3-4 krotnie więcej…?
            Jak w tym kontekście widzisz rolę Ukraińców na polskim rynku pracy? Przyczyniają się do podnoszenia pensji, czy raczej to podnoszenie pensji za pracę wyhamowują? A może mamy już taki dobrobyt, że żadnych obszarów biedy już nie ma, i wyższe zarobki tylko by w głowach ludziom poprzewracały?

          • wlkp
            wlkp :

            Polacy, którzy masowo wyjechali do Wielkiej Brytanii nie mieli praktycznie żadnego wpływu na pensje – czytałem statystykę, że średnio spadek pensji był 2-3 funtów – czyli w granicach błędu statystycznego. Są takie prace, które wykonują głównie imigranci – czy nam się to podoba czy nie – Polacy jeżdżą zbierać owoce i warzywa do Niemiec, Francji czy Holandii a do Polski w tym samym celu przyjeżdżają Ukraińcy – i nie ma to wpływu na pensje jednych i drugich. Cały czas mówimy o najprostszych pracach w niewielkich firmach – bo żadna duża firma nie zaryzykuje zatrudniania na czarno obcokrajowców.

          • jan_de
            jan_de :

            Gdyby Polska była tak rozwinięta jak GB, przyznałbym Ci rację… Ale nie jest. A jakie jest bezrobocie w Anglii, a jakie w Polsce? I o tym właśnie pisałem… Jego wysoki poziom powoduje, że mamy rynek pracodawcy, a nie pracobiorcy…(z nielicznymi wyjątkami…) Pracodawca więc może wybierać spośród chętnych, i właściwie trudno się dziwić, że wybiera spośród nich tych, którzy godzą się na niższą płacę… Co może go zmusić, by tę pensję podniósł? Ukraińcy, którzy imają się każdej pracy, za każde pieniądze? Zważ, że jeśli praca nawet jest, to często tak marnie płatna i na tlyle odlegla, że koszty dojazdu moglyby pochłonąć gro zaeobków… Anglii było inaczej… Jak Anglik znajdzie pracę poza miejscem zamieszkania, to pakuje żonę i dzieci i się przeprowadza… W Anglii bezrobocie było i jest niewielkie, a chętnych do najgorszych/najgorzej płatnych prac brakowało… I to Polacy i inni wypełnili tę lukę… Jeszcze raz podkreślam… Mówimy o zupełnie innych poziomach… Córka znajomych mieszka w Irlandii z 2 ich dzieci… Ponad rok temu straciła pracę i ciągle jeszcze otrzymuje zasiłek… Do tego jeszcze jakieś zapomogi i ulgi na dzieci… W Polsce osoby z tzw. średnią krajową, mogą tylko marzyć o takim poziomie życia… Ale jeśli kiedyś będzie tak i w Polsce, to wtedy przyznam Ci rację…

          • wlkp
            wlkp :

            masz po części rację – jednak widoczny wpływ fali imigracyjnej może być odczuwalny tylko w tzw szarej strefie i pracach mocno sezonowych i nie wymagających kwalifikacji. Oni raczej mogą wygenerować problemy spoleczno-socjalne – bo jak nie znajdą pracy, to pytanie czy wrócą do siebie czy będą w jakiejś formie tu koczować – choć zawsze mają jeszcze opcje nr. 3 – wyjazd za Odrę i dalej. I jeszcze wracając do rynku pracy – w największych miastach nie ma praktycznie bezrobocia ( u mnie w Poznaniu statystycznie 4% ) – tu jest raczej problem ze znalezieniem dobrze płatnej pracy, która pozwoliłaby bezrobotnemu w innych rejonów utrzymać się na godnym poziomie – ale to temat na inną polemikę i nie związany bynajmniej i imigrantami.

          • jan_de
            jan_de :

            Z pewnością i przede wszystkim “widoczny wpływ fali imigracyjnej może być odczuwalny (…) w tzw szarej strefie i pracach mocno sezonowych i nie wymagających kwalifikacji…. ” Jednak jestem chyba lepszego zdania o Ukraińcach niż Ty, bo i o kwalifikacje, i wiedzę, i umiejętności też ich “podejrzewam”, a jeśli mam rację, to nie tylko w “szarej strefie i pracach mocno sezonowych i nie wymagających kwalifikacji…. ten negatywny wplyw może być widoczny… I wtedy problem z dobrze platną pracą w Poznaniu będzie pewnie trwał dłużej… To oczywiście wszystko uproszczenia. Nie jest bowiem tak, że Ukrainiec nie może przyslużyć się rozwojowi gospodarczemu Polski… Potrzeba jednak mądrej polityki imigracyjnej, a nie ślepego wspomagania Ukraińcow, bo mają u siebie wojnę… (ktorą sami sprowokowali, choć w tym oczywiście konsensusu nie osiągniemy). A “problemy spoleczno-socjalne… ” z imigrantami są chyba zawsze… Anglicy czy Irlandczycy, też nie są od nich calkowicie wolni… PS. przepraszam, że tak wyskoczę “z glupia -frant…” Znsz niejakiego Iwanowa? On też był z Poznania… Nie takie to znów duże miasto…

          • tutejszym
            tutejszym :

            Może odnowi się produkcja truskawek, czarnej porzeczki… Rolnictwo potrzebuje tanich pracowników sezonowych. Polacy za bardzo nie garną się do ciężkiej i mało płatnej pracy. Tutaj jest pole do popisu dla młodych poborowych z Ukrainy. Chociaż przy cenach na Ukrainie to każda praca w Polsce jest dla nich pożądana. W poprzednim okresie postawili tanio dziesiątki tysięcy budynków na prowincji. To była szansa dla polskiej wsi. Gdyby obecny stan utrzymał się przez kilka lat to była by to szansa dla rolnictwa.

  1. zan
    zan :

    Japonia nie chce imigrantów i dobrze funkcjonuje. Natomiast antyeuropejska (tzn. euroPEJSKa) propaganda wmawia, że bez 100 milionów murzynów nikt nie wywiezie śmieci z miasta. Europejsy fundują nam prawdziwe wędrówki ludów. Polacy do Londynu, Ukraińcy do Warszawy. Czy w ten sposób buduje się cywilizację czy zatomizowane masy proli?

  2. bodzio1
    bodzio1 :

    Pal sześc legalnie zatrudnionych ( do których niby-Polski rząd dopłaca 800 PLN do wypłaty na mc.)
    ale niewielki odsetek jest legalnie pracujących.Na wschodzie Polski większość pracuje na czarno( kto widział PIP na wsi przy kalafiorach i innych warzywach ).Są zatrudniani po kilka osób na duże gospodarstwo a do tego trudnią się przemytem i handlem papierosami oczywiście bez akcyzy i to jest problem.Jakie szanse ma na zatrudnienie Polak czy Polka którzy chcą legalnie pracować? Żadne bo i bariery językowej też nie ma.