Środa jest ostatnim dniem wiosennej sesji białoruskiego parlamentu. Białoruscy deputowani nie włączyli do porządku głosowań punktu o ratyfikacji umowy o małym ruchu granicznym z Polską.

Oznacza to, że według standardowej procedury białoruski parlament będzie mógł się tym zająć dopiero podczas jesiennej sesji, która rozpocznie się 2 października. Deputowani poprosili jednak białoruskiego prezydenta o zwołanie nadzwyczajnej sesji 7 września, by przedyskutować kwestie przyszłorocznego budżetu. Jeżeli wtedy zajęliby się ratyfikacją umowy o małym ruchu granicznym i odesłali dokument do podpisu prezydenta, to w najbardziej optymistyczniejszym wariancie porozumienie weszłoby w życie dopiero za 4 miesiące. Zdaniem białoruskiego politologa Pauliuka Bykowskiego, decyzja białoruskiego parlamentu o odłożeniu głosowania nad umową o małym ruchem granicznym świadczy, że władze nie są jeszcze przygotowane do tej operacji.

Strona polska przeprowadziła pełną procedurę ratyfikacji. We wtorek 22 czerwca umowę na białoruskiej granicy ratyfikował Bronisław Komorowski pełniący obowiązki Prezydenta RP. Brak podpisu ze strony Białorusinów oznacza, że po stronie polskiej nadal 590 tys a po Białoruskiej 1,1 mln mieszkańców nie będzie miało prawa przekraczać granicy bez wiz. Strefa przygraniczna obejmie 30 kilometrowy pas po obydwu stronach granicy. Po polskiej stronie strefa nie obejmie największego miasta regionu Białegostoku, po białoruskiej w jej skład wejdą Grodno i Brześć.

Białoruski parlament nie zajął się również ratyfikacją umowy o unii celnej z Rosją i Kazachstanem. Pozostali partnerzy oczekiwali, że umowa wejdzie w życie 1 lipca. W tej sytuacji Rosja i Kazachstan są zdecydowane utworzyć unię samodzielnie, grożąc Białorusi, że ustanowią granicę celną na białorusko-rosyjskiej granicy.

TV Biełsat
belsat.eu

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply