Niemcy o swoich okrętach podwodnych: To wielka okazja dla Polski

Przedstawiciel ThyssenKrupp Marine Systems w rozmowie z serwisem Onet.pl zachwalał zalety niemieckiej oferty okrętów podwodnych dla Polski.

Niemcy chcą sprzedać Marynarce Wojennej okręty typu 212CD, będące rozwinięciem typu 212A, który pozostaje na służbie w Niemczech i Włoszech. Dodatkowo wyposażone byłyby w system AIP, dzięki któremu polskie okręty miałby możliwość przebywania pod wodą ponad 2 tyg. dłużej niż jednostki typu 212A.

To może być okręt dla całego NATO, ale i dla Bałtyku, który jest morzem specyficznym ze względu na płycizny – powiedział Andreas Burmester, dyrektor ds. operacyjnych odpowiedzialny w ThyssenKrupp za okręty podwodne. Dodał, że z punktu widzenia Niemiec Bałtyk pozostaje miejscem strategicznym i newralgicznym i z tego powodu niemiecka oferta “jest dla Polski najbardziej korzystna”.

ZOBACZ TAKŻE: Program pozyskania nowych okrętów podwodnych „Orka” ma lat opóźnienia

Koszt trzech okrętów szacowany jest na ok. 10 mld złotych. Przedstawiciele ministerstwa Obrony negocjują z trzema oferentami: Naval Group z Francji, Saabem ze Szwecji i ThyssenKrupp Marine Systems z Niemiec.

Jeżeli polski MON wybierze niemiecką ofertę na realizację programu Orka Thyssenkrupp Marine Systems chce powołać spółkę joint venture z Polską Grupą Zbrojeniową. Produkcja i naprawa polskich okrętów miałaby odbywać się w Polsce. Dokładna lokalizacja pozostaje na razie nieznana, jednak Niemcy nie ukrywają, że najlepszą dla nich byłby Szczecin.

Zwiedziliśmy polskie stocznie. Widzieliśmy przedsiębiorstwa, które mogą rozpocząć produkcję od zaraz. W innych potrzebne są inwestycje i zajmie to ok. 1,5 roku. Prowadzimy też negocjacje, co będzie produkowane w Polsce i od tego uzależnione są inwestycje – tłumaczy Andreas Burmester.

Przedstawiciele ThyssenKrupp tłumaczą wybór Szczecina kosztami – musieliby zainwestować zaledwie kilka milionów euro. Inne lokalizacje miałby oznaczać koszty nawet do 200 mln euro. Niemcy dodają, że planowany w Polsce biznes nie będzie krótkoterminowy. Budowa jednego okrętu trwa ok. sześciu lat. To nie jest biznes, że wchodzimy i po kilku latach wychodzimy. To długoterminowe zobowiązanie – tłumaczy przedstawiciel Thyssenkrupp.

Szefostwo ThyssenKrupp wskazuje, że “lokalizacja to decyzja polityczna” polskiego rządu. Z naszego punktu widzenia Szczecin byłby najlepszy wyborem. Chodzi przede wszystkim o ludzi – ze Szczecina do Kilonii jest ok. 3,5 godz. jazdy samochodem, 5 godz. autobusem. Szczecin i jego bliskość zapewnia możliwość szkoleń w Kilonii dla każdego pracownika na każdym szczeblu. Można również podróżować całymi rodzinami – dodaje dyrektor generalny ThyssenKrupp Marine Systems Rolf Wirtz.

Kresy.pl / onet.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply