Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 11, pod red. B. Chlebowskiego, W. Walewskiego, Warszawa 1886, s. 191-207.
Stanisławów, miasto powiatowe w Gali-cyi wschodniej i stolica biskupstwa gr.-kat., leży pod 48° 55′ szer. półn., a 42°23′ dług, wschód, od F., o 140 kim. od Lwowa, 126 kim. od Czerniowiec, wśród obszernej równiny, zamkniętej od południa pasmem Karpat lesistych, pomiędzy Bystrzycą Sołotwińską i Nadworniańską, przy dwóch liniach kolei żelaznej: lwowsko-czerniowiecko-jaskiej i państwowej. Miasto zajmuje 950 mr. obszaru, składa się ze śródmieścia i czterech przedmieść: Zabłotowskie, Tyśmienickie, Łysieckie i Halickie. Ulic jest 45, placów 10, domów 1257. Obszerny rynek z ratuszem stanowi najokazalszą część miasta. Z rynku rozchodzą się krótkie ulice, zabudowane kamienicami jednopiętrowemi, ku przedmieściom, dawniej oddzielonym od śródmieścia murami, wałami i fosą. Przedmieścia zabudowane dworkami drewnianemi, które z każdym rokiem ustępują miejsca kamienicom. Do najlepiej zabudowanych, oprócz rynku, należą: plac Potockiego, plac Franciszka, z posągiem cesarza Franciszka I, plac Franciszka Józefa, nowotworzący się plac Mickiewicza; ulice: Karpińskiego, Tyśmienicka, Zabłotowska i Lipowa.
Stosunki geologiczne. O stosunkach geologicznych i w ogóle fizyograficznych okolicy Stanisławowa pisał najobszerniej prof. Maryan Łomnicki w artykule, umieszczonym w pracy Al. Szarłowskiego pod tytułem: “Stanisławów i powiat stanisławowski pod względem historycznym i geograficzno-statystycznym” (Stanisławów, 1887 r.). Do tego przedmiotu odnoszą się także: dra Oskara Lenza „Reiseberichte aus Ostgalizien”, drukowane w “Verh. d. geolog. R. A.”; tegoż autora “Die geologischen Karten des Stanislauer Kreises in Ostgalizien” w “Verh. d geolog.” R. A. (Wien, 1878); A. R. Beilla “Ryby Dniestru i Bystrzyc w okolicach Stanisławowa” (Kraków); prace: dra J. Jachny, dra Maryana Łomnickiego, E. Turczyńskiego, drukowane w “Rocznikach Kom. Fizyogr.” (ti VI, VII, IX i XII); Michała Wierzbowskiego “Ryby Bystrzycy Nadworniańskiej ” (odbitka z t. XXII Sprawozdań komisyi fizyograficz. Akademii umiejętności, Kraków 1887). Według badań prof. M. Łomnickiego S. leży przy linii zetknięcia się płaskowyżu podolskiego z podgórzem karpackiem. Linią graniczną stanowi tu rzeka Worona, płynąca od Otynii i Tyśmienicyku wsi Podłuże, gdzie wpada do Bystrzycy Badworniańskiej. Dalszym ciągiem tej linii granicznej będzie dolny bieg obu połączonych Bystrzyc: Nadworniańskiej i Sołotwińskiej, aż do ujścia ich do Dniestru koło miasteczka Jezupola. Po prawej stronie Worony i dolnego biegu Bystrzycy rozciąga się płaskowyż podolski, spadający stromo ku tej ostatniej na przestrzeni od Wołczyńca aż do Jezupola. Na południe od tej linii legła obszerna równina stanisławowska, przerżnięta obu Bystrzycami i ich praw. dopływem Woroną. Od zachodu, t. j. od dolin Łomnicy, Łukwy i Łukawicy, zamyka równinę dział rybniański (od wsi Rybno), a od południowego wschodu dział wodny pomiędzy dorzeczem Bystrzycy i Prutu. Od płd. zaś równina podnosi się zwolna ku pasmu karpackiemu. W związku z budową pionową dzieli Łomnicki okolice na dwa obszary: płaskowyż podolski, przypierający od północy ku równinie stanisławowskiej, ma przede wszystkiem charakter stepów naddniestrzańskich. Stroma jego krawędź nad Woroną i połączoną Bystrzycą odsłoniła w dolnym pokładzie kredę senońską, dosyć ubogą w skamieliny, zwykle niedokładnie zachowane. Pomiędzy skamielinami najczęściej tutaj występują: Belemnitella mucronata, Ananchytes ovatus, Ammonites sp., Ostrea sp., Bamlites sp. i t. d. Trafiają się również otwornice (Foraminifera), zęby i łuski rybie. Ponad kredą, sięgającą na Wołczyńcu do połowy ścianki, wznosi się kilkunastu-metrowy pokład gipsu ziarnistego (alabastru), przedzielonego gdzieniegdzie od kredy cienką warstwą piaskowatego margłu. Alabaster ten, miejscami całkiem szary lub jak śnieg biały, z żyłami gipsu włóknistego, jest równorzędny gipsom podolskim i należy do utworu miocenicznego (drugie piętro śródziemnomorskie). W braku twardszego kamienia używają w S. tego alabastru jako materyału budowlanego. U góry odgranicza się alabaster wapieniem łupkowym, zwięzłym, nad
[s. 192]
którym kolo wsi Podłuża występują iły szare, nadgipsowe, z licznemi przegrzebkami drobnemi (Pecten cf. Lilii), jako najwyższe ogniwo tamtejszego trzeciorzędu, równorzędne warstwom naderwiliowym w okolicy Lwowa. Powyżej zaś ułożyła się już sama glina dyluwialna, przechodząca w grubą warstwę ziemi urodzajnej. Do ciekawych zjawisk geologicznych należą tu lejki gipsowe i podziemne pieczary. Najgłębsze lejki dochodzą 3 metrów głębokości. Istnienie pieczar zdradza się przygłuszonem dudnieniem. Wskutek zaciekającej wody atmosferycznej i ustawicznego podmulania opoki przez Bystrzycę i Woronę, odrywają się ogromne złomy alabastrowe i dochodzą aż do koryta rzeki, zasłaniając dołującą tu wszędzie opokę i nadając zboczom wyżyny charakter górski. Plastyka i budowa geologiczna podgórza karpackiego znacznie się różnią od układu wyżyny podolskiej. “W najbliższej okolicy S. nie widać wprawdzie odsłoniętych warstw trzonu karpackiego, przykrytego tu grubym pokładem wytoku dyluwialnego i gliny, lecz sądząc z budowy rozgórza, leżącego dalej ku południowi, cały obszar zaliczyć można do miocenicznego utworu podkarpackiego, przechodzącego dalej ku południowi w naftodajne obszary Staruni i Dźwiniaczki, tudzież w solonośne warstwy Rosólny. Na tym obszarze odróżniamy: górzysto-lesisty dział rybniański i międzyrzecze bystrzyckie. Dział rybniański ciągnie się od połd.