Jeden z uczestników wtorkowego napadu na konwojenta na warszawskim Mokotowie został ranny. Policja zaapelowała do lekarzy i medyków o informowanie jej o pacjentach z podejrzanymi obrażeniami. Według jednego ze śledczych sprawcy mówili “ze wschodnim akcentem” i mogli być Gruzinami.

Jak podawaliśmy, do napadu na konwojenta doszło we wtorek około godziny 10:15 w Warszawie przy ulicy Wołoskiej. Czterech zamaskowanych sprawców zrabowało torbę z pieniędzmi, w której, jak się później okazało, było pół miliona złotych. Konwojent oddał do odjeżdżającego samochodu sprawców (który był na ukraińskich numerach rejestracyjnych) kilkanaście strzałów. Był to 50-letni emerytowany funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który w efekcie walki z napastnikami doznał lekkich obrażeń głowy. Sprawcy przesiedli się później do innego samochodu; policja zabezpieczyła porzucony przez nich pojazd.

W środę Komenda Stołeczna Policji potwierdziła, że jeden ze sprawców został ranny i zaapelowała do pracowników placówek medycznych i lekarzy o niezwłoczne informowanie o podejrzanych obrażeniach przybyłych pacjentów. Policja prosi także świadków napadu o kontakt z najbliższą jednostką policji.

Polsat News podaje, że jeden ze śledczych pracujących przy tej sprawie przekazał, iż sprawcy porozumiewali się ze sobą “ze wschodnim akcentem”. Jego zdaniem mogli to być Gruzini.

Przypomnijmy, że część mediów (m.in. RMF FM, TVN24, se.pl) nie wspomniała we wtorek, że porzucony przez sprawców samochód miał ukraińskie tablice rejestracyjne.

CZYTAJ TAKŻE: Krośniewice: Grupa Gruzinów uzbrojonych w siekiery i maczety zaatakowała czterech Polaków [+VIDEO]

Kresy.pl / polsatnews.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply