Polska jest jednym z najdroższych rynków hurtowych energii elektrycznej w Europie. Inaczej sytuacja przedstawia się na rynku detalicznym, tutaj należymy do najtańszych państw. Jest to efekt “zamrożenia” cen – przekonuje ekspert z portalu wysokienapiecie.pl.

Polska jest jednym z najdroższych rynków hurtowych energii elektrycznej w Europie, wśród naszych sąsiadów właściwie nikt nie ma wyższych stawek, a w całej Europie jedynie państwa wyspiarskie potrafią mieć droższą energię elektryczną na rynku hurtowym – informuje Bartłomiej Derski, ekspert z portalu wysokienapiecie.pl.

CZYTAJ TAKŻE: Ceny energii w Polsce należą do najwyższych w całej Europie

Natomiast na rynku detalicznym Polska należy do jednych z najtańszych państw. Taniej od nas płaci odbiorca w gospodarstwie domowym tylko w kilku państwach Europy, głównie Środkowo-Wschodniej. Co ciekawe w zeszłym roku te ceny jeszcze spadły – przekonuje Derski.

Wedle raportu GUS-u “Zużycie energii w gospodarstwach domowych w 2018 r.” opublikowanym pod koniec zeszłego roku, przeciętny Polak mieszkający w mieście za prąd w trakcie roku płaci 1138 zł na całość rachunków wynoszących 11358 zł.

Na zachodzie Europy ceny rosły w związku ze wzrostem cen hurtowych. W Polsce ze względu na tzw. ustawę prądową i zamrożenie cen stawki pozostały na niezmienionym poziomie. Ma się to jednak zmienić.

CZYTAJ TAKŻE: Raport: Polakom daleko od dobrobytu finansowego [+GRAFIKA]

Jest już pierwsza podwyżka w tym roku jaką zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki i jeżeli ceny na rynku hurtowym pozostaną albo jeszcze wzrosną, czego można się spodziewać w obliczu wyższych kosztów emisji dwutlenku węgla, wówczas będzie się to takze przenosić na rachunki odbiorców końcowych. Coraz więcej będziemy mieli także dodatkowych opłat w rachunkach za prąd. Na przykład opłata mocowa, która wejdzie nam już pod koniec tego roku, będzie oznaczała kilka złotych więcej na rachunku przeciętnej rodziny – mówi ekspert.

Kresy.pl / GUS / wysokienapiecie.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply