Białoruś: matka straconego broni syna

Matka straconego na Białorusi Uładzisława Kowaliowa nie zgadza się z zarzutami, że jej syn został rozstrzelany z powodu jej prób nagłośnienia sprawy w kraju i zagranicą. Lubou Kowaliowa powiedziała telewizji Biełsat, że ma całą teczkę dowodów, potwierdzających niewinność syna. Uważa, że jej syna stracono, bowiem zaczął mówić prawdę i wszystko “przestało iść u nich zgodnie ze scenariuszem.?

Lubou Kowaliowa nie zgadza się również z twierdzeniem, że sprawę pogorszyły jej kontakty z opozycją. Podkreśliła, że przeczytała artykuł Siarheja Sacuka, mówiący iż za śmierć syna odpowiada opozycja, bo przez nią pojechała do Europy. Wyjaśniła, że w czasie śledztwa chodziła do różnych ludzi z opozycji i nikt mi nie pomógł. “Zostałam sama, do Rady Europy jeździłam na ich zaproszenie i żadna opozycja nie płaciła mi za nic” – powiedziała. Kobieta uważa, że artykuł Sacuka, który uznawany był za niezależnego dziennikarza, został napisany na zamówienie. Matka straconego powiedziała również, że miała nadzieję, iż nawet po odrzuceniu prośby o ułaskawienie Łukaszenka będzie starał się w zamian za życie więźniów wytargować coś od Zachodu.

IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply