Koniec sezonu parlamentarnego na Ukrainie

W piątek 11 lipca zakończył się oficjalny sezon polityczny na Ukrainie. Tego dnia odbyło się ostatnie posiedzenie Rady Najwyższej przed wakacjami. Główny rezultat – Julia Tymoszenko pozostała na stanowisku premiera.

W inicjowanym przez Partię Regionów głosowaniu za wotum nieufności dla rządu “za” oddało głos tylko 174 deputowanych. Dla dymisji premier potrzebnych było 226 głosów. Tym samym intryga wokół obalenia rządu została przeniesiona na jesień.

Ubiegły tydzień w Radzie był nerwowy. Premier Julii Tymoszenko zależało, by parlament przyjął poprawki do budżetu. Niespodziewanie dla wszystkich prezydent Wiktor Juszczenko przedstawił w Radzie, dzień przed głosowaniem, swój wariant zmian do budżetu. Zdaniem wielu ekspertów, takie działanie ze strony prezydenta potwierdziło, ze nie chce on współpracować z obecnym rządem, a Juię Tymoszenko traktuje jako głównego oponenta politycznego.

Konflikt między prezydentem a premierem trwa niemal od początku sformułowania rządu. Julia Tymoszenko cieszy się większym poparciem społeczeństwa niż prezydent, co jest powiązane w dużej mierze z jej populistycznymi obietnicami i działaniami. Na początku roku doprowadziła ona do rozpoczęcia wypłat rekompensat, za utracone przez społeczeństwo wkłady bankowe z czasów ZSRR. Tymczasem w 2010 roku odbędą się wybory prezydenckie, a Julia Tymoszenko będzie prawdopodobnie głównym kontrkandydatem dla Wiktora Juszczenki. Dlatego otoczenie prezydenta – sekretariat z Wiktorem Bałogą na czele stara się “zneutralizować” panią premier.

Piątkowe głosowanie, to już druga próba sekretariatu usunięcia Julii Tymoszenko ze stanowiska premiera. W czerwcu sekretariat prezydenta spodziewał się, że w związku z odejściem z koalicji dwóch deputowanych (utrata większości), uda się ogłosić w parlamencie rozpad koalicji i sformułować jej nowy – rozszerzony wariant. W brew oczekiwaniom prezydenta, przewodniczący parlamentu (młody polityk Arsenij Jaceniuk), nie poszedł na taki krok. Koalicja przedłużyła swoje istnienie, mimo prawnych wątpliwości. Druga próba odbyła się w 11 lipca. Tym razem sekretariat prezydenta chciał “rozwiązać” problem rękoma opozycyjnej Partii Regionów. I znów się nie udalo.

Od dłuższego czasu mówi się o zbliżeniu między częścią Partii Regionów a prezydentem. Szeroko komentowane są kontakty szefa sekretariatu prezydenta Bałogi i najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa oraz jego przyjaciela z frakcji Regionów – Borysa Kołesnikowa. Dla obserwatorów z zewnątrz, przymierze prezydenta ze swoimi oponentami z 2004 roku może wydawać się absurdalne. Jednak na Ukrainie wielki biznes zawsze był blisko władzy, a po drugie sojusz prezydenta i części Partii Regionów cementuje niechęć do Julii Tymoszenko.

Zresztą targi polityczne odbywają się we wszystkich kierunkach. Przedstawiciele Bloku Julii Tymoszenko negocjowali z opozycyjnym Blokiem Łytwyna i Komunistyczną Partią Ukrainy. Jak się okazało skutecznie, bo deputowani tych frakcji nie poparli wotum nieufności dla rządu. Co ciekawe, nawet nie wszyscy deputowani z Partii Regionów zagłosowali “za”, co może potwierdzać informacje, że również Julia Tymoszenko szuka porozumienia z Partią Regionów.

Nieudana próba dymisji rządy Tymoszenko jest kolejnym ciosem dla Wiktora Juszczenki. Samo rozwiązanie konfliktu przenosi się na jesień. Tymoszenko będzie próbowała wnieść zmiany do budżetu, a Juszczenko będzie nadal próbował obalić obecny rząd. Jesień zapowiada się gorącą, tym bardziej, że przed Ukraina stoi wiele wyzwań, w tym wprowadzenie zmian do konstytucji. Do tego jesień może upłynąć pod znakiem zaostrzającego się kryzysu ekonomicznego. Rosnąca inflacja na Ukrainie coraz bardziej niepokoi ekonomistów. Pod koniec roku należy również oczekiwać kolejnych napięć wokół dostaw rosyjskiego gazu. Tym bardziej, że Ukraina będzie kolejny raz starała się o otrzymanie od NATO zaproszenia dla przyłączenia się do Planu Działań na Rzecz Członkostwa (MAP). Na razie jednak dla ukraińskich deputowanych niespodziankę szykuje przewodniczący parlamentu Jaceniuk. Ogłosił on, że od następnej sesji, deputowani by zagłosować będą musieli fizycznie przebywać w budynku Rady. Służyć temu mają zmiany wprowadzone do systemu elektronicznego głosowania “Rada”. Do tej pory ukraińscy deputowani często oddawali swoje karty do głosowania kolegom z frakcji.

Z Kijowa Michał Oleszko

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply