Xi Jinping umacnia władzę

To nie tylko zapis w partyjnej konstytucji. Xi Jinping, przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej i sekretarz generalny Komunistycznej Partii Chin, rzeczywiście zgromadził w swoich rękach największą władzę w Chinach od czasu śmierci Mao Zedonga, a XIX zjazd ugrupowania miał zapoczątkować proces realizacji jego „socjalizmu nowej ery”.

Niektórzy twierdzą wręcz, że chiński przywódca ma już w swoich rękach władzę dużo większą od legendarnego założyciela komunistycznej Chińskiej Republiki Ludowej. Tak twierdzą chociażby amerykańskie gazety, które podsumowując zakończony właśnie XIX zjazd Komunistycznej Partii Chin (KPCh) zwracają głównie uwagę na fakt, iż nie wyznaczono wyraźnego następcy Xi Jinpinga, a tak powinno się stać już po zakończeniu przez niego pierwszej kadencji na stanowisku przewodniczącego państwa. Analitycy spekulują więc, że podczas kolejnego kongresu za pięć lat będzie się on starał o trzecią kadencję, co od czasów maoistowskich byłoby sytuacją bez precedensu.

Dominacja Xi Jinpinga w strukturach chińskiej władzy została także potwierdzona, kiedy odczytywał on nowy skład Komitetu Stałego Biura Politycznego KPCh i po podaniu sześciu nazwisk odesłał on ponad dwa tysiące delegatów na zjazd do przeczytania informacji o nich w chińskich mediach. Dotychczas Chiny były zarządzane kolegialne przez wszystkich członków komitetu, stąd mieli oni niemal równorzędną pozycję, co jak widać właśnie teraz ma się zmienić.

Uhonorowany ideolog

Najważniejszą informacją po XIX zjeździe KPCh jest jednak korekta partyjnego statutu, która jest kolejnym elementem świadczącym o skupieniu przez Xi Jinpinga niemal pełni władzy. Jego myśli składające się na ideę „socjalizmu nowej ery” zostały bowiem wpisane do wspomnianego dokumentu, a tym samym znalazły się obok pięciu dotychczasowych podstaw ideologicznych KPCh. Dotąd były nimi marksizm-leninizm, naukowe spojrzenie na rozwój, „koncepcja trzech reprezentacji” oraz myśli Mao Zedonga i Denga Xiaopinga. Za życia tylko Mao został jednak uhonorowany wpisaniem jego tez do statutu założonej w 1921 roku KPCh, ponieważ w przypadku Denga Xiaopinga – twórcy chińskich reform rynkowych i otwarcia kraju na świat – partyjni przywódcy zdecydowali się na podobny krok dopiero po jego śmierci w 1997 roku.

Co dokładnie kryje się pod pojęciem „socjalizmu nowej ery”? Problem ze zdefiniowaniem myśli Xi Jinpinga mają nawet specjaliści do spraw chińskich, dlatego najczęściej mówi się o nim wprost jako o kontynuacji modernizacji gospodarki zapoczątkowanej przez Denga Xiaopinga. Oczywiście faktyczny przywódca Chin w latach 1978-1989 startował z zupełnie innego pułapu i z tego powodu musiał stawiać sobie zupełnie inne cele, dlatego w kontekście idei Xi Jinpinga mówi się głównie o chęci stworzenia z Chin światowego supermocarstwa, co wiąże się z koniecznością stałego zwiększania chińskiej obecności w każdej części globu. Krytycy lidera KPCh uważają natomiast, iż „socjalizm nowej ery” opiera się głównie na zwiększeniu kontroli państwa nad życiem obywateli, zwłaszcza w obliczu rozwoju technologii informacyjnych i zwiększania się dostępu Chińczyków do sieci internetowej. Nie jest bowiem tajemnicą, iż chińskie władze nie są zainteresowane liberalizacją tamtejszego systemu politycznego, a do podobnych żądań mógłby doprowadzić właśnie zbyt duże otwarcie się społeczeństwa na treści niezgodne z oficjalną linią partii.

Nie zmienia to jednak faktu, iż Xi Jinping wciąż operuje hasłem „socjalizmu o chińskiej specyfice”, zaś od dłuższego czasu ważną dla niego kwestią stało się uaktualnienie myśli marksistowskiej. W ubiegłym roku chiński prezydent stwierdził wręcz, że znajomość marksizmu w jego kraju kuleje, dlatego Chinom potrzebni są „prawdziwi mistrzowie” pracujący nad całościowym rozumieniem tej filozofii. Xi Jinping powtórzył swoje uwagi tuż przed zjazdem komunistów, kiedy członkowie Biura Politycznego KPCh spotkali się z partyjną grupą zajmującą się kwestiami ideologicznymi. Powtórzył on wówczas, że marksizm wciąż „wykazuje wielką siłę i witalność jako prawda, która nadal odgrywa ważną rolę w niesieniu pomocy ludziom chcącym zrozumieć świat i go przekształcić”, dlatego tak ważne jest dostosowywanie myśli Karola Marksa do obecnej rzeczywistości Chin.

Gospodarka

Kwestie ekonomiczne nie mogły oczywiście zostać pominięte przez zjazd KPCh, bowiem to właśnie gospodarka jest największym atutem Chińskiej Republiki Ludowej i środkiem służącym do budowania potęgi państwa. Z tego powodu w przemówieniu inaugurującym kongres, Xi Jinping zasygnalizował plany Chin na najbliższe lata. Do 2020 roku Państwo Środka ma więc zbudować średnio-zamożne społeczeństwo, do 2035 roku Chińczycy mają cieszyć się „zamożnością we wszystkich aspektach”, a już w 2050 roku w pełni zakończyć ma się plan całkowitej modernizacji kraju. To oczywiście niezwykle śmiałe cele, ale jak pokazuje dotychczasowa praktyka, Chińczycy są w stanie w niedługim czasie rzeczywiście wykonać postawione sobie zadania.

Nie będzie to jednak łatwe. Rozwój Chin wiąże się z dużymi społecznymi kosztami, które niezwykle poważnie odbijają się także na zdrowiu Chińczyków. Najbardziej znanym opinii publicznej problemem Państwa Środka ze środowiskiem naturalnym jest oczywiście smog, będący zmorą wszystkich 366 największych chińskich miast, choć to oczywiście tylko niewielki wycinek skutków degradacji tamtejszej przyrody. Trzeba jednak przyznać, że to właśnie za rządów Xi Jinpinga wprowadzono najwięcej rozwiązań mających na celu poprawienie tej sytuacji. Chiny prowadzą od dłuższego czasu zakrojony na szeroką skalę program modernizacji elektrowni węglowych, wprowadziły proekologiczne rozwiązania w blisko 110 tysiącach wsi, czy też wycofały z użytku 18 milionów pojazdów niespełniających odpowiednich norm. Dodatkowo służby ukarały kilkadziesiąt tysięcy urzędników i przedsiębiorców niespełniających odpowiednich norm w obszarze ochrony środowiska. Rząd prowadzi też politykę zachęcającą do bardziej ekologicznych środków transportu i pozyskiwania energii, dlatego Chiny są globalnym liderem pod względem zakupu aut elektrycznych i paneli słonecznych oraz instalacji farm wiatrowych.

Podczas zjazdu chiński prezydent podkreślał więc, że Chiny nie tylko wprowadzają swoje własne rozwiązania, lecz są również zainteresowane przeciwdziałaniem podobnym problemom poprzez działania na arenie międzynarodowej. Chiny starają się kreować wizerunek kraju stawiającego na ochronę środowiska i walkę ze zmianami klimatycznymi, stąd ich zdecydowana krytyka działań amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który wycofał Stany Zjednoczone z paryskiego porozumienia klimatycznego. Nieprzypadkowo Xi Jinping powiedział zresztą podczas zjazdu, że to właśnie jego kraj ,,przejął stery w międzynarodowej współpracy odnoszącej się do zmiany klimatu”, chociaż nie zmienia to faktu, iż Chiny wciąż emitują najwięcej dwutlenku węgla do atmosfery, a jakość gleby wciąż się pogarsza z powodu skażenia środkami chemicznymi i metalami ciężkimi.

Samych konkretów dotyczących dalszego rozwoju chińskiej gospodarki nie było w trakcie zjazdu KPCh zbyt wiele, ponieważ rządzący ogłosili kolejny plan pięcioletni już w ubiegłym roku. Jego głównym założeniem jest ominięcie „pułapki średniego rozwoju”, a więc odejście od taniej produkcji na rzecz technologicznych innowacji oraz zwiększaniu wydatków na badania naukowe. Przede wszystkim jednak chińskie władze skupiają się na wspomnianym już rozwoju zamożności społeczeństwa, chcąc w większym stopniu oprzeć swój system ekonomiczny na popycie wewnętrznym oraz tworzeniu nowych miejsc pracy w celu osiągnięcia polityki pełnego zatrudnienia. Jaka jest jednak rzeczywista kondycja chińskiej gospodarki? To pytanie spędzające sen z powiek ekonomistów na całym świecie, ponieważ dane statystyczne podawane przez Pekin nie są uznawane za wiarygodne, a panujący w tym kraju system polityczny nie pozwala na dokładne zbadanie tego zagadnienia. Należy jednak zwrócić uwagę na wspomniany fakt realizacji przez Chiny niemal wszystkich dotychczasowych założeń, chociaż wielu “specjalistów” od wielu lat przepowiada „rychły upadek” chińskiej gospodarki.

Wzór dla świata

Stałą praktyką chińskiej polityki zagranicznej jest nieingerowanie w sprawy wewnętrzne innych państw, dlatego Pekin zawsze przejawia zainteresowanie nawiązywaniem poprawnych stosunków z aktualnymi władzami danego kraju, lub w przypadku zbliżających się wyborów czeka na ich ostateczne rozstrzygnięcie i dostosowuje się do zachodzących politycznych zmian. Najlepszym przykładem był pod tym względem właśnie nasz kraj – przed ponad dwoma laty Grzegorz Schetyna będąc jeszcze szefem resortu spraw zagranicznych odwiedził Chiny, ale został przyjęty chłodno, bowiem strona chińska doskonale wiedziała o zbliżającej się zmianie władzy w Polsce. Xi Jinping potwierdził aktualność takiego stanowiska Chin, mówiąc podczas zjazdu o braku zagrożenia ze strony tego kraju dla funkcjonowania innych państw.

To jednak nie oznacza, że Chiny nie chcą być punktem odniesienia dla całego globu. Chiński prezydent zasygnalizował bowiem wyraźnie, że chce zintensyfikować wkład swojego kraju w rozwój światowego pokoju oraz w budowę harmonijnego rozwoju całej ludzkości. Państwo Środka dba przy tym o rozwój kontaktów międzynarodowych, dlatego z okazji zjazdu do Pekinu napłynęło kilkaset depesz gratulacyjnych sygnowanych przez ugrupowania z każdego zakątka globu. Chińskie media w trakcie kongresu przeprowadziły zresztą wywiady z przedstawicielami władz Laosu, Wietnamu, Tajlandii czy Bangladeszu, a spoiwem łączącym te rozmowy było uznanie „socjalizmu nowej ery” za wzór do naśladowania dla państw regionu znajdujących się w bliskich relacjach z Pekinem.

Poszanowanie dla suwerenności innych państw nie oznacza oczywiście, że w Chinach dominuje pacyfistyczna retoryka. Jest wręcz zupełnie inaczej, bowiem Xi Jinping w trakcie zjazdu poświęcił sporo miejsca modernizacji Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, bez której prawdziwa potęga Państwa Środka będzie jedynie mrzonką. W realizacji tego celu ma pomóc zwiększenie kontroli partii nad armią, co jest zresztą elementem całościowej koncepcji chińskiego prezydenta dotyczącej zwiększenia obecności KPCh w każdym aspekcie życia społecznego. Formalnie chińskie wojsko znajduje się i tak nie pod kontrolą rządu, ale właśnie ugrupowania, lecz według ekspertów jest ono jednym z trzech centrów decyzyjnych w całym państwie. Xi Jinping najwyraźniej chce jednak, aby armia nie miała większego wpływu na politykę kraju, dlatego też w nowym składzie partyjnej Centralnej Komisji Wojskowej pojawiły się nowe twarze uznawane właśnie za stronników lidera chińskich komunistów.

„Przewodniczący wszystkiego”

Od czasu śmierci Mao, KPCh opierało się na koncyliacyjnym kierownictwie między innymi po to, aby żaden z przywódców partii nie pokusił się o ponowne wprowadzenie kultu jednostki. Obserwując rządową propagandę można odnieść wrażenie, że ten proces już się rozpoczął, a Xi Jinping jako „przewodniczący wszystkiego” samoistnie staje się postacią na miarę założyciela Chińskiej Republiki Ludowej. Czystki w partii są natomiast dokonywane w taki sposób, aby umacniały one pozytywny wizerunek lidera komunistów oraz umacniały jego popularność, stąd najczęściej oponenci Xi Jinpinga usuwani są pod pretekstem walki z korupcją. Z tego powodu pod koniec września KPCh wykluczyło ze swoich szeregów Suna Zhengcaia, lidera partii w Chonggingu i głównego konkurenta chińskiego prezydenta, który miał przyjmować łapówki, a także „utracić wiarę w partyjne ideały”.

Dzięki takim posunięciom Xi Jinping cieszy się ogromnym poparciem w chińskim społeczeństwie, zaś realizacja dalszych planów rozwoju kraju, w tym dalsza poprawa sytuacji zwykłych ludzi i walka z ubóstwem, z pewnością jedynie umocni pozycję „przewodniczącego wszystkiego”.

Marcin Ursyński 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply