W wywiadzie dla “Super Expressu” polityk Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak zdecydowanie sprzeciwił się przeciw przyjmowaniu imigrantów z Bliskiego Wschodu, ale też zalewowi imigracji zarobkowej z Ukrainy.

“Jesteśmy sceptyczni wobec dopuszczania do naszego kraju imigracji na większą skalę” – zadeklarował polityk Ruchu Narodowego. Uzasadniając swój sprzeciw wobec imigrantów Bosak powiedział: “Jeżeli traktujemy z tą samą otwartością i zaufaniem ludzi ze swojej wspólnoty narodowej i wszystkich pozostałych, to pozostaje pytanie, jaki ta wspólnota ma sens. Sens wspólnoty narodowej polega na tym, że tych “swoich”, wychowanych w tej samej kulturze traktujemy w sposób naturalny z większą przyjaźnią, większym zaufaniem, większą otwartością. A wobec ludzi z innych kręgów cywilizacyjnych, innych kontynentów, musi być pewna rezerwa”. Odnosząc się do stanu świadomości obywateli państwo zachodnioeuropejskich Bosak ocenił, że “poprawność polityczna spowodowała, że sposób myślenia, który zaprezentowałem, jest już obcy Europie Zachodniej”.

Sprzeciwiając się narzucaniu przez Unię Europejską Polsce konieczności przyjmowania nielegalnych imigrantów, Bosak podkreślił, że sprawę trzeba rozpatrywać “przez pryzmat suwerenności”. Jak zauważył “Wszyscy, którzy mówili, że wchodząc do Unii Europejskiej zachowamy jako Polska suwerenność, powinni teraz przyznać się do kłamstwa. Sprawa uchodźców to druga decyzja, do której jesteśmy zmuszani przez Unię Europejską, pierwsza to likwidacja polskiej energetyki i górnictwa”. Bosak uznał, że “na Polsce będą forsowane [przez Brukselę] różne niekorzystne dla nas decyzje” i Polacy “muszą się przygotować”, że “w dłuższej perspektywie doprowadzi to albo do rozpadu Unii Europejskiej, albo do opuszczenia Unii Europejskiej przez Polskę”. Bosak zaznaczył przy tym, że był przeciwnikiem przynależności Polski do UE już w czasie referendum akcesyjnego w 2003 roku, gdy był aktywnym działaczem Młodzieży Wszechpolskiej.

Na uwagi o unijnych funduszach Bosak odpowiedział: “Granty, jeżeli Unia Europejska chciałaby, żebyśmy otworzyli swój rynek, to można by było jakiś mechanizm kompensacyjny zastosować. To rozwiązanie znane w różnych umowach handlowych i nie musi wiązać się z Unią Europejską. Natomiast to, co mi się w Unii najbardziej nie podoba, to tłoczenie ideologii do polskiej administracji i prawa, i zwierzchnictwo Komisji Europejskiej i Trybunału w Luksemburgu.”

Bosak skrytykował także politykę otwartych drzwi dla imigracji zarobkowej z Ukrainy – “To samo mówili przedsiębiorcy w krajach Europy Zachodniej, i stąd w Niemczech i we Francji wzięła się pierwsza fala imigracji z Afryki i Azji. Moim zdaniem nie wolno słuchać przedsiębiorców, bo oni patrzą przez pryzmat swojego interesu biznesowego, a nie interesu narodowego. Jeżeli brakuje rąk do pracy, to niech podniosą pensje, by Polakom z emigracji opłacało się wrócić do Polski”.

Narodowiec nie zgodził się z argumentem o bliskości kulturowej Ukraińców – “to zupełnie inny naród” ocenił, zaś nadzieję na ich szybką asymilację uznał za złudzenie – “wielu Ukraińców nie postrzega narodu polskiego jako wyższego cywilizacyjnie od siebie. My nie doceniamy dumy narodowej Ukraińców, podchodzimy do nich zbyt paternalistycznie. Paradoksalnie ja, jako przeciwnik imigracji z Ukrainy, bardziej ich szanuję i doceniam ich silne poczucie tożsamości narodowej niż ci, którzy liczą, że w ciągu kilku lat zrobią z nich Polaków”.

Bosak odwołał się także do negatywnych doświadczeń historycznych – “Druga Rzeczpospolita była krajem bardzo podzielonym, w którym istniał problem terroryzmu ukraińskiego, nie muszę wspominać, jakim rozlewem krwi to napięcie się skończyło, mam tu na myśli rzeź wołyńską. Nie fundujmy sobie problemów, z którymi zmagali się już nasi dziadkowie. Milion Ukraińców to już zdecydowanie za dużo. Nawet w rządzie Morawiecki i Gowin bezkrytycznie wspierają imigrację z Ukrainy”. Szczególnie krytycznie narodowiec odniósł się do pomysłów ministra nauki i szkolnictwa wyższego by przyznawać ukraińskim imigrantom polskie obywatelstwo. “Gowin powiedział, że należy dać obywatelstwo Ukraińcom. Wyobraźmy sobie, że za kilka lat mamy w państwie dwu- lub trzymilionową mniejszość narodową, mającą polskie obywatelstwo. Żeby wprowadzić partię do Sejmu potrzeba około miliona wyborców. Przy trzech milionach Ukraińców będziemy mieć partię ukraińską i problem narodowy w Polsce” – ocenił Bosak.

se.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply