Ukraina w zasadzie nie posiada zakładów produkujących własną amunicję artyleryjską. Według nieoficjalnych informacji, Ukraińcy próbują uzyskać informacje o jej możliwych zakupach w Polsce. Nie mają jednak na to środków.

Ukraińska artyleria opiera się na tym, co pozostało w kraju po Armii Radzieckiej. Przez lata Ukraina sprzedawała jednak swoje zapasy, głównie do krajów afrykańskich. Przed trzema laty wystawiono na sprzedaż dziesiątki tysięcy pocisków kalibru 122 oraz 203 mm. Część zapasów posiada również niedługie terminy ważności.

Przemysł zbrojeniowy na Ukrainie powstał jako element składowy całego ZSRR. Dlatego obecnie na wielu polach jest faktycznie podwykonawcą, uzależnionym od odbiorcy/dostawcy rosyjskiego. Przykładowo, Ukraina produkuje kierowane pociski artyleryjskie 152 mm Kwitnik, ale nie ma amunicji klasycznej.

Ukraiśńki pocisk 152mm Kwitnik. Fot. topwar.ru

Co prawda w ofercie dwóch zakładów produkcyjnych z miasteczka Szostka, położnego kilkadziesiąt kilometrów od granicy rosyjskiej, znajdują się m.in. ładunki 54-B-546U do systemów kalibru 152 mm (np. haubicoarmaty 2S3 Akacja) czy ładunki 4B10 i 4B11 do systemów kalibru 122 mm (takich jak holowana D-30 oraz samobieżna 2S1 Goździk). Teoretycznie istnieje również możliwość produkcji kompletnych przeciwpancernych nabojów czołgowych 125-mm. Jednak od lat ukraińska armia nie składała zleceń w tych zakładach.

Haubica holowana D-30. Fot. ytimg.com

Ukraińska samobieżna haubica 2S1 Goździk. Fot. livejournal.come

dziennikzbrojny.pl / Kresy.pl

13 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply