Francja: Prawicowa odpowiedź na Sorbonę

Paryska Sorbona jest nie tylko jedną z najsłynniejszych uczelni na świecie, ale przede wszystkim uważana jest za bastion europejskiej lewicy. Sądząc jednak po dekompozycji obozu francuskich socjalistów, pokolenie Maja’68 oraz ich następcy znajdują się w odwrocie, co zamierza wykorzystać wnuczka słynnego Jean-Marie Le Pena.

Niemal dokładnie przed rokiem Marion Maréchal-Le Pen ogłosiła, że wycofuje się z francuskiego życia politycznego. Najmłodsza parlamentarzystka we współczesnej francuskiej historii politycznej twierdziła wówczas, iż chce nabyć doświadczenia poza polityką, być może nawet spróbować swoich sił w biznesie, aby dopiero wtedy naprawdę przysłużyć się swojemu państwu. Nie było jednak tajemnicą, że głównym powodem odejścia wnuczki nestora francuskiego nacjonalizmu był konflikt z władzami Frontu Narodowego. Ze swoją ciotką Marine Le Pen oraz ówczesnym wiceprezesem partii Florianem Philippotem różniły ją głównie kwestie ideologiczne. Zwłaszcza podnoszenie przez Marion kwestii sprzeciwu wobec aborcji i małżeństw homoseksualnych, co nie współgrało z procesem „de-demonizacji” narodowców.

Na wiele miesięcy Marion zniknęła więc z życia politycznego Francji. Publicznie pojawiła się po raz pierwszy dopiero przed ponad trzema miesiącami, zostając dość niespodziewanie gwiazdą dorocznej konferencji amerykańskich konserwatystów CPAC, czyli jednej z najbardziej prestiżowych imprez prawicy zza oceanu. Francuzka poruszyła w swoim wystąpieniu kilka bieżących tematów, ale przede wszystkim zapowiedziała budowę akademii politycznej dla szeroko pojętej prawicy, której celem miałoby być kreowanie narodowych i konserwatywnych elit.

Po pierwsze wydajność

Teraz wiadomo już dokładnie czym wnuczka słynnego Jean-Marie Le Pena będzie zajmować się w najbliższym czasie. Wspomniany projekt jednoznacznie otwiera nowy etap w życiu młodej polityk, która przy okazji jego prezentacji postanowiła podkreślić swoją niezależność. Wszystko wskazuje na to, że zamierza pracować już tylko na swoje nazwisko, dlatego uwadze francuskich dziennikarzy nie umknęła zmiana na jej Facebook’owej stronie. Marion postanowiła bowiem zmienić jej nazwę, a dokładniej nie używać już nazwiska Le Pen.

Marion Maréchal wiąże więc swoją najbliższą przyszłość z Instytutem Nauk Społecznych, Ekonomicznych i Politycznych (l’ISSEP), którego siedzibą ma być Lyon. We wtorek zaprezentowano nazwę nowej inicjatywy oraz jej oficjalną stronę internetową, która ostatecznie padła pod naporem licznych wyświetleń. Instytut oficjalnie ma zainaugurować swoją działalność 22 czerwca, a od września w jego ofercie znajdą się dwuletnie studia magisterskie oraz kursy weekendowe dla studentów i prawicowych aktywistów. Szkoła ma skupiać się na rozwoju prawicowych kadr w zakresie zarządzania projektami, przywództwa mężczyzn, komunikacji, prawa konstytucyjnego, polityki międzynarodowej, kampanii i analizy wyborczych, politologii, ekonomii, religii, wiedzy o społeczeństwie, a nawet… lekcjach savoir-vivre.

Założycielka Instytutu podczas wspomnianej amerykańskiej konferencji twierdziła, że potrzebne jest miejsce mogące kształcić nowe prawicowe elity. Wiadomo już, że profil najbardziej pożądanego „ucznia” jest bardzo konkretny: Marion najchętniej widziałaby w swojej szkole przedstawicieli świata ekonomii, wykraczających jednak poza logikę finansów i księgowości, a także osoby pracujące w szeroko pojętej służbie publicznej. Z tego właśnie powodu l’ISSEP ma opierać się na czterech podstawowych wartościach, jakimi są doskonałość, etyka, zakorzenienie oraz zaangażowanie. Te cztery czynniki mają wpływać bowiem na wydajność, a to ona ma zasadnicze znaczenie dla społeczeństwa, wymagającego od państwa właśnie skutecznego i efektywnego działania.

Metapolityka

Byłej posłance Frontu Narodowego pomaga przede wszystkim Patrick Libbrecht, pełniący oficjalnie funkcję honorowego prezesa Instytutu, w przeszłości będący dyrektorem we francuskich firmach spożywczych. Niezwykle ciekawa wydaje się być przy tym Rada Honorowa l’ISSEP, w której znalazło się miejsce dla przedstawicieli różnych nurtów prawicy. W jej skład wchodzą więc między innymi profesor ekonomii Patrick Louis (w przeszłości eurodeputowany narodowo-konserwatywnego Ruchu dla Francji), brytyjski działacz Raheem Kassam (były redaktor naczelny Breitbart News w Londynie oraz były działacz Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa), specjalista od geopolityki Pascal Gauchon (przed czterdziestoma laty sekretarz generalny radykalnej Partii Nowych Sił), czy też filozof i publicysta Thibaud Collin.

Tak szeroka gama specjalistów z różnych dziedzin nie powinna dziwić, nie tylko w kontekście tematyki wokół jakiej obracać się będą dostępne w Instytucie kursy. Marion od dawna twierdzi bowiem, że przekazywanie konserwatywnych wartości nie powinno odbywać się tylko poprzez proces wyborczy. Jej zdaniem kluczową rolę odgrywa w tej kwestii walka kulturowa i metapolityczna, dlatego niezwykle ważne jest zaangażowanie w ramach społeczeństwa obywatelskiego, w tym także zagospodarowanie sektora edukacji. Ponadto jej inicjatywa ma być alternatywą dla obecnych szkół, które szkolą francuskie elity w duchu konformizmu, globalizacji i odrzucenia granic w postaci jedynych obowiązujących wartości. Uznanie dziedzictwa cywilizacji europejskiej za bezużyteczne spowodowało z kolei, że polityczny i ekonomiczny establishment stał się zupełnie bezradny w obliczu nowych problemów, nie posiadając również żadnej konkretnej wizji przyszłości.

Instytut powstał więc w opozycji do propozycji edukacyjnych obecnego systemu. Marion w jednym z wywiadów skrytykowała słynne pokolenie Maja’68, które jej zdaniem wyrządziło francuskiej edukacji wiele szkód. Lewicowi aktywiści mieli wówczas podważyć autorytet nauczycieli i naukowców, między innymi poprzez szkodliwy egalitaryzm piętnujący doskonałość jako przywilej burżuazyjny, w ostateczności doprowadzając do sytuacji, w której na najważniejszych uczelniach nie uczyło się nigdy tak mało dzieci robotników. Zniszczeniu uległa więc cała drabina społeczna, przez co reprodukcja elit ma miejsce jedynie w obrębie klasy rządzącej.

Czy to początek „odzyskiwania” Francji przez prawicę? Nad Sekwaną widać wyraźny powrót do europejskich korzeni, coraz większą popularnością cieszą się ruchy tożsamościowe, natomiast rolę katolicyzmu we francuskiej kulturze zauważa nawet establishmentowi prezydent Emmanuel Macron. Szkoła narodowo-konserwatywnych liderów może więc wnieść kolejną falę ożywienia na francuskiej prawicy.

Marcin Ursyński

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply