W sieci opublikowano nagranie przedstawiające kręcący się diabelski młyn w Prypeci, opuszczonym mieście-widmie, który nigdy nie został uruchomiony. Mieli dokonać tego Polacy – ręcznie, bez użycia prądu. Oburzeni Ukraińcy twierdzą, że to niemożliwe.

Diabelski młyn w Prypeci, opuszczonym mieście-widmie tuż obok Czarnobyla, ściśle wiąże się z katastrofą tamtejszej elektrowni jądrowej z 1986 roku. 1 maja tamtego roku miało nastąpić jego uroczyste otwarcie. Jednak cztery dni wcześniej, 26 kwietnia 1986 roku, w reaktorze jądrowym bloku energetycznego nr 4 elektrowni jądrowej w Czarnobylu doszło do wypadku i katastrofy. W jej wyniku cała okolica została skażona. Niszczejący diabelski młyn, nigdy nieuruchomiony, stał się symbolem awarii oraz tragedii wielu ludzi.

Jednak zmieniło się to kilka dni temu. W sieci pojawiło się nagranie przedstawiające kręcący się diabelski młyn w Prypeci. Zamieścił miał go Polak, Krzysztof Grzybek, który podał, że uruchomił go ręcznie wraz z przyjaciółmi.

– Teraz, w 2017 r., po 30 latach nieruchomych latach, postanowiliśmy tchnąć trochę życia w ten piękny wymarły krajobraz – głoszą napisy na początku nagrania.

Autorzy nagrania podkreślają, że urządzenie uruchomiono bez użycia prądu, niczego przy tym nie niszcząc. Po nagraniu filmu postarali się przywrócić wszystko do stanu pierwotnego.

Działania te wywołały jednak na Ukrainie skandal i oburzenie. Działacze ukraińskiej organizacji Chernobylzone zarzucają Polakom bezmyślność, a także brak szacunku dla ofiar tragedii.

– Po pierwsze, jeśli to koło by się zerwało to mogli zginąć ludzie. Po drugie, władze mogą teraz uznać Prypeć za miejsce zagrożenia i zakazać wjazdu turystom z całego świata – twierdzą przedstawiciele Chernobylzone.

Z kolei pracownicy ukraińskiej Państwowej Agencji Administrowania Strefą Czarnobylską twierdzą, że film to kłamstwo. Poinformowano, że natychmiast po opublikowaniu filmu wszczęto w tej sprawie dochodzenie.

Zdaniem specjalistów, mechanizm diabelskiego młyna od bardzo dawna nie był używany i jest pokryty grubą warstwą rdzy i brudu. Podkreślają też, że główna oś koła jest tak zniszczona, że nie może się kręcić. Ponadto, ich zdaniem ręczne uruchomienie młyna ważącego kilkadziesiąt ton bez użycia prądu jest po prostu niemożliwe.

ZOBACZ: Czarnobyl: 30 lat po katastrofie natura rozkwita [+VIDEO]

Media zwracają uwagę, że polscy turyści już wcześniej robili w Czarnobylu różne rzeczy, które wywoływały na Ukrainie skandal. Jedną z nich był pokaz iluminacji na ulicach Prypeci. Po podłączeniu agregatu rozbłysły lampy na ulicach opuszczonego miasta.

Radiozet.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply