Ambasada Rosji odpowiedziała na apel ministra rolnictwa Marka Sawickiego, by Rosja nie niszczyła polskiej żywności, która niezgodnie z rosyjskim prawem trafiła na tamtejszy rynek.
Apeluję do pana prezydenta Putina, aby nie szedł w ślady swoich poprzedników ze Związku Sowieckiego, szczególnie z lat trzydziestych i nie niszczył żywności, którą z trudem przedsiębiorcy rosyjscy kupują na różnych rynkach świata i Europy. Rosjanie potrzebują dziś tej żywności, a w naszej słowiańskiej tradycji niszczenie żywności i niszczenie chleba jest uznawane za bardzo ciężki grzech– apelował 7 sierpnia polski minister rolnictwa. Była to reakcja na zniszczenie 28 ton polskiej żywności, która znalazła się w Rosji. Nie warto, żeby pan prezydent Putin nawiązywał do tradycji głodu ukraińskiego w latach trzydziestych– dodał Sawicki.
Na apele ministra rolnictwa odpowiedziała ambasada rosyjska w Polsce:
Można przypuścić, iż taka publiczna akcja pana Ministra miała na celu zademonstrować, iż dokłada on starań, aby uchronić interesy polskich producentów żywności, zainteresowanych w dostępie ich produkcji na rosyjskim rynku” – czytamy w komunikacie. „Nie warto panu Ministrowi bronić interesów tych, którzy łamią prawo i próbują przemycić własne produkty do Rosji. Możliwe, iż w tym właśnie się kryje wspomniany przez Pana Ministra »bardzo ciężki grzech«? Przecież oczywiste jest, iż o jakości przemycanej kontrabandą żywności, która w żaden sposób nie jest kontrolowana, również nie można mówić. Tymczasem pan Minister chyba wie o licznych problemach polskich eksporterów z rosyjską kontrolą fitosanitarną– głosi komunikat.
Najważniejsze jednak polega na tym, iż Rosja, jak wiadomo, zaprzestała importu produkcji żywnościowej z krajów UE, w tym Polski, w odpowiedzi na wprowadzone przez nie przeciwko Rosji nielegalne i bezsensowne sankcje, które na pewno nie pomagają osiągnięciu ogłoszonych celów, ale jednocześnie wyrządzają szkodę wszystkim stronom i zwiększają trudności gospodarcze, w tym ubóstwo, w obydwóch naszych krajach. Dlatego panu Ministrowi należałoby wystosować swoje apele do autorów tych sankcji, w tym do własnego rządu– czytamy dalej w stanowisku strony rosyjskiej.
Sposób, w jaki apelował minister Sawicki do Rosji, nazwano „obraźliwym”, zaś analogie do czasów stalnowskiego ZSRR uznano z kolei za „absolutnie niewłaściwe” i wywołujące „co najmniej zaskoczenie”.
onet.pl / Kresy.pl
niech niszczą – jak już zabraknie im „tej niewłaściwej żywności” niech niszczą swoją. Przecież to taki dostatni kraj.
Iwan znowu bredzi o normach fitosanitarnych. Oficjele i wierchuszka sami jedzą importowane produkty, bo rosyjskimi się brzydzą (wiedząc co to jest), ale wg propagandy, społeczeństwo ma konsumować wyłącznie ruskie – lepsze.
O tym, że ich działania -te embarga, niszczenie produktów – to tylko retorsje, to też kolejna akcja w stylu szalonego Iwana. Jeszcze bowiem za czasów koalicji Pis-LPR- S, Rosja nałożyła embargo na nasze mięso. Straszenie sankcjami to norma w rosyjskiej polityce.