Białoruski prezydent wyraził swoje niezadowolenie z obecności obserwatorów na wyborach prezydenckich, co jego zdaniem źle wpływa również na zachowanie obserwatorów z ramienia białoruskiej opozycji.

“Sami jesteśmy temu winni. Rozwijając tą demokrację po całym kraju, pewnie daliśmy jakiś niewłaściwy sygnał wszystkim, którzy dziś zajmują się wyborami, a więc robicie co chcecie, przychodzicie do punktów wyborczych, wyrabiajcie co się da, tylko żeby nie daj Bóg obcokrajowcy nie pomyśleli, że nie ma u nas niedemokratycznych wyborów” – skomentował pojawiające się skargi na opozycyjnych obserwatorów.

“Na pewno zbytnio w naszym zachowaniu staraliśmy się przypodobać naszym obserwatorom zagranicznym” – zacytował prezydenta opozycyjny portal charter97.org. Zdaniem Łukaszenki ich zachowanie zadziwia – „Oni się poczuli prawie gospodarzami na prezydenckich wyborach, choć są tylko obserwatorami i o to poszło” – dodał.

Łukaszenko zasugerował, że więcej ustępstw już nie będzie: „Już bardziej nie możemy się otworzyć, widzicie co się dzieje – powiedział Łukaszenko zwracając się do dziennikarzy – „trzeba zrozumieć, że mimo wszystko wybory przeprowadzimy my, mamy swój naród, nie możemy pozwolić komuś przyjść zakasać rękawy i dowodzić w naszych komisjach wyborczych – czy to chodzi o delegatów z Niemiec, Francji, PASE, OBWE. To nasze suwerenne prawo. Jesteśmy gospodarzami na tej ziemi”.

„Tego rubikonu nie powinni przekraczać obserwatorzy ani wewnętrzni ani zewnętrzni. Oni powinni zrozumieć, że Białorusini sami zgodnie ze swoimi prawami i konstytucją będą prowadzić te wybory. A nie mamy się czego obawiać” – dodał.

Białoruskie wybory będzie obserwować ponad 27 tys obserwatorów – z których tylko 1000 będzie reprezentować opozycję i organizacje pozarządowe. Wybory będzie jeszcze śledzić kilkudziesięciu 400 obserwatorów krótkoterminowych z ramienia OBWE oraz kilkudziesięciu z ramienia Wspólnoty Niepodległych Państw.

Opozycja otrzymała jedynie ćwierć procent miejsc w komisjach wyborczych. Praca obserwatorów jest bardzo utrudniona – nie mogą oni zbliżać się do stołu, na którym liczone są głosy, pod byle pretekstem mogą być wyproszeni z pomieszczenia komisji wyborczej. Centralna Komisja Wyborcza nie zgodziła się by obserwatorzy mieli prawo do całodobowego obserwowania wyborów przedterminowych, które zdaniem opozycji są najlepszą okazją do fałszowania wyborów.

Biełsat (belsat.eu)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply