Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podtrzymuje krytyczną ocenę nowego prawa oświatowego na Litwie. Oświadczenie takie złożył rzecznik resortu Marcin Bosacki.

Uczniowie polskich szkół na Litwie i ich rodzice chcą rozpocząć strajk w obronie polskości. Będą domagać się odwołania przyjętej w marcu przez litewski parlament ustawy o oświacie. Ich zdaniem, nowe przepisy dyskryminują Polaków i uderzają w polskie szkoły. Według mniejszości polskiej, ustawa oznacza znaczne rozszerzenie nauczania w języku litewskim kosztem języka polskiego. Jutrzejszy strajk polskiej mniejszości na Litwie ma być w założeniu podobny do protestu szkolnego z Wrześni z 1901 roku.

Rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki przypomniał, że po przyjęciu nowego prawa resort dwukrotnie już wyrażał swoje krytyczne stanowisko. Ministerstwo uważa, że nowe przepisy wymagają co najmniej dwóch zmian. „Po pierwsze, decyzje o zamykaniu szkół powinny być, tak jak w Polsce, należne samorządom, a nie jak przewiduje to prawo litewskie, odgórnie poprzez rząd, w tym wypadku wojewodów. Uważamy, że jest to zmniejszanie nabytych praw mniejszości. Po drugie, uważamy też, że 3-letni okres dostosowania się uczniów do wymogów nauczania po litewsku oraz odbywania egzaminów po litewsku z pewnych przedmiotów, jest okresem z całą pewnością zbyt krótkim. Liczymy, że władze litewskie będą gotowe do głębszego niż do tej pory dialogu z przedstawicielami mniejszości polskiej” – powiedział Bosacki.

MSZ podkreśla, że polskie władze mają plan pomocy dla szkolnictwa polskiego na Litwie, ale nie chce jeszcze ujawniać tego planu. 16 września polski premier Donald Tusk ma w Rydze spotkać się z szefami rządów państw bałtyckich w tym z premierem Litwy. Podczas spotkania najprawdopodobniej zostanie poruszona kwestia praw polskiej mniejszości na Litwie.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply