Henryk Jagielski: “Ten człowiek nie wie co to prawda”
Henryk Jagielski, ofiara donosów Lecha Wałęsy, opozycjonista i pracownik Stoczni Gdańskiej w latach 1950-1981 bardzo ostro wypowiada się o byłym prezydencie w wywiadzie dla jednej z stacji telewizyjnych: “Ten człowiek nie wie, co to jest prawda, pomimo że nosi w klapie Matkę Boską. Ta Matka Boska w końcu się odezwała.”
Jagielski odniósł się do kwot jakie otrzymywał Wałęsa za współpracę: “To były duże pieniądze w tym czasie, to mniej więcej tyle, co dzisiaj w nowych pieniądzach. Ja zarabiałem około 8 tys. złotych, to była bardzo wysoka pensja, trzeba było na nią pracować 12 godzin dziennie”. Jak dodaje: “Dopiero teraz z perspektywy czasu, wiem po co mówił, że wygrał w totolotka pieniądze. Te pieniądze dokładnie pokrywają się z publikowanymi teraz wynagrodzeniami.”
kresy.pl / telewizjarepublika.pl
Znam p. Henryka Jagielskiego to porządny człowiek o otwartym i żywym umyśle, już rok temu twierdził, że po obejrzeniu swojej teczki było jasne, że Bolek ten szpicel na niego donosił a Henryka Krzywonos to złodziejka i oszustka. Stawiam pytanie dlaczego KOR z Wałęsą odsuneli stoczniowców i prawdziwych solidarnościowców od władzy a otoczył się szpiclami i Wachowskimi???
bolek to donosiciel i patologiczny kłamca, zawsze mówi, że powie prawdę, ale jak dochodzi co do czego to…