Telewizja CNN twierdzi, że w walce z tak zwanym “Państwem Islamskim” po raz pierwszy poległ amerykański żołnierz.
Do zdarzenia doszło w czasie operacji specjalnej niedaleko Hawiji w irackim Kurdystanie. Amerykańscy komandosi wspólnie z peszmergami wzięli udział w odbiciu kilkudziesięciu zakładników, jakich w pobliżu tego miasta pojmali, najprawdopodobniej na początku września, terroryści z ISIS. Co prawda anonimowe źródło wojskowe na które powołuje się CNN nie podało informacji co do przeciwnika, ale sami dziennikarze łączą operację właśnie z tym porwaniem przeprowadzonym przez popleczników terrorystycznego kalifatu. Operacja zakończyła się sukcesem – uwolniono 70 zakładników. Jednak w jej trakcie zginął jeden z Amerykanów.
cnn.com/kresy.pl
Czyżby Jankesi próbowali odbić izraelskiego generała pojmanego w obozie ISIS przez irackich żołnierzy?
Stawiam, że to pierwsza ofiara Rosyjskiej interwencji po stronie US’a. Pewnie dowodził/nadzorował lub był łącznikiem w strukturach bojowników IS i go Ruskie ubiły podczas nalotu lub walki. US’a już od dłuższego czasu zajadle walczy z bojcami IS, a do tej pory żaden żołnierz nie został zabity (o rannych też nie było informacji), Rosjanie wchodzą do akcji i IS ponosi ciężkie straty a żołnierz US’a ginie. Przypadek?