Czy Michaił Chodorkowski zostanie niebawem zwolniony? Ta teza nabiera coraz większej popularności w Moskwie, gdy kolejne oskarżenia pod jego adresem są obalane w czasie rozpraw sądowych.

W zeszłym tygodniu, dwóch byłych ministrów zeznało na jego korzyść, przyczyniając się do zdyskredytowania głównego motywu oskarżenia: defraudacji i nielegalnej sprzedaży 350 milionów ton ropy naftowej, czemu miał być winien Chodorkowski wraz ze swoim wspólnikiem Płatonem Lebiediewem między 1998 i 2003 rokiem.

Jeśli oskarżenia to okazałyby się prawdziwe, mogłyby kosztować Chodorkowskiego ponad 20 lat uwięzienia, dodanych do 6 lat, które odsiaduje od 2003 roku. “Nigdy nie słyszałem o takiej kradzieży” – oświadczył Wiktor Kriszczenko, niegdyś wicepremier odpowiedzialny za kwestie związane z energią. Jego były kolega odpowiedzialny za rozwój ekonomiczny German Gref uważa podobnie.

Sam fakt, iż tych dwoje ludzi stawiło się przed sądem stanowił już sukces obrony, która wytyka “polityczny” charakter procesu, spowodowany chęcią Władimira Putina do odsunięcia swojego przeciwnika politycznego. Wiktor Kriszczenko znajduje się ciągle w rządzie Putina, gdzie zajmuje się handlem, zaś German Gref kieruje Sberbankiem, jednym z najważniejszych banków w Rosji, ściśle związanym z Kremlem.

Równolegle inny sąd w Moskwie właśnie umorzył postępowanie w sprawie byłego wiceprezesa Jukosu Wasilija Aleksaniana, chorującego na AIDS. Posunięcia te mogą świadczyć o zmianie podejścia Kremla wobec znanego więźnia. “Putin i Miedwiediew zrozumieli, że Chodorkowski nie stanowi problemu politycznego” – uważa Konstantin Remczukow, redaktor naczelny Niezawisimoj Gaziety. Natomiast wielu ekspertów twierdzi, iż przetrzymywanie go w areszcie szkodzi wizerunkowi rosyjskiej władzy.

Gdyby akt oskarżenia rozpadł się jak domek z kart, sąd musiałby ogłosić uniewinnienie. Były szef Jukosu miałby już tylko kilka miesięcy kary do odbycia, z tytułu pierwszego wyroku ogłoszonego w 2005 roku – za oszustwo i obejście prawa skarbowego. Wówczas na wolność wyszedłby w październiku 2011 roku, sześć miesięcy przed wyborami prezydenckimi. “Wszystkie obiektywne dowody przemawiają za takim scenariuszem” – ocenia zachodni dyplomata cytowany przez “Le Figaro”.

W zamian, jak wyjaśnia kilka źródeł, były oligarcha powinien zrezygnować z polityki, co jest jednak mało prawdopodobne. Jego zwolnienie naruszyłoby jednak różne interesy, szczególnie naftowe, skupione w rękach Igora Seczina, obecnego wicepremiera i specjalisty od energetyki.

“Chodorkowski na wolności to będzie połączenie Hrabiego Monte Christo z Nelsonem Mandelą” – mówi Jewgienij Gontmacher, dyrektor Ośrodka Polityki Społecznej i członek Komitetu Pomocy Więźniom.

Jadwiga Senska/lefigaro.fr/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply