Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego utrzymała w mocy uchwałę Sądu Najwyższego z sierpnia 2019 r., która zezwala na pociągniecie do odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku S. K. – Izba poinformowała w piątek. Trzy czyny S. K. kwalifikują się jako zbrodnia komunistyczna i zbrodnia przeciwko ludzkości. Sędzia orzekał w okresie stanu wojennego.

W komunikacie podkreślono, że S. K. został sędzią Sądu Najwyższego w 1982 r. i orzekał w Izbie Wojskowej. Przeszedł w stan spoczynku w 2008 r. Prokurator pionu śledczego IPN wystąpił z wnioskiem o uchylenie mu immunitetu w związku z zamiarem postawienia mu trzech zarzutów dotyczących przekroczenia uprawnień poprzez doprowadzenie do bezprawnego pozbawienia wolności trzech osób na okresy powyżej siedmiu dni i działaniem tym samym na szkodę interesu publicznego i prywatnego pokrzywdzonych, w związku z ich czynami opisanymi jako: publiczne poniżanie ustroju PRL i jej naczelnych organów poprzez umieszczanie napisów żądających zakończenia okresu komunizmu i przywództwa PZPR oraz nawołujących do obalenia władzy.

“Sędzia S. K. orzekał w tych sprawach w składach rozpoznających środki odwoławcze od orzeczeń sądów pierwszej instancji. Sędziowie mieli przy tym orzekać w sposób dowolny, sprzeczny z dowodami zgromadzonymi w toku postępowania, niekorzystnie dla oskarżonych, stosując przy tym wykładnię rozszerzającą zakres penalizowanych ówcześnie zachowań. Po 1990 roku, w wyniku rewizji nadzwyczajnych, wszystkie te osoby zostały uniewinnione od popełnienia przypisanych im czynów” – podkreśliła Izba Dyscyplinarna SN.

Izba Dyscyplinarna rozpatrzyła odwołanie obrońcy S. K. od uchwały zezwalającej na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.

Izba podkreśla, że argumentacja obrony dotyczyła w dużej mierze przyjęcia przez sąd pierwszej instancji konstrukcji nienaruszalnego domniemania wydania wyroku jednomyślnie w przypadku niezłożenia przez żadnego z członków składu zdania odrębnego. Sąd Najwyższy w pewnej mierze stanowisko to podzielił stwierdzając, że takie swoiste domniemanie nie istnieje jako domniemanie prawne, bowiem brak jest przepisów je statuujących, a można je rozważać jako domniemanie faktyczne.

Sąd Najwyższy zaznaczył jednak, że “zachowanie sędziego w sytuacji groźby zaistnienia bezprawia sądowego nie może polegać na dowolności jego działania. Jest on bowiem zawsze współodpowiedzialny za wydawaną kolegialnie decyzję procesową, zaś funkcjonowanie instytucji zdania odrębnego pozwala na ustalenie stanowiska konkretnego członka składu orzekającego w określonym zakresie. Oczywiście, nie ma obowiązku zgłaszania zdania odrębnego, gdy sędzia został w danej sprawie przegłosowany. Jednak funkcją zdania odrębnego jest m.in. wskazanie określonych istotnych nieprawidłowości, które – zdaniem je składającego – stały się udziałem sądu orzekającego w danej sprawie, co ma mieć określony walor dla orzecznictwa w ogóle, a w pewnych sytuacjach także walor mogący ułatwiać podjęcie kolejnych decyzji procesowych w tej samej sprawie, np. w postępowaniu drugoinstancyjnym”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: TSUE żąda natychmiastowego zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego

Napisano także, że przy wystąpieniu okoliczności wskazujących na bezprawie sądowe, niezareagowanie przez sędziego na tego typu akt prowadzić może do wniosku, że osoba taka akceptowała tego typu bezprawne działania, dopuszczając się w tym zakresie co najmniej swoistego zaniechania przy wypełnianiu swoich obowiązków. Może to w konsekwencji prowadzić do uznania współsprawstwa bezprawia sądowego. “Przy takiej skali naruszenia prawa, jaka miała mieć miejsce w przypadkach występujących w niniejszej sprawie w okresie stanu wojennego, w których to przypadkach w wyniku wniesionych rewizji nadzwyczajnych już w III Rzeczpospolitej wszystkie wyroki skazujące zostały uchylone, a skazani uniewinnieni, obowiązkiem wówczas orzekającego sędziego była stosowna reakcja. Jej brak mógł wskazywać na działanie intencjonalne, zgodne z treścią zapadłych wyroków” – podkreśla Sąd Najwyższy.

Izba Dyscyplinarna odniosła się także do okoliczności dotyczących kariery zawodowej sędziego S. K. Podkreślono, że o ile mogą one mieć znaczenie w postępowaniu karnym, jeżeli chodzi np. o wymiar kary, to w postępowaniu immunitetowym takiego znaczenia zasadniczo nie mają. “W szczególności taki charakter miały okoliczności dotyczące ponownego powołania sędziego S. K. na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego po 1990 roku, powołania go w skład Państwowej Komisji Wyborczej w 1991 roku i zaproszenia go na inauguracyjne posiedzenie PKW przez ówczesnego ministra stanu w Kancelarii Prezydenta oraz pełnienie funkcji przewodniczącego składu, który zrehabilitował rtm. Witolda Pileckiego, jak również pełnienia funkcji wiceprezesa Izby Wojskowej Sądu Najwyższego” – wskazano.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Izba Dyscyplinarna SN uchyliła prawomocnie immunitety dwóm sędziom orzekającym w stanie wojennym

Za całkowicie chybione uznano też argumenty obrońcy sugerujące, że prawomocne uchylenie immunitetu sędziemu S. K. „może spowodować unieważnienie uchwał PKW”, w której zasiadał on w latach 1991-2014. “Nie sposób było doszukiwać się związku pomiędzy tymi okolicznościami, a w ogóle prawdopodobieństwem wypełnienia znamion czynów wskazywanych we wniosku prokuratora. Brak było także podstaw do deprecjonowania opinii służbowych dotyczących sędziego S. K. z okresu PRL wskazujących na polityczne motywy jego działań” – wskazano.

sn.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply