Białoruski prezydent polecił rządowi stworzenie w ciągu 6 miesięcy procedury rejestracji mediów internetowych. Białoruski internet trafi wtedy pod totalna kontrolę, co wynika z projektu dekretu prezydenta do jakiego dotarła opozycyjna gazeta “Nasza Niwa”.
– Anarchię w Internecie trzeba ukrócić, nie może być tak, że to wielkie techniczne osiągnięcie zamienia się w informacyjne szambo – zapowiedział białoruski prezydent podczas jednego ze swoich wystąpień. Teraz przystąpił do działania.
O tym do czego dostęp będą mieli Białorusini decydować będą urzędnicy prezydenckiej administracji. Funkcje kontrolne przejmie Centrum Operacyjno- Analityczne przy prezydencie, które zajmować się będzie ograniczaniem dostępu do zakazanych informacji i nadawanie nazw nowym domenom. – To historia jak z Orwella – komentuje Aleksander Starkiewicz redaktor portalu “Solidarność”. – Internet regulować będzie już nawet nie Ministerstwo Informacji ale powołana do tego służba specjalna.
– W tym projekcie nie wspomina się o wolności słowa, użytkownicy Internetu i providerzy maja mieć jedynie obowiązki, za to służby kontrolne same prawa. – mówi białoruski obrońca praw człowieka Andrej Bastuniec.
Krok Łukaszenki tłumaczy się zbliżającymi się wyborami – Utrzymanie władzy i kontrola nad zbliżającymi się kampaniami wyborczymi, to główne przyczyny decyzji prezydenta – potwierdza Żanna Liwina z Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.
– Władze najprawdopodobniej zablokują strony ekstremistów, a strony opozycyjnych organizacji, będą wyłączane podczas politycznych kampanii. Tak jak robiono dotychczas – mówi ekspert ds. mediów Pauliuk Wykouski.
Dekret prezydent ma więc za zadanie zalegalizować cenzurę Internetu jaka dotychczas istniała na Białorusi nieformalnie.
Jakub Biernat/TV Biełsat
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!