Białoruskie MSZ twierdzi, że informacje strony polskiej o wtargnięciu uzbrojonych, umundurowanych osób na terytorium Polski są kłamstwem. Oskarża też Polskę o celowe eskalowanie napięcia na granicy i organizowanie prowokacji.

W czwartek białoruskie MSZ wydało oficjalne oświadczenie w związku z incydentem na granicy z Polską z 2 listopada. Przypomnijmy, że w nocy z poniedziałku na wtorek z Białorusi na teren Polski wtargnęły trzy niezidentyfikowane, umundurowane osoby z długą bronią. „Po próbie nawiązania kontaktu przez polski patrol, nieznane osoby przeładowały broń, a potem oddaliły się w kierunku Białorusi” – poinformował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Jak pisaliśmy, polskie MSZ poinformowało w środę o wezwaniu na rozmowę chargé d’affaires Republiki Białorusi Aleksandra Czesnowskiego. Jest to odpowiedź na kolejną prowokację, która miała miejsce na polsko-białoruskiej granicy.

Przeczytaj: „Naruszono terytorium suwerennego państwa”. KE skomentowała incydent na granicy z Białorusią

W swoim oświadczeniu, MSZ Białorusi zdecydowanie odrzuca zarzuty strony polskiej, uznając je za bezpodstawne kłamstwo. Władze Polski oskarżono też o systematyczne eskalowanie napięcia w rejonie granicy.

„Systematyczne próby bezpodstawnego i oburzającego zwiększania poziomu napięcia na granicy białorusko-polskiej ze strony Warszawy wzbudzają poważne zaniepokojenie. Kolejne oświadczenie dla mediów o jakimś ‘wtargnięciu’ 2 listopada niezidentyfikowanych ‘uzbrojonych osób w mundurach’ z terytorium Białorusi kolejny raz okazuje się być gołosłowne. Tak jak w poprzednich przypadkach, przy całym zaawansowaniu sprzętu technicznego strony polskiej, z jakiegoś powodu te najbardziej wstrętne krzyki nie mają żadnego faktycznego potwierdzenia. Nie ma zdjęć, ani nagrań wideo, ani czasu, ani żadnych innych obiektywnych danych kontrolnych. I w zasadzie nie może ich być, bo to kłamstwo” – twierdzi białoruski resort dyplomacji.

Ponadto, Białorusini zarzucili stronie polskiej, iż rzekomo mimo ich próśb nie przekazała ona żadnego potwierdzenia. „(…) Warszawa celowo posługuje się wyłącznie dyplomacją megafonową, dogmatycznymi wypowiedziami dla mediów i bezsensownym populistycznym przepychaniem się” – dodano.

Według białoruskiego MSZ, działania strony polskiej są „zwykłą prowokacją i systematyczną próbą demonizowania Białorusi”, cele „odwrócenia uwagi światowego społeczeństwa od swojego rażąco naruszającego prawo obchodzenia się z migrantami i uchodźcami, od poważnego naruszania zobowiązań w zakresie praw człowieka, a także usprawiedliwiania w oczach polskiej opinii publicznej niepopularnych działań w postaci budowy ogrodzenia i militaryzacji granicy”.

„Rozumiemy, że strona polska musi podnieść poziom napięcia dla pozyskania dodatkowego finansowania na budowę ‘warszawskiej żelaznej kurtyny’” – dodano. Białoruś uważa to za „przykrywkę dla polskich przywódców, aby oszukać swoich obywateli”, a także pretekst do „stworzenia bojowego klimatu w polskim społeczeństwie, w UE i NATO jako całości, w celu uzasadnienia kursu polskich władz, ukierunkowanego na militaryzację kraju”. Według Mińska, dla strony białoruskiej wszelka eskalacja w regionie jest nieopłacalna. MSZ Białorusi twierdzi też, że „Białoruś nigdy nie prowokowała i nie zamierza prowokować incydentów granicznych”.

W osobnym komunikacie poinformowano o wezwaniu w czwartek na rozmowę do MSZ polskiego charge d’affaires w Miński, Marcina Wojciechowskiego. Na jego ręce złożono „stanowczy protest” wobec oficjalnego stanowiska Polski w sprawie incydentu z 2 listopada.

M. Wojciechowskiemu stanowczo zwrócono uwagę na niedopuszczalność zaostrzania sytuacji na granicy i wykorzystywania w tym celu bardzo wątpliwych z punktu widzenia zasad dobrosąsiedztwa i zdrowego rozsądku metod pracy” – czytamy w komunikacie.

Strona białoruska podkreśliła przy tym, że „Białoruś nigdy nie prowokowała i zamierza prowokować incydentów pogranicznych, ponieważ kategorycznie odrzuca tego rodzaju prowokacje”. Wyrażono też gotowość do rozwiązywania wszelkich drażliwych kwestii w duchu dialogu i wzajemnego szacunku. Zaznaczono zarazem, że „sztuczne operetkowe inscenizacje, organizowane w celu stworzenia w społeczności międzynarodowej wrogiego wizerunku Białorusi, są sprzeczne nie tylko z prawem międzynarodowym, ale również z wszelkimi możliwymi normami moralnymi”.

Jak pisaliśmy, w czwartek Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o „kolejnej prowokacji wobec polskich żołnierzy pełniących służbę na granicy” polsko-białoruskiej. Do zdarzenia doszło w środę. „Wojskowi zlokalizowali grupę ok. 250 migrantów w pobliżu ogrodzenia. Pilnujący ich białoruscy żołnierze zagrozili otwarciem ognia w kierunku naszych żołnierzy” – relacjonuje incydent MON. Zaznaczono, że polscy żołnierze „nie dali się sprowokować i nie doszło do eskalacji”.

Działania białoruskich żołnierzy wyglądały jak próba eskalowania sytuacji, ale również były próbą ukrycia faktu przejścia na teren RP grupy migrantów” – informuje resort obrony. „To już kolejny przykład włączania się Białorusinów w przepychanie migrantów na teren Polski”.

W ostatnim czasie w sieci pojawiło się wiele nagrań, które przedstawiają próby siłowego forsowania polskiej granicy. Na jednym z nich widać grupę obcokrajowców, którzy próbują przedrzeć się przez granicę i przedostać z Białorusi na polskie terytorium, niszcząc przy tym ogrodzenie. Twierdzą, że chcą przedostać się do Niemiec. Przejście blokują polscy funkcjonariusze.

mfa.gov.by / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz