Jeden z liderów rebeliantów na wschodniej Ukrainie przyznał, że w ich szeregach walczą zawodowi żołnierze z Rosji.
“Armia DRL z rozproszonych, na wpół partyzanckich oddziałów przekształciła się w potężną organizację wojskową zdolną nie tylko do stawiania oporu ukraińskim siłom zbrojnym, ale i do pokonywania ich na polu walki”– powiedział nowy premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Ołeksandr Zacharczenko.
“Nigdy nie ukrywaliśmy, że wśród nas jest wielu Rosjan, bez pomocy których byłoby nam ciężko, trudniej byłoby walczyć. W naszych szeregach było ich około 3-4 tys. Wielu wyjechało już do domu. Jednak większość została tutaj. Niestety również wśród nich są zabici”– opowiada Zacharczenko w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji państwowej “Rossija”, dodając, że “wśród ochotników z Rosji przychodzi tutaj wielu byłych zawodowych wojskowych”.
“Walczą po naszej stronie, uważając, że to ich dług. Powiem jeszcze szczerzej – po naszej stronie walczą też czynni wojskowi, którzy wolą spędzać urlop nie na nadmorskich plażach, lecz wśród nas, wśród braci walczących o wolność”– zapewnił Zacharczenko. .
tokfm.pl/KRESY.PL
Zabawnie muszą wyglądać miny pożytecznych wyśmiewających informacje o obecności
armii Rosyjskiej na Ukrainie.
tagore
Panie tagore osobnicy ci nie mają zasad ani normalnych odruchów. Agenci ruskiego wpływu działają według wytycznych. Za to im płacą.
Wakacje na polowaniu na faszystów.
Polowanie na kacapow i banderowcow.Miejmy nadzieje ze trup będzie padal gesto z obu stron.
Przynajmniej coś pożytecznego zrobią zamiast obijać się 2 tygodnie i chlać w opór bo jest all inclusive. A przy okazji na urlopie trochę świata zwiedzą.
W szeregach sił zbrojnych Noworosji zabronione oby jakie spożycie alkoholu, jeszcze było dany zakaz używania wulgaryzmów, ale jak niestety widać, to jest słabo jest wypełniane.