Moskwie coraz trudniej zachować równowagę na Bliskim Wschodzie

Jak dotychczas, Rosji udało się utrzymać dobre stosunki z przeciwnymi stronami w kilku konfliktach na Bliskim Wschodzie, w tym Iran kontra Izrael, Izrael kontra Syria i Hezbollah, Izrael kontra Palestyńczycy, Iran kontra Arabia Saudyjska, Katar kontra Arabia Saudyjska i inni, syryjscy Kurdowie kontra Turcja. Krótko mówiąc, Moskwa ma dobre stosunki ze wszystkimi głównymi aktorami na Bliskim Wschodzie, z wyjątkiem dżihadystów, takich jak Al-Kaida i Państwo Islamskie – podkreśla prof. Mark Katz na łamach portalu Lobelog.

Niedawny incydent, w którym siły syryjskie zestrzeliły rosyjski samolot w odpowiedzi na izraelski atak, budzi jednak wątpliwości co tego, jak długo Rosja będzie w stanie utrzymywać dobre stosunki z przeciwnymi stronami jednocześnie we wszystkich tych konfliktach.

W końcu nikt nie lubi, gdy ktoś, kto twierdzi, że jest czyimś przyjacielem, wspiera również jego przeciwnika. Istotnie, w latach 2015-2016 relacje rosyjsko-tureckie uległy pogorszeniu przez kilka miesięcy po tym, jak siły tureckie zestrzeliły rosyjski samolot wojskowy lecący w pobliżu granicy turecko-syryjskiej – epizod, który miał miejsce, ponieważ Moskwa i Ankara wspierały przeciwne sobie siły w Syrii. Jednak począwszy od połowy 2016 r., po tym, jak turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan przeprosił za ten incydent, a rosyjski prezydent Władimir Putin szybciej udzielił poparcia Erdoganowi niż zachodni przywódcy podczas zamachu stanu przeciwko niemu, stosunki rosyjsko-tureckie odżyły na nowo. Podobnie, chociaż zarówno Izrael, jak i Arabia Saudyjska zdecydowanie sprzeciwiają się obecności sił irańskich w Syrii, nie wydają się być zaniepokojone obecnością Rosji w sojuszu z Iranem. Rządy Izraela, Arabii Saudyjskiej i innych krajów Zatoki Perskiej wydają się wierzyć, że wpływy Iranu w Syrii zostaną najprawdopodobniej lepiej ograniczone przez dalszą rosyjską obecność wojskową, niż gdyby Rosja wycofała się i pozwoliła Iranowi i jego sojusznikom na przejęcie Syrii.

Do tej pory Rosja ignorowała izraelskie ataki w Syrii,  w przypadkach, w których izraelscy wojskowi twierdzą, że Damaszek ma zamiar przekazać broń Hezbollahowi, którą ten mógłby wykorzystać przeciwko państwu żydowskiemu. Jednak podczas niedawnego ataku izraelskiego siły syryjskie wystrzeliły dostarczoną przez Rosjan rakietę obrony powietrznej S-200 w stronę wycofującego się izraelskiego samolotu, która nie trafiła w cel i zamiast w F-16 uderzyła w rosyjski wojskowy samolot. Rosyjskie Ministerstwo Obrony natychmiast obarczyło Izrael, a nie sojusznika Moskwy, odpowiedzialnością za ten incydent. Putin jednak przełamał napięcie, sugerując, że epizod był wynikiem niefortunnych okoliczności. Ale potem Rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, bez wątpienia przy aprobacie Putina, że ​​przekaże Syrii nowsze rakiety obrony powietrznej S-300 w ramach ruchu, który prawdopodobnie powstrzyma izraelskie ataki na Syrię.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rosja ostro krytykuje USA broniąc porozumienia z Iranem

Chociaż Moskwa może mieć nadzieję, że ten ruch uspokoi sytuację, to raczej ją zaostrzy. Wraz z przejęciem silniejszego systemu S-300, Damaszek i Hezbollah mogą równie dobrze kontynuować lub zwiększyć wszelką aktywność, którą Izrael (słusznie lub niesłusznie) postrzega jako groźną dla siebie. W odpowiedzi Izrael mógłby przeprowadzić ataki, które w jakiś sposób obejdą, unieszkodliwią lub zniszczą syryjskie S-300, co dodatkowo zaostrzy stosunki rosyjsko-izraelskie.

Taki obrót spraw bardzo uradowałby Damaszek i Teheran.  Podobnie jak Izraelowi nie podoba się rosyjska współpraca z Syrią, tak i Syryjczycy są sfrustrowani przez rosyjską współpracę z Izraelem. Nawet jeśli nie było to działanie zamierzone, to zestrzelenie rosyjskich samolotów przez Syryjczyków pogorszyło stosunki rosyjsko-izraelskie.

Oczywiście możliwe jest, że ten niedawny kryzys w stosunkach rosyjsko-izraelskich ma charakter tymczasowy i wkrótce przywrócone zostaną dobre relacje. Wszak tak się rzeczy miały po znacznie gorszym pogorszeniu stosunków rosyjsko-tureckich w 2015 r., kiedy Turcja celowo zestrzeliła rosyjski samolot. Ale jeśli Moskwie, czy komuś innemu, nie uda się w jakiś sposób powstrzymać Iranu, reżimu Baszara al-Asada i Hezbollahu z jednej strony, a Izraela z drugiej, przed zwalczaniem siebie na wzajem, Rosja może znaleźć się w samym środku eskalującego konfliktu, w którym nie będzie chciała uczestniczyć.

Ci bliskowschodni antagoniści  nie liczą na to, że Rosja rozwiążę konflikt między nimi, ale na to że stosunki Rosji z wrogiem ulegną pogorszeniu do tego stopnia, że Moskwa opowie się przeciwko niemu. W ten sposób Damaszek korzysta z obecnego pogorszenia stosunków rosyjsko-izraelskich. Asad skorzystałby również, gdyby Rosja i Turcja wspierały strony przeciwne w momencie gdy Damaszek rozpocznie ofensywę, aby odzyskać Idlib. Wydaje się również, że saudyjska współpraca z Rosją w zakresie produkcji ropy (w czasie, gdy powrót sankcji Stanów Zjednoczonych ogranicza irański eksport ropy), została zawarta w celu zaostrzenia stosunków rosyjsko-irańskich.

Rosja rzeczywiście odniosła wielki sukces w staraniach o utrzymanie dobrych stosunków ze wszystkimi zantagonizowanymi stronami na Bliskim Wschodzie. Ale niektórzy z aktorów na Bliskim Wschodzie również ciężko pracują nad podkopaniem sukcesu Moskwy. I prawdopodobnie nie przestaną próbować.

Mark N. Katz

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply