Opozycyjny kandydat na prezydenta Uładzimir Nieklajeu nie ma nic przeciwko sprzedaży białoruskich ropociągów rosyjskiemu kapitałowi – poinformował o tym podczas czwartkowej prezentacji swojej wizji polityki zagranicznej.

„Nie możemy wyłączyć rosyjskiego kapitału […] On istnieje i jest jaki jest. Trzeba po prostu dokładnie określić jak ma działać. Odpowiedź na to pytanie jest dla mnie jasna, rosyjski kapitał musi wykupywać to co i tak w rzeczywistości zależy od Rosji. I to co w zasadzie, nikomu oprócz Rosji nie jest potrzebne.” – powiedział.

Jako przykład opozycyjny kandydat podał białoruskie ropociągi, które jego zdaniem potrzebują „kapitalnego remontu, na który Białoruś nie ma pieniędzy”. Jego zdaniem na Zachodzie może się nimi zainteresować jedynie spekulant, który potem i tak sprzeda je Rosji.

Nieklajeu jest pewien, że w momencie gdy rosyjskie firmy staną się właścicielami białoruskich ropociągów transportujących rosyjska ropę „będzie łatwiej prowadzić z nimi rozmowy i rozwiązywać problemy które pozostają obecnie nierozwiązane.”

Wizja Niaklajewa różni się od polityki państwa białoruskiego, które nie pozbyło się kontroli nad przemysłem naftowym . Białoruś również chce wykorzystać wybudowane w czasach radzieckich ropociągi do transportu wenezuelskiej ropy do swoich rafinerii.

Białoruskie władze rozważały jednak plany sprzedania Rosjanom rafinerii, rurociągów i gazociągów w zamian za niższe ceny na surowce energetyczne. Mówił o tym w maju białoruski prezydent. Jednak od tego czasu Białoruś zaangażowała się w import ropy z Wenezueli, która ma zastąpić dostawy z Rosji. W połowie października Mińsk odwiedził wenezuelski prezydent Hugo Chavez, który podpisał umowę o dostawie 30 mln ton ropy na Białoruś w ciągu kolejnych 3 lat.

TV Biełsat (belsat.eu)

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply