Rok rządów Talibanu, czyli jak upadł amerykański projekt

W sierpniu minął rok od opuszczenia Afganistanu przez międzynarodową koalicję skupioną wokół Stanów Zjednoczonych. Wydarzenia z ostatnich miesięcy jeszcze dobitniej pokazują bankructwo amerykańskiej polityki, polegającej między innymi na budowaniu nowego narodu – podsumowuje magazyn „The American Conservative”.

Dokładnie 15 sierpnia 2021 r. siłom Talibanu udało się wkroczyć do stolicy Afganistanu. W rocznicę tego triumfu bojownicy islamistycznego ugrupowania pojawili się na ulicach Kabulu, aby przypomnieć o swoim spektakularnym zwycięstwie nad niemal niestawiającymi oporu siłami rządowymi, uzbrojonymi wcześniej przez państwa zachodnie. Konserwatywny periodyk zauważa jednak, że wygraną po 20 latach wojny świętowali nie tylko członkowie Talibanu, ale także całe afgańskie rodziny. Jedni trąbili więc klaksonami w swoich samochodach, a inni stojąc na drogach recytowali wersety Koranu.

Znamienne są słowa jednego z rozmówców liberalnego dziennika „The Wasington Post”. 22-letni członek Talibów miał podkreślać, że wraz ze swoimi towarzyszami broni „zapewnił Kabulowi bezpieczeństwo i wyeliminował korupcję”.

Tak naprawdę jednak sytuacja gospodarcza i społeczna Afganistanu jest niepewna. „The American Conservative” przypomina bowiem o zamachach przeprowadzanych w ostatnim czasie. Choćby 18 sierpnia w ataku na meczet w afgańskiej stolicy zginęło co najmniej 21 osób, a wśród nich jeden ze znanych afgańskich duchownych. Odpowiedzialności za zamach nie wzięła na siebie oficjalnie żadna grupa, tym niemniej powszechnie uważa się go za robotę terrorystów z Państwa Islamskiego. Lokalny oddział organizacji zintensyfikował bowiem swoje działania właśnie od czasu ponownego przejęcia władzy przez talibów. Tydzień przed wspomnianym wyżej atakiem ISIS przyznało się zresztą do zabicia innego prominentnego duchowego związanego z nową-starą władzą.

Tymczasem umowa pomiędzy Talibanem a Stanami Zjednoczonymi, podpisana w Katarze w lutym 2020 roku i rozpoczynająca proces wycofywania się międzynarodowej koalicji z Afganistanu, przewidywała utworzenie kraju wolnego od ekstremistów. Afganistan miał nie stać się więc ponownie „bezpieczną przystanią dla terrorystów”, gdy tymczasem w ciągu ostatniego roku przedostało się do niego wielu bojowników Al-Kaidy. W tym przywódca organizacji, Ajman az-Zawahiri, który 31 lipca został zabity przez amerykańskiego drona właśnie w Kabulu.

Według „The American Conservative” może to utrudnić rozmowy dotyczące pomocy gospodarczej, która miałaby ustabilizować ekonomikę Afganistanu. Czego by bowiem nie powiedzieć na temat okupacji kraju przez Stany Zjednoczone, Afgańczycy w jej trakcie mogli liczyć na wsparcie finansowe. Wszelkie plany rozwojowe wiązały się oczywiście z korupcją, tym niemniej afgańska gospodarka otrzymała zastrzyk w postaci miliardów dolarów. Nałożenie sankcji na kraj i zamrożenie jego rezerw walutowych po zwycięstwie talibów doprowadziło natomiast do ogromnych problemów ekonomicznych. Zostały one jeszcze pogłębione przez suszę i zaburzenia łańcucha dostaw w wyniku rozpoczęcia wojny na Ukrainie. Prawie połowa ludności Afganistanu cierpi więc z głodu, bo państwo nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa żywnościowego.

Nawarstwiające się kłopoty gospodarcze nie ostudzają jednak zapału bojowników Talibanu. Uważają oni bowiem, że działają na rzecz narodu afgańskiego choćby poprzez stosowanie prawa szariatu. Poniekąd religijna żarliwość talibów w niektórych aspektach może pomóc krajowi. Chociażby w ograniczeniu produkcji opium, która podczas amerykańskiej okupacji zwiększyła się blisko czterokrotnie. Działania podejmowane w tym zakresie przez Amerykanów nie przyniosły bowiem rezultatów, podczas gdy za poprzednich rządów ugrupowania proceder znacznie ukrócono. To tymczasem niezwykle ważna kwestia, bo rozpowszechnienie maku zwiększyło problemy narkomanii i brutalnej przestępczości, rozprzestrzeniające się również na sąsiednie kraje.

Nic więc dziwnego, że Afgańczycy nie uważali, aby USA rzeczywiście przyszły chronić ich narodowe interesy. Porażka amerykańskiej polityki jest aż nadto widoczna w wielu aspektach, dlatego nawet osoby niesympatyzujące dotychczas z Talibami cenią sobie zapewnienie przez nich względnego bezpieczeństwa. Rozmówcy zachodnich gazet podkreślają, że wraz z powrotem talibów do Kabulu z jego ulic zniknęli handlarze narkotyków oraz pospolici złodzieje.

Rok po burzliwym wycofaniu się Amerykanów z Afganistanu widać więc wyraźnie, że zaprowadzanie nowych porządków przez państwa zachodnie nie powiodło się. Zwłaszcza jeśli chodzi o narzucanie Afgańczykom obcych dla nich politycznych i kulturowych wartości, ponad które cenią oni sobie przede wszystkim spokój i bezpieczeństwo. Stany Zjednoczone wraz z sojusznikami będą zdaniem „The American Conservative” dalej popełniać dotychczasowe błędy, jeśli nie zmienią swojego postrzegania Bliskiego Wschodu i całego kontynentu azjatyckiego.

Marcin Ursyński

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply