“Ochrona kontrwywiadowcza naszego kraju jest fikcją. W dodatku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odpowiedzialna za kontrwywiad i ochronę informacji niejawnych kryje sprawy mogące zaszkodzić szefostwu tej służby” – pisze Cezary Gmyz w tygodniku “Do Rzeczy”.

Nasze służby kontrwywiadowcze w obliczu rosyjskiej ekspansji są bezradne. Przez ostatnie lata z powodu zapotrzebowania naszych sojuszników, przede wszystkim USA, ale także Izraela, oczkiem w głowie szefów ABW było Centrum Antyterrorystyczne” – pisze Gmyz. Zdaniem publicysty taka sytuacja nie odpowiada realnym zagrożeniom Polski.

“Dla Polski głównym zagrożeniem, również ze względu na historyczne zaszłości, jest aktywność służb Federacji Rosyjskiej. Jednak rozpoznanie aktywów rosyjskiego wywiadu w Polsce jest stosunkowo słabe. Dość powiedzieć, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego kilka lat temu szacowała, iż w Polsce działa około 600 oficerów tzw. placówkowych”– przypomina dziennikarz “Do Rzeczy”.

Szacuje się, że 200-300 osób pracujących w placówkach państw postsowieckich to albo kadrowi oficerowie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, albo SWR, czyli wywiadu cywilnego, oraz współpracownicy tych służb” – wylicza Cezary Gmyz.

“Do Rzeczy”/KRESY.PL

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply