Ministerstwo Infrastruktury uznało, że urządzenia pokazujące na drogowej sygnalizacji czas pozostający do zmiany światła czerwonego na zielone są nielegalne.

Według ministerialnych urzędników żadne przepisy nie mówią o tego rodzaju sygnalizacji, która odlicza czas do zmiany głównych świateł, co według nich oznacza, że jest ona instalowana nielegalnie. Ministerstwo zamierza dążyć do wyegzekwowania likwidacji sekundników. “Polska to jednak dziwny kraj. Jak coś działa i się sprawdza, to zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie chciał to zmienić” – portal Onet cytuje jednego z wrocławskich kierowców.

We Wrocławiu zamierzenia Ministerstwa zdenerwowały nie tylko zwykłych obywateli, ale i lokalnego posła PiS Piotra Babiarza. Napisał on w interpelacji do ministra infrastruktury – “Według mojej opinii sekundniki bardzo dobrze spełniają swoją role. Wrocławscy kierowcy są zadowoleni z faktu, iż podają one czas między poszczególnymi cyklami, dzięki czemu mogą się oni przygotować do zmiany świateł. Chwalą je sobie niemal wszyscy kierowcy, tym bardziej dziwi stanowisko ministerstwa, które próbuje cofnąć tak popularne wśród samych zainteresowanych sekundniki”.

onet.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. marcink
    marcink :

    Jeżeli urzędnicy zauważyli, że ” żadne przepisy nie mówią o tego rodzaju sygnalizacji, która odlicza czas do zmiany głównych świateł ” powinni wiedzieć, że w takim razie takie urządzenie nie jest KONIECZNE do prawidłowego funkcjonowania świateł, ale ich istnienie nie jest nielegalne, bo żeby takie było musiały by istnieć przepisy zabraniające ich stosowania a takich też nie ma. Czyli sekundniki to urządzenie opcjonalne którego sygnalizacja nie musi mieć ale może. Wydaje mi się to dość jasne ale widzę, ze urzędasom nie. Moim zdaniem w urzędach powinni zatrudniać osoby z co najmniej ukończona szkołą podstawową (przed reformą) lub gimnazjalną (dziś) i skończą się takie debilizmy.