– To, że wywiady obcych państw tak szczelnie obstawiają nasze rządy nie wróży niczego dobrego – mówi Kresom.pl Stanisław Michalkiewicz, którego zdaniem sprawa Roberta Greya nie jest precedensem na polskiej scenie politycznej. Przypomina tu o Radosławie Sikorskim czy Jacku Rostowskim.

W rozmowie z Kresami.pl publicysta Stanisław Michalkiewicz, odnosząc się do sprawy Roberta Greya zaznacza, że jego nominacja na stanowisko wiceszefa polskiej dyplomacji, odpowiedzialnego m.in. za politykę ekonomiczną, od samego początku budziła w nim zdumienie.

– Pan Grey był obywatelem Stanów Zjednoczonych. To nie jest sytuacja często spotykana, że obywatel jednego państwa zostaje ministrem drugiego państwa. Niestety, nasz nieszczęśliwy kraj takie praktyki dopuszcza– mówi Michalkiewicz. Przypomina w tym kontekście m.in. postać Radosława Sikorskiego, który pełnił funkcje ministra obrony, szefa MSZ i Marszałka Sejmu, „który był poddanym brytyjskim”. – Wtedy był poddanym brytyjskim, dopiero później zrzekł się tego poddaństwa – jeśli to prawda– powiedział Michalkiewicz.

Przeczytaj: Tajemniczy wiceminister Grey

Publicysta przypomina również o Jacku Vincencie Rostowskim, który „pojawił się jak jeździec znikąd w rządzie PO”. – W „gabinecie cieni” PO na ministra finansów typowano pana Chlebowskiego, ale pojawił się nie wiadomo skąd pan Rostowski i objął tę funkcję. Potem został nawet wicepremierem – zaznacza publicysta.

– Tak więc, precedensy już były. Teraz ich kulisy wychodzą na jaw. Podejrzewam, że pan Jacek Vincent Rostowski też mógł być funkcjonariuszem, a przynajmniej konfidentem, brytyjskiego wywiadu. To, że wywiady obcych państw tak szczelnie obstawiają nasze rządy nie wróży niczego dobrego– mówi Michalkiewicz.

– Ja to nawet powinienem być z tego zadowolony, bo to potwierdza moją ulubioną teorię spiskową, ale państwo polskie to będzie miało z tego same zgryzoty– dodaje.

Jak podało w środę MSZ, Robert Grey stracił stanowisko wiceministra w tym resorcie. Informację tę potwierdziła mediom rzeczniczka resortu. Według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez “Rzeczpospolitą” i “Gazetę Wyborczą”, Grey został odwołany w trybie nagłym, czego powodem miało być rzekome zatajenie przez niego współpracy z amerykańskimi służbami specjalnymi. MSZ zaprzecza jednak, jakoby jego odwołanie było związane z „rzekomym zatajeniem przez niego współpracy z amerykańskimi służbami”. Sam Grey twierdzi, że nigdy nie był współpracownikiem „żadnych służb specjalnych”.

– A cóż pan Grey ma mówić?– pyta Michalkiewicz. – Przecież się nie przyzna. Skoro nawet konfidenci, którzy współpracowali, daleko nie szukając – Lech Wałęsa, który wypiera się w żywe oczy to pan Grey przecież nie będzie robił nic innego.

Do kwestii odwołania Roberta Greya z funkcji wiceministra spraw zagranicznych odniósł się również jego były, a biorąc pod uwagę wypowiedzi – także przyszły szef, minister Witold Waszczykowski:

– Przykro mi, że państwo nabraliście się na jakąś teoryjkę sensacyjną wymyśloną przez jednego z dziennikarzy, nic za tym się nie kryje, nic za tym, nie stoi, po prostu pan Grey będzie wykonywał inne obowiązki.

– Jeżeli pan Waszczykowski uważa za rzecz normalną, że agenci obcych wywiadów wchodzą do polskiego rządu, to tylko mogę mu powinszować dobrego samopoczucia. Natomiast zastanawiam się coraz bardziej, czy on się nadaje na stanowisko ministra spraw zagranicznych. A nawet, czy się nadaje na jakiekolwiek stanowisko– komentuje Michalkiewicz.

Przeczytaj więcej:

Robert Winnicki (Ruch Narodowy) dla Kresy.pl: Sprawa Greya to pięć kompromitacji Polski

Tomasz Rzymkowski (Kukiz’15) dla Kresy.pl: Pięćdziedziąta pierwsza twarz Greya

Paweł Kukiz o sprawie Greya dla Kresów.pl: to niedopuszczalna sytuacja, to nie jest Ukraina

Andruszkiewicz dla Kresów.pl o sprawie Roberta Greya: to sytuacja kuriozalna i bardzo niebezpieczna

Według „Rzeczpospolitej”, o bardzo pilnym charakterze odwołania Greya świadczy fakt, że jego nazwisko widniało w składzie delegacji, która tego dnia udawała się z prezydentem Andrzejem Dudą do Szwecji. Nie poleciał tam, a według osoby z otoczenia Greya, na którą powołuje się Rzeczpospolita, „był totalnie zaskoczony”. Z kolei polityk PiS znający kulisy polskiej dyplomacji powiedział „Rz”, że słyszał, iż „zdecydowała kwestia dotycząca bezpieczeństwa państwa”. – I nie było to źródło gazetowedodał.

Pod koniec września minister spraw zagranicznych Witold Waszyczkowski nominował na stanowisko swojego zastępcy Roberta Greya. Urodzony w Polsce jako Robert Grygielko, Grey wyjechał do USA jako dziecko, i jako syn krawca-imigranta zrobił zaskakująco burzliwą karierę naukową, biznesową i dyplomatyczną, o czym pisaliśmy już na łamach Kresy.pl. Sprawa od początku wzbudzała kontrowersje. Liczni publicyści rozważali na ile tego typu nominacja jest bezpieczna dla interesów narodowych Polski. Szczególnie w kontekście negocjacji w sprawie kontrowersyjnych umów TTIP oraz CETA, a także ewentualnego lobbingu przy okazji znacznych zakupów uzbrojenia przez Wojsko Polskie. Grey jako wiceminister odpowiadał w resorcie właśnie za politykę ekonomiczną i transatlantycką, a także azjatycką. Ministerstwo mocno zresztą broniło wiceministerialnej nominacji Greya. W odpowiedzi na interpelację posła Roberta Winnickiego, pytającego się o zasadność i zgodność z racją stanu takiego pociągnięcia personalengo, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dziedziczak w obcesowym piśmie składającym się z dwuzdaniowych fraz, nawet nie próbował odnieść się do wątpliwości co do politycznej lojalności Greya.

Kresy.pl / Marek Trojan

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • kojoto
      kojoto :

      Akurat w tej kwestii, się z Michalkiewiczem nie zgadzam, nikt nie musi się z nim we wszystkim zgadzać. Ale fakt, że umieszczasz takie bzdety pod tematem w którym Michalkiewicz zwraca uwagę na krytycznie niebezpieczne sprawy dla Polski, nie świadczy o tym, ze rozumiesz co się naprawdę dzieje w tym kraju. Jego argumentacja w sprawie SBckich emerytur jest bez zarzutu – reszta zależy od interpretacji i osobistej oceny sytuacji.

  1. kojoto
    kojoto :

    Nawiasem mówiąc zwracam uwagę, że w linku podanym przez pro_fide (a i nie tylko w tej wypowiedzi) Michalkiewicz nie obawia się użyć słowa “skurwysyn” kiedy jest do tego odpowiedni moment. I nie słyszę, żeby wstawiał “gwiazdki” w środek słowa 🙂

  2. pro_fide
    pro_fide :

    Michalkiewicz jest dla wielu osób autorytetem na prawicy i dlatego uznałem że zamieszczę jego wypowiedź. Jeśli esbeckie emerytury to dla ciebie bzdety to twoja sprawa, ale dla wielu osób to wciąż ważny temat.

    • pro_fide
      pro_fide :

      O ile Korwina uważam za szkodnika na prawicy ,jeśli nie wręcz agenta wpływu który jeździł uwiarygadniać watażkę Kadyrowa z pachołkami ze Zmiany, to Michalkiewicza względnie szanowałem. Jeśli będzie miał więcej tego typu wypowiedzi, które tutaj przytoczyłem to mój szacunek też się skończy.

      • kojoto
        kojoto :

        Posłuchaj jego argumentacji i się zastanów. On się odwołuje do zasady, żeby nie było tak, że każda kolejna władza dowolnie zmienia umowy zawierane z obywatelami – tu chodzi akurat o SBków (ale chyba nie tylko – co np: z oficerami którzy ścigali akurat tylko kryminalistów). Ja uważam, że ta sprawa powinna zostać załatwiona, ale nie znaczy to, że Michalkiewicz stał się mniej dla mnie wiarygodny. Założę się, że uważasz PiS za prawicę i to patriotyczną? Tak?