Czy katolik może publicznie krytykować papieża?

Jakakolwiek krytyka Wikariusza Chrystusa musi dostosować się do wielu zasad: ma dotyczyć konkretnego czynu, słów, a nie osoby jako takiej; ma pochodzić od osoby, która ma odpowiednią wiedzę, świętość osobistą, rangę w Kościele (św. Paweł był apostołem!); sytuacja musi być bezsporna, jasna, bez niedomówień; należy działać mając na względzie wyłącznie wierność Ewangelii Chrystusowej; ma służyć zbawieniu innych (w tym i papieża) i naszemu; nie może podważać autorytetu papieskiego jako takiego, jego dogmatycznych podstaw; musi zachować umiar w swojej formie, szacunek do osoby, proporcję – z ks. Mateuszem Markiewiczem, z Instytutu Dobrego Pasterza, rozmawia Michał Krupa, Kresy.pl.

Michał Krupa: Jest Ksiądz członkiem zgromadzenia, którego charyzmatem jest m.in celebrowanie Mszy Świętej Trydenckiej. Jak Ksiądz ocenia ewidentne ciążenie wielu młodych katolików na całym świecie ku, nazwijmy to, “przedsoborowemu katolicyzmowi”?

Sądzę, że jeżeli młodzi katolicy interesują się coraz bardziej tzw. przedsoborowym katolicyzmem, to wynika to głównie z chęci dogłębnego poznania własnej tożsamości, a następnie z miłości do niej. Młodzi ludzie są często radykalni w swoich poglądach i przez to pewna rozwodniona, łagodna prezentacja katolicyzmu, może do nich nie przemawiać. Młodzi potrzebują jasnych odpowiedzi na ich pytania, tak, tak, nie, nie. Formy katolickie sprzed czasów Soboru Watykańskiego II są w sposób naturalny jasne, sprecyzowane. Wiadomo czego Kościół uczy, czego wymaga, jak się modli. Lecz jednocześnie ta swoista prostota doktryny stawia wysoko poprzeczkę jeżeli chodzi o wymagania wobec samego siebie. To daje młodym jasny cel, środki, oraz możliwość zrobienia rachunku sumienia z tego, czy są na wysokości zadania, czy też nie – bycia katolikiem zarówno od strony umysłu, jak i serca.

Szczególną rolę ma tutaj teologia liturgii, skoncentrowana na Bogu, a nie na wspólnocie wierzących. Nie, żeby ta ostatnia była zapomniana. Jest ona raczej zwrócona, wraz ze swoim pasterzem, kapłanem, ku Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu. Liturgia ma nam dać przedsmak nieba, majestatu Boga, stąd też i bogactwo tradycyjnych form liturgicznych. Bóg jest w ich centrum, to On się liczy. Każdy młody zaś pragnie odnaleźć Boga w modlitwie. Jej tradycyjne formy, ze szczytem jakim jest ofiara Mszy świętej, mu w tym pomagają.

Pojawiły się ostatnimi czasy informacje, że niektórzy biskupi włoscy chcą dokonać rewizji zapisów motu proprio Summorum Pontificum Benedytka XVI. Czy możemy spodziewać się takich samych ruchów ze strony polskich biskupów? Komu nie jest na rękę Msza Trydencka?

Odnoszę wrażenie, że polskie duchowieństwo, a zwłaszcza hierarchia, jest z natury zachowawcze, co na przykład pomogło nam uniknąć kryzysu lat 70., a który przeżyły kraje zachodnie. Nie sądzę, żeby polski episkopat w sposób szczególny przywiązywał uwagę do motu proprio Summorum Pontificum. Raczej nie widać z jego strony zinstytucjonalizowanej postawy ideologicznej. Każdy biskup inaczej stosuje dyrektywy papieskie, można mieć wręcz wrażenie, że nie ma żadnej odgórnej tendencji do czynienia czegokolwiek, co by miało skłonić Biskupa Rzymu do odwołania tego dokumentu, zastąpienia go mniej szczodrą wersją. Biskupi polscy nie są jednak biskupami włoskimi.

Czy katolikowi wolno mieć zastrzeżenia wobec papieża lub wyrażać publicznie krytykę?

Odpowiedź na to pytania wymaga najpierw zacytowania kilku wersetów pewnego ważnego fragmentu Pisma Świętego, na który często nie zwraca się uwagi: “Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania.To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę. Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: «Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?»” (Ga 2, 11-14)

Św. Paweł otwarcie pisze o swojej publicznej krytyce pierwszego papieża, św. Piotra (w tekście zastosowano imię Kefas). Każdy z nas powinien więc bacznie zastanowić się nad tym tekstem, nie tylko zanim zechce krytykować papieża, ale także wtedy, gdy rozważa nad możliwością czynienia tego. Te kilka zdań listu pawłowego pozwala nam stwierdzić, że jakakolwiek krytyka Wikariusza Chrystusa musi dostosować się do wielu zasad: ma dotyczyć konkretnego czynu, słów, a nie osoby jako takiej; ma pochodzić od osoby, która ma odpowiednią wiedzę, świętość osobistą, rangę w Kościele (św. Paweł był apostołem!); sytuacja musi być bezsporna, jasna, bez niedomówień; należy działać mając na względzie wyłącznie wierność Ewangelii Chrystusowej; ma służyć zbawieniu innych (w tym i papieża) i naszemu; nie może podważać autorytetu papieskiego jako takiego, jego dogmatycznych podstaw; musi zachować umiar w swojej formie, szacunek do osoby, proporcję. Można więc powiedzieć, że lista tych warunków jest dosyć długa i wymagająca. Jednak prawdziwy rachunek sumienia, uczyniony po głębokiej modlitwie, rozmyślaniu nad słowami św. Pawła, może nam pomóc znaleźć odpowiedź na pytanie konkretne: czy tu i teraz, ja mam prawo krytykować publicznie papieża?

Zobacz także: Przyczyną kryzysu w Kościele są milczący katolicy

Jak Ksiądz ocenia dokonania ostatniego synodu do spraw młodzieży, jaki miał miejsce w Rzymie?

Przyznam się, że nie śledziłem z wielką uwagą ostatniego synodu biskupów do spraw młodzieży. Tak jak w przypadku każdego synodu, należy nie tylko obserwować to co się dzieje w trakcie jego przygotowania, celebracji, ale zwłaszcza to, co nastanie po nim. Tym samym wolę poczekać na adhortację posynodalną, która dam nam ostateczne przemyślenia tego synodu.

Wracając na nasze krajowe podwórko, jak Ksiądz ocenia ostatnie słowa prominentnych polityków PiS, iż sprawa zakazu aborcji eugenicznej nie będzie procedowana przed wyborami parlamentarnymi? Czy po takich deklaracjach, katolik świadomy tego faktu może z czystym sumieniem nadal głosować na partię Jarosława Kaczyńskiego?

To co zastanawia w takiej taktyce, to oczywistość kalendarza wyborczego. Przecież każdy wiedział w 2015 roku, że w roku 2019 będą wybory do Parlamentu Europejskiego oraz do Sejmu i Senatu. Jeżeli więc PiS w sposób szczery, w co można racjonalnie wątpić, popiera zakaz aborcji eugenicznej, to dlaczego nie zmienił ustawy w 2015 roku? Zmiana obecnej ustawy o ochronie życia poczętego jest znacznie prostsza niż niekończące się nadprodukcje ustaw o Trybunale Konstytucyjnym czy Sądzie Najwyższym, które były przepychane przez obie Izby i Pałac Prezydenci z prędkością bliską prędkości światła. PiS jest w stanie w 4 godziny wykonać wszystkie czytania skomplikowanej ustawy zmieniającej ustawę o Sądzie Najwyższym, a nie było w stanie w 2015 roku wykreślić kilku słów z obecnej ustawy o ochronie życia poczętego. Było to w roku bez wyborów! Najbliższe były dopiero 3 lata później! Gdyby PiS i jego posłowie byli szczerzy i wierni obietnicom, to na jednym z pierwszych posiedzeń Sejmu uchwalili by krótką ustawę usuwającą z obecnej przesłankę eugeniczną. Legislacyjnie bardzo prosta rzecz do wykonania, zwłaszcza gdy się posiada większość bezwzględną w obu Izbach oraz Prezydenta.

Odnośnie drugiego pytania, to należy najpierw zauważyć, że do wyborów zostało jeszcze trochę czasu. Katolicy powinni więc się zmobilizować by naciskać na władzę w tej sprawie. Odnośnie ewentualnego oddania głosów na kandydatów PiS w wyborach w 2019, każdy musi sam podjąć tę decyzję w swoim sumieniu, biorąc pod uwagę dobro wspólne, badając bardzo wnikliwie przedstawianych kandydatów i wybierając tych, którzy prawdziwie będą walczyć o życie dzieci nienarodzonych.

Dziękuję za rozmowę.

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • Kojoto
      Kojoto :

      @dls Maverick 🙂 dziecko “pisze w bibli”? Jestem wprawdzie zdeklarowanym agnostykiem, ale mierzi mnie kiedy tępe lewaki bez pojęcia wypowiadają się na tematy, których nawet nie raczyły liznąć.