-zachodu ku półn.-wschodowi, lew. brzegiem Bystrzycy Sołotwińskicj, a obniżając się dochodzi do połączonej Bystrzycy pomiędzy Uhrynowem Dolnym a Jamnicą. Gruby pokład gliny uwarstwowanej stanowi tu glebę, przykrytą cienką warstwą próchnicy leśnej i torfowej. Mokradle zajmują całą wierzchowinę, zwłaszcza miejsca, gdzie wytrzebiono lasy podgórskie. Na moczarowatych obszarach za Rybnem, pomiędzy Huciskiem a Czarnym Lasem, znajdują się obszerne torfowiska. Międzyrzecze bystrzyckie stanowi część równiny stanisławowskiej, podnoszącej się ku południowi. Od płaskich brzegów obu Bystrzyc równina podnosi się kilku progami ku swemu grzbietowi, na którym zabudował się Stanisławów, wzniesiony 256 mt. n. p. m. Równinę tę pokrywa gruby pokład gliny dyluwialnej, odsłaniającej się bardzo wyraźnie na wyżej wspomnianych progach, na podścielisku szutrowałem, z otoczaków karpackich. Są to resztki lodowca karpackiego, wysuniętego międzyrzeczem Stanisławowskiem ku prawemu brzegowi Worony. Szutrowisko to występuje szczególnie w korytach obu Bystrzyc. Spostrzeżenia meteorologiczne robiono tu po raz pierwszy od grudnia 1838 roku po listopad 1854 r.; skorzystał z nich dr. Maurycy Rohrer w pracy “Beitrag zur Meteorologie Galiziens” (Wien, 1866). W roku zaś 1876, staraniem krak. komisyi fizyograficznej utworzono w S. stacyą meteorologiczną (przy gimnazyum), która istniała do r. 1879. Spostrzeżenia jej ogłaszano w ,,Sprawozdaniach kom. fizyog.” (1877, 78 i 79). Średnia temperatura roczna, podług Rohrera, wynosi 5,79° R.; zimy – 3,43, wiosny 5,33, lata + 14,39, jesieni + 6,29. Podług “Spraw, komisyi fizyogr.” przeciętna roczna temperatura wynosi 7,4° 0. Ciśnienia powietrza 737,32 milimtr. Średnia roczna ilość opadu wynosi, według Rohrera, 23,22 cali par., a według “Spraw. kom. fizyogr.” 739,3 milimt. Panującemi wiatrami są: północny, półn.-wschodni i półn-zachodni. Przeważający tu północny kierunek wiatrów wynika z konfiguracyi równiny, otoczonej pasmami wyniesień od wschodu i zachodu, otwierającej się wazką szyją na północ ku dolinie Dniestru, a rozszerzającej się ku południowi. Ludność od początku istnienia miasta była różnoplemienną. Składa się ona z Polaków, Rusinów, Żydów, Ormian, Wołochów, a nawet Greków. Polacy i Rusini, oczywiście najdawniejsi mieszkańcy osady, otrzymali prawo magdeburskie na mocy przywileju Jędrzeja Potockiego z d. 7 maja 1662 r. Wkrótce potem zaczęli osiedlać się żydzi, na podstawie przywileju dziedzica z d. 17 wrześ. 1662 r., potwierdzonego następnie przez Józefa Potockiego, hetmana w. kor. Do dawniejszych mieszkańców miasta należą też Ormianie, obdarzeni przywilejem d. 14 stycznia 1677 r., tworzącem z nich osobny naród, jakby drugą społeczność miejską, mającą równe prawa z narodem polsko-ruskim. Ludność wzrastała dosyć szybko: w r. 1732 było 253 rodzin polskich i ruskich, a w 1793 r. 404 rodzin polsko-ruskich, 102 ormiańskich i 402 żydowskich. Przyrost ludności żydowskiej datuje się od r. 1789, t. j. od czasu rozciągnięcia na Galicyą patentów Józefa II, wydanych na korzyść żydów. Urzędowy spis ludności z roku 1801 podaje 5402 mk. (3165 chrzęść, 2237 żyd.); w r. 1849 było 11000 mk. (6000 żyd.); w 1869 r. 14786 mk., a podług spisu z d. 31 grud. 1880 r. 18626 mk. (9285 męż., 9341 kob.). Podług wyznania było: 5584 rzym.-kat., 2793 grek.-kat., 90 orm.-kat., 1 greko-oryent., 126 augsb.-ewang., 8 helwecko-ewang., 1 anglikań., 10023 mojżeszowego. Podług narodowości: 9734 Polaków, 1643 Rusinów, 6998 Niemców (właściwie żydów, używających w życiu codziennym języka niemieckiego), 42 Czechów, 1 Słoweniec, 1 Węgier, 1 Włoch. Podług stopnia wykształcenia: 7516 (4141 mężczyzn, 3365 kobiet) umiejących czytać i pisać, 519
[s. 193]
(225 męż., 294 kob.) umiejących tylko czytać, 10591 (4909 męż., 5682 kob.) nie umiejących ani czytać ani pisać. Ociemniałych było 16, głuchoniemych 7, obłąkany 1, idyotów 2. Dziedzice S. nie szczędzili starań około rozwoju rękodzielnictwa i przemysłu. D. 24 kwietnia 1664 r. otrzymali przywilej rzeźnicy. Zamek pobudował dla nich jatki, za co mieli dostarczać dwa kamienie łoju (jeden dziedzicom, drugi kościołowi farnemu) i płacić po 2 złp. (każdy) czynszu na św. Marcin. D. 4 września 1664 r. zorganizował się cech szewcki. W r. 1672 otrzymały osobne przywileje cechy: krawiecki, kuśnierski i tkacki. Ormianie wnieśli tu przemysł garbarski, a d. 14 lutego 1678 r. ułożyli statuta, obowiązujące garbarnie safianu (wyrabianego ze skór koźlich i baranich). Uchwałą miejską z d. 25 czerwca 1726 r., potwierdzoną przez dziedzica, starano się przemysł garbarski zabezpieczyć przed konkurencyą żydowską. Ważną dla rozwoju rękodzielnictwa była ustawa cechowa z d. 21 marca 1729 r., nadana przez Józefa Potockiego, a będąca rozszerzeniem i uzupełnieniem dawniejszej, “przed kilkunastu laty” wydanej. Dziedzic zamierzał powołać do życia cały szereg nowych cechów, ale tylko niektóre zostały zorganizowane. Między rokiem 1699 a 1731 istniały w S. cechy: szewcki, kuśnierski, rzeźniczy, garncarski, tkacki, krawiecki i później utworzony piekarski. W roku 1801 było: 5 browarów, 93 gorzelni o 59 kotłach, 1 miodosytnia, 6 młynów, 1 cegielnia.
Kościoły i klasztory.W r. 1662 Jędrzej Potocki, założyciel S., wzniósł z drzewa kościół paraf, obrządku łacińskiego i hojnie go uposażył. Jan Kazimierz w Warszawie w r. 1667 potwierdził to nadanie. W r. 1669 kościół ten podniósł do godności kolegiaty Jan Tarnowski, arcyb. lwowski. Kapituła składała się z trzech prałatów, trzech kanoników i czterech wikarych. Dziekan pobierał dochody ze wsi Pasieczny “cum sorte una” i dziesięciny z Krzywotuł; kustosz korzystał z dochodów wsi: Słoboda Mazowiecka (Mazurówka późniejsza?) i Zagwóźdź “cum omnibus annexis connexis”, ale na jego dochodach ciążyły wypłaty na rzecz kapituły i wikarych; scholastyk otrzymał wś Skopówkę i dwa łany w Hołoskowie. Kanonicy mieli obowiązek nauczania w kolonii akademickiej. Kanonik, wykładający kurs filozofii w godzinach rannych i popołudniowych, pobierał od dziekana 250 flr., a za czynności w szkole od scholastyka 200 flr.; przytem otrzymywał zwykle beneficyum; kanonik, udzielający retoryki i dyalektyki, dostawał takież samo wynagrodzenie; trzeci kanonik za obowiązki kaznodziejskie pobierał 250 flr., a za inne prace Słownik Geograficzny T. XL-Zeszyt 123. (zapewne w szkole) 200 flr. Obowiązek nauczania w kolonii akademickiej przeszedł w r. 1718 od kapituły na jezuitów, a kolegiatę zniósł rząd austryacki w 1799 r. Gdy kościół drewniany nie odpowiadał potrzebom parafii, Jędrzej Potocki rozpoczął budowę kościoła z kamienia, który w r. 1672, jak pisze Ulryk Werdum “już był dość zaawansowany”. Konsekracyi kościoła dokonał w r. 1703 Konstanty Zieliński arcyb. lwowski. W r. 1737 Józef Potocki, hetman w. kor., kościół rozszerzył i uposażenie kolegiaty powiększył. Kościół ten, p. w. Najśw. Maryi i św. Andrzeja i Stanisława, jest obszerną budowlą o trzech wieżach, blachą pokrytą, wzniesioną w kształcie krzyża. Wewnętrzne urządzenie bogate. Ołtarze rzeźbione, wyzłacane. Wielki ołtarz i dwa z bocznych (św. Wincentego i Józefa) z marmuru. Na ołtarzu św. Wincentego znajduje się trumna marmurowa z relikwiami świętego, sprowadzonemi z Rzymu w r. 1679 przez Stanisława Potockiego, ststę halickiego. Zasługują też na uwagę cztery posągi (imitujące marmur), przedstawiające członków domu Potockich; 7 portretów Potockich z linii dziedziców S., tablica pamiątkowa metalowa, umieszczona na filarze w r. 1777, kosztem Katarzyny z Potockich Kossakowskiej, kasztelan, kamieńskiej, przypominająca śmierć Stanisława Potockiego pod Wiedniem (1683 r.). Tenże sam wypadek upamiętniają dwie tablice marmurowe (z napisami: polskim i ruskim), wmurowane kosztem miasta z zewnątrz kościoła w czasie obchodu (1883 r.) dwóchsetnej rocznicy odsieczy Wiednia. Od czasu głośnego na całą Polskę pogrzebu Józefa Potockiego, hetmana w. kor., w r. 1751, kościół był wewnątrz obity materyą adamaszkową. Gdy z czasem uległa zniszczeniu, obecny proboszcz Krasowski nakazał w r. 1877 obicie zdjąć, a kościół pomalować. Pożar w r. 1882 zniszczył dach, główną wieżę i świeżo malowane sklepienie kopuły. Zewnętrzną restaurucyą kościoła wkrótce dokonano. Pod kościołem znajdują się groby Potockich, niedawno odnowione kosztem hr. Adamowej Potockiej z Krzeszowic. W nich spoczywają zwłoki: Jędrzeja Potockiego, kasztelana krakow. i hetmana pol. kor., założyciela S.; jego małżonki Anny z Rysińskich; syna ich Stanisława, ststy halickiego i kołomyjskiego, pułk. wojsk kor., poległego pod Wiedniem; Józefa, kaszt, krakow. i hetmana w. kor.; jego małżonki Wiktoryi z Leszczyńskich (od r. 1886). Przy kościele istnieje bractwo św. Anny, założone przez Annę z Rysińskich Potocką. Do początków naszego wieku istniała przy farze bursa albo raczej szkoła muzyczna dla kształcenia w śpiewie kościelnym. Katedra unicka jest dawniejszym
[s. 194]
kościołem jezuickim. Jezuici przybyli do S. w r. 1715, czego dowodem fundacya Heleny z Kuropatwów Bełżeckiej, stolnikowej bełzkiej, w kwocie 100,000 złp., zapisanych na grodzie halickim w r. 1715, w czwartą niedzielę przed świętem Oczyszczenia 2T. P. Maryi. Suma ta, przynosząca rocznej prowizyi 10,000 złp., była lokowaną na wsiach: Tyśmieniczany, Bytków, Zielona i Pasieczna, do których w tymże roku nastąpiła intromisya. Roku 1722 fundatorka uczyniła drugi zapis w kwocie 15,000 złp., lokowanych na wsiach Cucyłowie i Hołoskowie. Następnie na budowę kościoła i kolegium ofiarowali: Kazimierz Leszczyński, kaszt, lwowski, i jego małżonka Magdalena z Chodorowskich 30,000 złp. (z tej sumy na mocy kompromisu otrzymali jezuici tylko 20,000 złp.); Wiktorya z Leszczyńskich Potocka, wojewodzina kijowska, różnemi czasy 120,193 złp.; jej małżonek Józef, później hetman w. kor., 75,577 złp.; syn ich Stanisław, woj poznański, 11,955 złp.; Dominik i Zofia z Potockich Kossakowscy, kasztelanowstwo podlascy, 6240 złp.; Franciszek Zawadzki, łowczy kijowski, 65,250 złp. Fundusze zakonu według księgi “Liber resignationum” (arch. Schneidera w zbiorach Akad. Umiejęt.) wynosiły w 1749 r. 422,215 złp. Budowę kościoła, p. w. Niepokalanego Poczęcia N. Panny Maryi, rozpoczęto wkrótce po przybyciu jezuitów (1715 r.). Inwentarz kościelny zaczęto spisywać w r. 1717. Budowy kościoła dokonano w r. 1729 wewnętrzne wykończenie i uposażenie wzięła na siebie Wiktorya Potocka. Po kasacie zakonu kościół przeznaczono dla młodzieży gimnazyalnej. Od r. 1847 stał się zarazem i cerkwią parafialną unicką. Po utworzeniu w r. 1885 biskupstwa unickiego przeznaczony został na katedrę biskupią. Jest to gmach okazały, z dwoma wysokiemi wieżami od frontu. Wewnątrz przedstawia się bardzo ubogo, pamiątek żadnych nie posiada. W obszernych grobach kościelnych, oprócz członków zakonu, złożono zwłoki Kazimierza Leszczyńskiego, kaszt, lwowskiego (+ 1730), i jego siostry Wiktoryi Potockiej. Podczas restauracyi cerkwi w r. 1885 znaleziono okazały marmurowy sarkofag tej ostatniej, który przeniesiono do grobów familijnych rodziny Potockich w farze łacińskiej. Przy kościele jezuickim utworzył Józef Potocki kapelę, obowiązaną grać i śpiewać podczas nabożeństwa w obu kościołach obrządku łacińskiego. Na jej utrzymanie przeznaczył 20,000 złp. zapisanych na wsi Pacykowie, należącej do klucza stanisławowskiego. W początkach posiadali ojcowie tylko dom misyjny, przemieniony w r. 1722 na kolegium. Pierwszym superyorem a następnie rektorem (od 10 paźdz. 1722 r.) był Tomasz Załęski, ostatnim zaś Tomasz Grodzicki. W 1744 r. 13 maja istnieje już kolegium. Po zniesieniu zakonu pozostawiono tamże gimnazyum, dotąd się mieszczące. Jest to gmach obszerny, dwupiętrowy, łupkiem pokryty. Kościół ormiańsko-katolicki, p. w. Niepokal. Poczęcia N. P. Maryi, zbudowany początkowo z drzewa przez Jędrzeja Potockiego i zaopatrzony w dochody przez niego i syna jego Józefa. W r. 1743 przy poparciu Józefa Potockiego rozpoczęli parafianie budowę murów, kościoła, którą ukończono w r. 1762. Odtąd restaurowano kościół ten kilka razy, a po raz ostatni po pożarze w r. 1868. Wewnątrz zasługują na uwagę: cudowny obraz Matki Boskiej, piękne freski na ścianach pędzla Jana Soleckiego i galery a wsparta na 14 kolumnach a ozdobiona figurami apostołów. Przy kościele ormiańskim istniało niegdyś bractwo św. Grzegorza, a dotąd istnieje jeszcze bractwo Niepokal. Poczęcia N. P. Maryi, założone w r. 1688. Pomiędzy proboszczami zasługuje na wzmiankę ks. Warteresiewicz (+ 1732 r.), głośny z ascetycznego życia. Kościół i klasztor ks. trynitarzy fundowany był przez Jędrzeja Potockiego, jak stwierdza zapis z d. 16 paźdz. 1790 r. W r. 1693 przy klasztorze utworzono nowicyat. W początkach kościół i klasztor były drewniane, lecz w skutek legatu Pawła Nitosławskiego, pułk. wojsk kor., i syna jego Franciszka Ksawerego, przystąpiono do murowania kościoła i klasztoru, ukończonych w r. 1732. Za Józefa II klasztor zniesiono, a zabudowania zamieniono najpierw na więzienie, potem na gmach sądowy. Kościół istniał do r. 1830. Przy kościele były dwa bractwa: św. Trójcy od r. 1728 i Serca Jezusowego od r. 1738. Kościół św. Józefa, drewniany, stał na przedmieściu Tyśmienickiem, przy dawnym cmentarzu. Skasowano go w r. 1797. Przy kościele znajdował się szpital, utworzony z ofiar dziedziców miasta i innych osób w końcu XVII w. Dom misyjny ks. jezuitów istnieje od r. 1883. Cerkiew św. Mikołaja (w śródmieściu), fundacyi Jędrzeja Potockiego, rozebrana na początku naszego wieku. Cerkiew Najśw. P. Maryi (przy ul. Kalickiej al. Zosinej Woli), fundacyi Józefa Potockiego. Od spalenia się w r. 1815 przestała istnieć. Cerkiew św. Barbary (na przedmieściu Zabłotowskiem) od dawna nie istnieje. Zbór augsbursko-ewang., murowany z cegły (w r. 1885). Izraelici mają jedną synagogę i 3 domy modlitwy.
Szkoły.Jędrzej Potocki, założyciel miasta, utworzył w r. 1669 kolonią akademii krakowskiej, zwaną zwykle „akademią”; zostawała ona pod kierownictwem kapituły kolegiackiej. Trzej kanonicy,
[s. 195]
za osobnem wynagrodzeniem, wykładali: filozofią, retorykę i dyalektykę. Akademia ta 1718 r. przeszła pod kierownictwo jezuitów. Przekształcenie jej na kolegium nastąpiło zapewne d. 10 paźdz. 1722 r., albowiem dotychczasowy superyor ks. Tomasz Załęski, odtąd podpisuje się rektorem. Szkoła jezuicka składała się z pięciu klas: trzy niższe “gramatyczne” a dwie wyższe “humaniora”. Był także jednoroczny kurs filozofii. Uczono języków: francuskiego, i niemieckiego, dzięki zapisowi Wiktoryi Potockiej w sumie 10,000 złp., przynoszącej prowizyi 700 złp. Przy kolegium utworzyli jezuici bractwo studenckie sodalisów Maryi i podobno utrzymywali konwikt szlachecki. Za czasów pobytu Er. Karpińskiego w kolegium było 400 uczniów. Po kasacie zakonu w r. 1773 kierownikami szkoły zostali ex-jezuici, a organizacya zakładu nie doznała zmiany. Od 1 listopada 1784 r. przeszła pod kierunek rządu i otrzymała nazwę “c. k. gimnazyum”, mającego do r. 1820 klas pięć, następnie sześć; od 1850 r. zamienione na 8-klasowe. Biblioteka nauczycielska liczy obecnie 6307 tomów, a uczniowska około 1500. W szkole tej kształciło się kilku głośniejszych przedstawicieli literatury i nauki: Franciszek Karpiński, August Bielowski, Stanisław Jachowicz, kś. Sadok Barącz, Jan Wagilewicz, poeta Mieczysław Romanowski, kś. Antoni Bielikowicz, autor “Słownika polsko-łacińskiego”, Wład. Wisłocki, poeta ruski Antoni Mogilnicki, dr. Jan Hanusz, młodo zmarły lingwista. Oprócz gimnazyum istnieją jeszcze: wyższa szkoła realna (od r. 1874), seminaryum nauczycielskie męzkie (od 1871) i połączona z niem szkoła wzorowa ćwiczeń, szkoła żeńska wydziałowa 8-klasowa, najliczniejszy zakład naukowy w całej monarchii austryacko-węgierskiej; dwie szkoły 4-klasowe męzkie, prywatny pensyonat żeński 8-klasowy, szkoła prywatna dla kształcenia sług, szkoła przemysłowa dla terminatorów (składa się ze szkoły niedzielnej i fachowej), istniejąca od r. 1833; szkoła fachowa z warsztatami dla stolarstwa, tokarstwa i snycerstwa na drzewie (od r. 1884); szkoła kursu handlowego; izraelicko-polska szkoła ludowa, utrzymywana kosztem “Alliance Israelite”. Biblioteka miejska powstała w r. 1872 z książek, ofiarowanych przez Wincentego Smagłowskiego W skład jej weszły: biblioteka znanego pisarza Jana Nepomucena Kamińskiego, ofiarowana przez b. burmistrza stanisławowskiego Ignacego Kamińskiego, i księgozbiór Szerina dar spadkobiercy p. Wąsowicza. Obecnie liczy biblioteka 5700 dzieł w 8000 tomach, przeważnie treści historycznej i archeologicznej, w językach: łacińskim, polskim, francuskim i niemieckim. Archiwum miejskie mieści się w ratuszu. Część jego historyczna wcale nieuporządkowana. Przywileje dziedziców i królów istnieją tylko w odpisach, albowiem oryginały zabrał przed laty Wilhelm Krieg, ststa stanisławowski, celem rewizyi praw i prerogatyw miejskich i nie zwrócił. Dokumenty do dziejów Ormian tamtejszych zabrał jeden z badaczy i też nie zwrócił. Znajdują się tylko księgi akt sądowych, cywilnych i karnych, obu narodów: polskiego i ormiańskiego, jako też księgi czynności obu magistratów, zawierające sporo materyału, ale porozpraszane po biurach magistratu, niszczeją bez opieki. Stan. oświaty przedstawia się bardzo smutno: więcej niż połowa mieszkańców (10,591 na 18,626) nie umie ani czytać ani pisać. Czasopism rozmaitych rozchodzi się w mieście (1886 r.) 827 egzemplarzy. Jedna księgarnia a przy niej czytelnia, istniejące od r. 1823, zaspakajają umysłowe potrzeby miasta i okolicy. Z biblioteki miejskiej prawie nikt nie korzysta. Ostatniemi czasy powstała czytelnia, utrzymywana przez towarzystwo pań stanisławowskich, pragnących rozbudzić u kobiet zamiłowanie do pracy umysłowej. Towarzystwo oświaty ludowej dla Stanisławowa i okolicy utworzyło czytelnię miejską w S. i 4 czytelnie w powiecie. Drukarni w mieście dwie. Od r. 1848 wychodziły tu liczne krótkotrwałe czasopisma: “Dziennik Stanisławowski” (1848 r., wyszło 17 numerów), “Omnibus”, “Kuryer Stanisławowski”, “Goniec”, “Postęp”, “Goniec Stanisławowski”, “Hasło”, “Gazeta Podkarpacka”, “Dennycia” (w jęz. ruskim), “Hospodar i Promyszłennyk”(po rusku), “Kronika”, “Głos Stanisławowski”, “Echo z Pokucia”, “Mieszczanin”, “Kronika Stanisławowska”, “Światełko” (dla dzieci; po 4-ch latach istnienia przeniesione do Lwowa). Obecnie istnieją dwa czasopisma: “Wistnik Stanisławowskoj Eparchii” (organ dyecezyi unickiej) i “Kuryer Stanisławowski” (tygodnik polityczny). Od r. 1836-1883 wychodził “Kalendarz Stanisławowski, po kilkuletniej przerwie wznowiony w 1886 r. Przez czas niejakiś wychodził kalendarz niemiecki.
Stosunki sanitarne.Śmiertelność w S. jest wyższą od średniej miast większych w Galicy i. Najwięcej umiera na choroby zakaźne i cierpienia narządu oddechowego. Buch ludności w 1888 r. przedstawia w mieście (bez Kniehinina) następujące cyfry: urodzonych 715, zmarłych 650; w powiecie zaś (wraz z miastem): urodzonych 4903, zmarłych 3876. Uwzględniwszy ostatnie 7 lat (1880-1886), otrzymamy w S. i Kniehininie-Kolonii na 19,445 mk. 734 zgonów rocznie, a więc na 1000 mk. 377; przeciętna śmiertelność w powiecie wynosiła
[s. 196]
3696 wypadków, t. j. na 1000 osób 42 rocznie. Ludność żydowska w ośmioletnim okresie czasu (od r. 1875-1882) wzrosła o 20%, katolicka obrz. łacin, o 1/12gr.-kat. o 1/10.S.posiada trzy szpitale: garnizonowy, szpital imienia arcyks. Ferdynanda al. “powszechny” (od r. 1841) i izraelicki (od 1845). Aptek w powiecie 4 (3 w S., 1 w Haliczu), lekarzy 13 (11 w S., 2 w Haliczu), chirurgów 8 (w S. 6), akuszerek 24 (w S. 22, w Haliczu 2), dentysta 1, weterynarz 1. Dawniejszy cmentarz znajdował się na przedm. Tyśmienickiem, stał przy nim kościół św. Józefa (dziś hotel Kamińskiego). Nowy cmentarz dla wszystkich wyznań chrześciańskich założono w r. 1782. Ogrodów prywatnych posiada miasto wielką ilość, ale publiczny zaledwie jeden, założony przed kilku laty na wałach, za dawniejszym zamkiem. Woda do picia w S. bardzo zła, zwłaszcza w śródmieściu.
Zarząd miasta.S. był pierwotnie wsią Potockich, pod nazwą Zabłotowa. Na mocy przywileju erekcyjnego zd. 7 maja 1662 r., nadanego przez Jędrzeja Potockiego, kaszt, krakow. i hetmana pol. kor., otrzymała osada prawo magdeburskie i nazwę Stanisławowa. Jan Kazimierz przywilejem z d. 14 sierp. 1663 (ze Lwowa) potwierdził prawo nadane przez dziedziców, i zrównał S. z innemi miastami Rzeczypospolitej. Następnie przywilej lokacyjny potwierdził król Michał Wiśniowiecki. Miasto otrzymało prawo wyboru wójtów i ławników. Wybory odbywały się zwykle na Nowy Rok w obecności namiestników zamkowych czyli burgrabiów. Zwykle obierano 12 mężów, a z pośród nich dziedzic mianował 2 burmistrzów albo prezydentów (proconsules), poczem na miejsce tychże wybierali mieszczanie jeszcze dwóch. Owych 12 mężów z pośród siebie obierało: wójta, czterech ławników j siedmiu rajców. Jeden z ławników bywał zwykle zastępcą wójta. Ogółem wybierano wraz z burmistrzami 14. Przywilej królewski w miarę wzrostu miasta pozwalał wybierać więcej rajców i ławników. Nadto corocznie odbywało się zgromadzenie pospólstwa (communitas civium), na którem, przy współudziale rajców, wybierano dwóch rachmistrzów czyli lunarów (quaestor, Lohnherr) do zarządu przychodami i rozchodami miejskiemi i 12 mężów z pospólstwa (ac duodecim ex communitate viris) do kontrolowania stanu finansowego i rozporządzania majątkiem miejskim. Niekiedy, pomimo wyraźnego brzmienia przywileju, wybierano tylko 6 mężów z pospólstwa. Na czele urzędu ławniczego (officium scabinale), sprawującego sądownictwo karne, stał wójt lub jego zastępca. Urzędowi radzieckiemu przewodniczyli dwaj burmistrze. Do jego kompetencyi należała administracya miejska i sądownictwo w sprawach cywilnych. Sesye radzieckie i ławnicze odbywały się naprzemian w ratuszu. Oba urzędy miejskie, w sprawach spornych lub wątpliwych, miały prawo, na mocy przywileju królewskiego, odwoływania się do króla. Na dorocznych zgromadzeniach pospólstwa uchwalano plebiscyta czyli wilkierze. Ludność rzemieślnicza otrzymywała równe prawa z resztą mieszczaństwa. Dwunastu rzemieślników jednej kategoryi mogło już przystąpić do utworzenia cechu. Corocznie odbywały się wybory na cechmistrzów. Cechy były pod kontrolą urzędu radzieckiego. Od niego zależało wydawanie konsensów nowotworzącym się cechom, potwierdzanie wyborów, odbieranie przysięgi od cechmistrzów, oznaczanie wartości i jakości produkcyi rękodzielniczej. W cechu rzeźniczym braćmi cechowymi, młodszymi i starszymi, mogli być nie tylko “chrześcijanie” ale luteranie i żydzi. Jednak starszym cechmistrzem mógł być “tylko z polskiego narodu, a młodszym także i z ruskiego”. Mieszczanie i przedmieszczanie otrzymali prawo na budowanie “browarów, słodowni i winnic”, z tą tylko różnicą, że przed mieszczanie (suburbani) obowiązani byli płacić na rzecz dziedziców nieco większe podatki, a sycić miodu wcale nie mogli. Na rzecz dziedziców szły z miasta następujące dochody: podatek czynszowy, gruntowy, od gorzałki, piwa i miodu syconego. Późniejszemi czasy nadto opłaty: od zboża i słodu, od ula pszczół, od rzeźników za wybudowanie jatek i za prawo wykonywania rzemiosła, targowe, jarmarczne i mostowe. Dochody lunaryi, przeznaczone na reparacyą wałów i murów, na armaty, prochy, armunicyą, opłacanie i odziewanie 6 sług miejskich (ministeriales, revisores), składały się: z wagi, śrótarni (propinacyi), ropy, brukowego, masztu (?), pomiernego, piwa przewoźnego, woskobojni, mazi, dziegciu, izby w ratuszu z komorą i opłat sądowo-karnych wyżej złotych pięciu. Na utrzymanie urzędów radzieckiego i ławniczego szły dochody: z łaźni, cegielni i pieca wapiennego, blecharni, straganów w rynku i opłat sądowych poniżej 5 złp. Żydzi otrzymali osobny przywilej d. 17 września 1662 r., potwierdzony następnie przez Józefa Potockiego pomiędzy r. 1703 a 1736. Mieli już prawo “wolnego się w tern miejscu budowania, osiadania, szynkowania, handlowania i wszelkiemi sposobami zarabiania”. We wszystkich “tranzakcyach sądowych” mogli odwoływać się do juryzdykcyi zamkowej, a “sławetni wójci” obu nacyi (polskiej i ormiańskiej) nie mieli żadnej władzy nad nimi. Gdy Ormianie coraz liczniej zaczęli osiedlać się, otrzymali również przywilej od Jędrzeja Potockiego, d. 14
[s. 197]
stycz. 1677 r., potwierdzony przez Jana III. W myśl przywileju mogli i oni korzystać z dobrodziejstw prawa magdeburskiego, a w drugim przywileju z d. 10 lipca 1678 r. oznaczał dziedzic dokładnie zakres juryzdykcyi “nacyi ormiańskiej”. Ormianie wybierali 12 rajców dożywotnich, a z pośród nich corocznie, w pierwszy poniedziałek po oktawie Trzech Króli, obierali sobie wójta, dwóch marszałków (prezydentów), ławników i rajców. Wójtowie ormiańscy sądzili sprawy karne wespół z ławnikami, a marszałkowie zarządzali gminą ormiańską i sądzili sprawy cywilne. Od wyroku obu urzędów ormiańskich można było apelować do dziedzica lub osoby przezeń delegowanej. W procesach karnych mniejszej doniosłości zasiadali wójtowie i ławnicy jednego tylko narodu, ale w gardłowych zgromadzali się wspólnie i sądzili w obecności delegata zamkowego. Trybunał karny, w ten sposób złożony, nosił nazwę “sekwestru”, a tępieniem opryszków nie małe usługi oddawał Pokuciu. Naród ormiański miał na równi z ludnością polską prawo do wszystkich dochodów miejskich czyli lunaryi, wybierał corocznie do zarządu lunaryą swego urzędnika (lonhera), a do poboru podatków “exactorów”. Dochody szły do rąk “panów marszałków”, którzy z kasy mogli wydawać pieniądze tylko za pokwitowaniem wójta. Na utrzymanie urzędów radzieckiego i ławniczego przeznaczono “nacyi” ormiańskiej młyn pod Zwierzyńcem. Oprócz rady miejskiej (z 12 mężów) mieli jeszcze Ormianie radę większą, która była dla nich tem, czem zgromadzenie “pospólstwa” dla narodu polskiego. Na radzie większej uchwalano wilkierze (plebiscyta), z jakiemi spotykamy się pod d. 29 stycznia 1703 r. Urządzenia te pozostały bez zmiany aż do przejścia pod panowanie Austryi. Wówszas utworzono cyrkuły, z naczelnikami cyrkułowymi czyli starostami na czele. Magistrat i dominium przeszły w sprawach polityczno-administracyjnych pod władzę urzędów cyrkułowych. Delegaci zamkowi od r. 1775 już nie brali udziału w sądzie ławniczym. Patentem z r. 1786 Józef II zaprowadził jeszcze większe zmiany. Miasto otrzymało urzędnika sądowego, zwanego “syndykiem”, który wespół z burmistrzem i asesorami tworzył zwierzchność miejską czyli magistrat, do którego obowiązków należało “wykonywanie sądownictwa w sprawach cywilnych i policyjnych, jako też władzy politycznej. Magistrat zarządzał majątkiem miasta i zakładów dobroczynnych. Od burmistrza i syndyka żądano wykształcenia prawniczego a do ich boku dodano t. zw. asesorów. Kontrola zaś nad administracyą majątku miejskiego i czuwanie nad jego całością należały do kompetencyi “wydziału”, którego członków (elektorów) powoływał rząd z pośród obywateli miejskich. Miasto w stosunku do dominium uważano jako “unterthaenig”. Juryzdykcya dominialna polegała na poborze z miasta wszelkich czynszów i opłat, a na swym gruncie wykonywał właściciel “dominium utile i dominium directum”. Sprawy konskrypcyjne i rekrutacyjne załatwiało dominium, jako też ponosiło koszta z wykonywaniem tych obowiązków połączone (opłacanie mandataryusza i pisarza). D. 24 czerwca 1801 r. fundusz religijny czyli właściwie rząd nabył prawa dominialne od Prota Potockiego, a w r. 1848 odkupiło je miasto od rządu. Stan rzeczy, stworzony patentem Józefa II, przetrwał z małemi zmianami do 29 września 1855 r., t. j. do zaprowadzenia t. z w. ustawy prowizorycznej, ograniczającej samorząd miejski. Urząd syndyków zniesiono, a sądownictwo, odjęte miastom, powierzono sądowi obwodowemu i miejsko-delegowanemu. Magistratom pozostawiono tylko zarząd własnym majątkiem i funduszami zakładów dobroczynnych, oraz wykonywanie policyi administracyjnej. Obecnie autonomia miejska polega na ustawie gminnej z d. 5 marca 1862 r. i ustawie krajowej z d. 12 sierpnia 1866 r. Reprezentacya miasta składa się z rady gminnej z burmistrzem na czele, jako władzy uchwalającej i kontrolującej, i zwierzchności gminnej czyli magistratu, jako władzy wykonawczej. Radę tworzy 36 członków i 18 zastępców, wybieranych bezpośrednio na lat sześć przez trzy koła wyborcze. Burmistrza, jego zastępcę i pięciu asesorów wybiera rada z pośród siebie. Zarząd gminny stanowi 12 urzędników miejskich (razem z burmistrzem i jego zastępcą), nie licząc urzędów pomocniczych (syndyk, 5 landwójtów, 10 dziesiętników), dyetaryuszów i sług biurowych. Policya, pod kierownictwem inspektora, składa się z 34 osób; straż ogniowa z 19 osób; służbę sanitarną tworzy lekarz i weterynarz. Majątek miasta składa się obecnie: z folwarku z ogrodem we wsi Kniehininie i z propinacyi tamże, z pastwiska w Dąbrowie, z kilku kamienic i realności, z zakładu gazowego, z gruntów, ogrodów publicznych i placów w mieście; z kapitałów w papierach wartościowych lub ulokowanych na hipotece. Oprócz tego gmina posiada prawo propinacyi w mieście samem, które w r. 1888 przyniosło rocznego dochodu 43,727 złr. Budżet miejski w r. 1888 przedstawia: dochodów zwyczajnych 190,477 złr., rozchodów zwyczajnych 206,457 złr., a zatem niedobór zwyczajny wynosi 15,980 złr.; ogół dochodów nadzwyczajnych. 147,190 złr., ogół wydatków nadzwyczajnych 148,505 złr., a więc niedobór nadzwyczajny
[s. 198]
1315 złr. Długi miejskie w tymże roku wynosiły 1,029,052 złr. S. jest siedliskiem władz autonomicznych (rada powiatowa i wydział powiatowy, rada gminna i magistrat) i władz rządowych (starostwo z oddziałem administracyjnym, podatkowym, technicznym i inspekcyą okręgową leśną na 20 powiatów; dyrekcya okręgowa skarbu na 7 powiatów; rada szkolna okręgowa na 2 powiaty, sąd obwodowy na 12 powiatów i miejsko-delegowany, prokuratorya państwa, dwa c. k. notaryaty, 12 adwokatów, zakład karny na 1000 więźniów, z 2 kaplicami i szkołą; urząd poczt, i telegr., urząd cechowniczy miar i wag, urząd górniczy okręgowy na 32 powiaty, powiatowa komenda żandarmeryi, komisya szacunkowa. Władze wyznaniowe stanowią: biskupstwo grecko-katol. (unickiej, istniejące nominalnie od r. 1850. Dla braku fnnduszu utworzono dyecezyą i instalowano pierwszego biskupa, dra Juliana Pełesza, dopiero 10 stycznia 1886 r. Kapituła składa się z 6 członków: trzech prałatów i trzech kanoników. Obszar dyecezyi wynosi 440 mil kw. (260 w Galicyi, 180 na Bukowinie). Do niej należy 436 parafii, tworzących 20 dekanatów: Bohorodczany, Bukowina, Buczacz, Halicz, Horodenka, Husiatyn, Żuków, Zaleszczyki, Kołomyja, Kossów, Kudryńce, Nadworna, Pistyń, Skała, Śniatyn, Stanisławów, Tłumacz, Tyśmienica, Ujście Zielone, Czortków. Do dekanatu grecko-katol. stanisławowskiego należy 20 parafii: Wołczyniec, Zagwoźdź, Iwanówka, Krechowce, Łysieć, Łysieć Stary, Opryszowce, Pawełcze, Pasieczna, Pacyków, Podłęże, Posiecz, Radcza, Stanisławów (miasto i wś Kniehinin), Uhorniki, Uhrynów Dolny, Czerniejów, Chomiaków, Chryplin, Jamnica. Dekanat rzymskokatolicki należy do archidyecezyi lwowskiej, a obejmuje 10 parafii, 2 kapelanie, 1 ekspozyturę. W skład jego wchodzą parafie: Bohorodczany, Halicz, Jezupol, Łysieć, Nadworna, Otynia, Sołotwina, Stanisławów (miasto i 16 wsi), Tłumacz, Tyśmienica; kapelanie: Delatyn i Niżniów; ekspozytura: w Tarnawicy Polnej. Dekanat ormiańsko-katolicki, należący do archidyecezyi lwowskiej, liczy cztery parafie: Stanisławów, Tyśmienica, Łysieć i Brzeżany. Piliał augsbursko-ewangielicki należy do gminy Ugartsthal pod Kałuszem. Gmina wyznaniowa izraelicka. Miasto wybiera jednego posła na sejm krajowy, a razem z Tyśmienica jednego do rady państwa. Stowarzyszenia istnieją następujące: filia towarzystwa pedagogicznego; kółko nauczycieli szkół wyższych; filia towarz. lekarzy galicyjskich; towarz. prawników; towarz. oświaty ludowej dla S. i okolicy; filia towarz. ruskiego “Proświta”; oddział towarz. tatrzańskiego (na 6 powiatów); towarz. miłośników sztuki dramatycznej; towarz. miłośników muzyki; towarz. imienia Moniuszki (ze szkołą muzyczną); stowarzyszenie czytelni kobiecej; stowarzyszenie kobiet ruskich; towarz. “Rodzina”; towarz. “Czerwonego Krzyża”; towarz. wzajemnej pomocy nauczycieli; straż ochotnicza ogniowa; towarz. gimnastyczne “Sokół”; towarz. myśliwych; stowarzysz, ku wspieraniu i grzebaniu ubogich chrześcian; towarz. maszynistów kolejowych pod nazwą: “Leichenbestellungs-Verein”; kasyno miejskie (od r. 1822); czytelnia ruska; kółko mieszczańskie; stowarz. rękodzielników “Gwiazda”; kasyno kupieckie izraelickie. Do podniesienia kredytu, rolnictwa, handlu i przemysłu przyczyniają się zakłady: filia okręgowa galie, towarz. kredytowego ziemskiego; oddział lwow. towarz. gospodarskiego, obejmujący 3 powiaty (Stanisławów, Bohorodczany, Nadworna); ruskie towarz. gospodarczo-przemysłowe; fundusz pożyczkowy dla przemysłowców i rękodzielników (od r. 1860); towarz. żeglugi parowej na Dniestrze (od r. 1880); miejska kasa oszczędności (od r. 1868); filia austryacko-węgierskiego banku narodowego; bank zaliczkowy; bank wzajemnego kredytu mieszczan; towarz. zaliczkowe urzędników; spółka handlowo-rolnicza i zastępstwo banku krajowego; bank dla handlu i przemysłu; filia banku włościańskiego; bank kredytowy i eskontowy (Credit-und Escompto-Bank); “Spar und Credit Verein”; agencye kilku towarzystw asekuracyjnych. Zakłady dobroczynne i fundacye są: dom kalek przy kościele paraf, łacińskim, założony i uposażony przez Jędrzeja Potockiego w r. 1662; zakład ochrony i wychowania dziewcząt imienia arcyks. Zofii Fryderyki, utworzony w r. 1856 staraniem pań, celem kształcenia sierot na sługi; zakład przytułku i wychowania chłopców (od r. 1868), sposobiących się przeważnie na rzemieślników; zakład przytułku i wychowania chłopców wyznania mojżeszowego; stowarzyszenie dobroczynności celem wspierania ubogich chrześcian (od r. 1880); fundusz ubogich byłego stowarzyszenia dam dobroczynności, istniejącego od r. 1847-57, z którego obecnie pobiera wsparcie 12 wdów i sierot; fundacya arcyks. Gizeli (od r. 1857), mająca na celu wyposażanie sierot płci żeńskiej b. obwodu Stanisławów.; zakład ubogich (od r. 1857), wspierający miejscowych żebraków; fundacya imienia arcyks. Rudolfa; bursa imienia Kraszewskiego dla uczącej się polskiej młodzieży (od r. 1879); bursa św. Mikołaja (ruska); zakład izraelicki sierot imienia Halperna; stowarz. izraelickie w celu utrzymywania taniej kuchni. W zabytki przeszłości i ważniejsze budowle S. nie obfituje. Po
[s. 199]
założeniu miasta Jędrzej Potocki opasał je wałem ziemnym, murem i fosą. Dwie bramy: Halicka i Tyśmienicka “z kamienia zbudowane”, i furta przy kościele ormiańskim prowadziły do miasta. Fortyfikacye w początkach r. 1672 składały się, jak pisze Werdum, z sześciu regularnych baszt, z ziemi, z palisadami u dołu, zrobionemi z całych dębów. Główna linia bastyonów miała 150 stóp długości. Obwarowania miasta dokonał Franciszek Corassini z Awinionu, podpułkownik pieszej gwardyi woj. kijowskiego (Jędrzeja Potockiego). Później nad ufortyfikowaniem S. gorliwie pracował Józef Potocki, hetman w. kor., kaszt, krakow. Mury znacznie rozszerzono i wzmocniono. Zamek zaopatrzono w zbrojownię i amunicyą. Po wojnie północnej do obwarowań zastosowano system Vauban’a. Zbudowano cztery nowe baszty. Przemiany tej dokonano pod kierownictwem Stanisława Potockiego, późniejszego woj. poznań., który, jako zdolny inżynier wojskowy, pracował przy budowie twierdz w Kamieńcu Podolskim i Częstochowie. Według “Geografii Galicyi” (r. 1786) dziedzice 8. wydali na obwarowanie miasta kilkanaście milionów złp. Mury były budowane z czerwonych, nietynkowanych cegieł, a bramy z kamienia. Miały one kształt podłużny: zwężały się w stronie północnej ku zamkowi (dziś szpital wojskowy), a rozszerzały się ku południowi, ku bramie Tyśmienickiej albo Kamienieckiej. Bramy były u góry zaopatrzone wieżami. Wokoło murów szły wały ziemne, a za wałami głębokie i szerokie fosy, przez które trzema długiemi mostami można się było dostać do dwóch bram fortecznych i furty “Ormiańskiej”. Sad bramami znajdowały się z czarnego marmuru tablice, z wyrytemi na nich złotemi napisami. Po wojnie r. 1809 mury i wały zniesiono, fosy zasypano, przyczem zaginęły bez śladu i wyżej wspomniane tablice. Tylko poza katedrą unicką i budynkiem gimnazyalnym, za szpitalem wojskowym i sądem obwodowym, można jeszcze widzieć resztki dawnych murów. Z pomiędzy budynków zasługuje na uwagę ratusz. Jędrzej Potocki, po nadaniu miastu prawa magdeburskiego, zbudował ratusz tymczasowy, wyglądający “jakby wieża z różne-mi zagłębieniami, po części z drzewa, po części z kamienia”. Następca tegoż Józef Potocki wymurował nowy ratusz w stylu włoskim, w kształcie krzyża, o dziewięciu kondygnacyach, z okrągłą wieżą, kopułą i zegarem, umieszczonym na piatem piętrze wieży. Obszerna brama żelazna, ozdobiona “Pilawą” (herb Potockich), wiodła na podwórze. Na dole były sklepy. Na szczycie kopuły wznosił się żelazny wizerunek św. Michała. Od strony południowej, pod galeryą, umieszczono żyda z blachy, który trzymał wielki bochenek chleba za grosz jeden, jako świadectwo taniości ówczesnej. W takim stanie pozostał ratusz do pożaru w 1868 r. W r. 1871 odbudowano go na nowo pod kierunkiem budowniczego Filipa Pokutyńskiego, kosztem 71,197 złr. Salę posiedzeń rady miejskiej w nowym ratuszu ozdobiono napisami, przypominającemi zdarzenia z dziejów miasta. Przed przeistoczeniem osady wiejskiej na miasto posiadali tu Potoccy zameczek myśliwski na Zwierzyńcu (zwany później Belwederem), po którym nie pozostało śladów. Jędrzej Potocki, założyciel S., zbudował zamek drewniany w tem miejscu, gdzie stanął potem kościół jezuitów. Wkrótce rozpoczęto budowę murowanego zamku, do którego w początkach r. 1672, za pobytu Werdum’a “zwieziono już belki, cegły i płyty kamienne”. Budowy dokonano przed r. 1687, albowiem Franciszek Paulin Dallerac, sekretarz Maryi Kazimiry, dworzanin Jana III, podczas swej bytności w S., oglądał już nowy zamek “okazały, zbudowany pięknie i ozdobnie z kamienia” (Avec un beau Palais de pierre, magnifiquement bâti et orné). Po przybyciu jezuitów dawniejszy zamek drewniany rozebrano i na tem miejscu zbudowano kościół Niepokalanego Poczęcia N. P. Maryi, albowiem w zamku tym urodził się Józef Potocki, a na miejscu, gdzie ujrzał światło dzienne stanął główny ołtarz. Zamek (zwany dawniej “Blichem” przez ludność), w którym Katarzyna z Potockich Kossakowska, kaszt, kamieńska, przyjmowała Józefa II, po nabyciu dominium na własność rządu przemieniono na szpital wojskowy. Utracił on dawniejszy charakter i pamiątek żadnych nie posiada. Jest to gmach dwupiętrowy, murowany z kamienia, blachą pokryty. Z dawniejszych budynków zasługują na wzmiankę: gmach pojezuicki (obecnie gimnazyum), zbudowany w r. 1744, i dom ubogich przy ulicy Halickiej; z nowszych: dworzec kolejowy, znacznie rozszerzony w r. 1886; kasa oszczędności, ozdobiona grupą alegoryczną dłuta rzeźbiarza Dykasa, i dom karny poza miastem. Na przedmieściu Halickiem wznosi się kamienny posąg Bogarodzicy, na wyniosłej kolumnie, wystawiony w r. 1739 przez Józefa Potockiego na pamiątkę ocalenia miasta od oblężenia. Na temże przedmieściu jest figura kamienna św. Jana Nepomucena, wystawiona w r. 1742. Na przedmieściu Tyśmienickiem stoi posąg Zbawiciela z kulą ziemską w ręku, wystawiony przez Stanisława Potockiego w r. 1730, z powodu minionej dżumy. Na placu Franciszka wystawiło miasto w r. 1837 posąg bronzowy cesarzowi Franciszkowi I, będący dziełem prof. Schallera z Wiednia. Na tymże placu, przed farą
[s. 200]
łacińską, znajduje się kolumna kamienna Niepokalanego Poczęcia N. P. Maryi. Herb nadał miastu Jan Kazimierz d. 14 sierpnia 1663 r. Przedstawia on otwartą bramę forteczną z trzema wieżami, a w środku otworu półtrzecia krzyża (h. Pilawa).
Historya.Powstanie i wzrost swój zawdzięcza 8. rodzinie Potockich, posiadającej na Pokuciu w XVII w. rozległe dobra. Na miejscu gdzie później stanęło miasto, znajdowała się wś Zabłotów, a później dwór myśliwski. Pierwszym znanym posiadaczem wsi był Stanisław Rewera Potocki, woj. krakowski i hetman w. kor. Syn tegoż Andrzej na Potoku Potocki, kaszt, krakowski i hetman pol. kor., zamienił wś swą dziedziczną na miasto, które od imienia najstarszego syna, ststy halickiego, poległego w potrzebie wiedeńskiej, nazwał “Stanisławów”. Ludność miejska, polska i ruska, otrzymała prawo magdeburskie w 1662 r. Ormianie otrzymali toż prawo w dwóch przywilejach: z d. 14 stycznia 1677 i 10 lipca 1678 r. Spadkobiercy Jędrzeja Potockiego sumiennie przestrzegali nadanych miastu przywilejów. Królowie: Jan Kazimierz (d. 14 sierp. 1663 r.), Michał Wiśniowiecki i Jan III (w kwietniu 1677 r.) potwierdzili przywileje i zrównali S. w prawach z innemi miastami. Z okazyi zatwierdzenia założonej w S. kolegiaty łacińskiej, sejm warszawski, konstytucyą z d. 14 stycznia 1677 r., zapewnił miastu stanowisko prawne, równorzędne z miastami królewskiemu Dwa narody: polsko-ruski i ormiański zorganizowały osobne urzędy radzieckie i ławnicze, z osobnymi wójtami. Obok nich utworzyła się gmina żydowska, na mocy przywilejów: Jędrzeja Potockiego z d. 17 września 1662 r. i syna jego Józefa z czasu pomiędzy rokiem 1703-36. Dwudziestoletnie “słobody”, prawa przyznane cechom (d. 24 kwiet. 1664 r., d. 4 września 1664 r., r. 1672, 4 lutego 1678, 25 czerwca 1726, 21 marca 1729) ściągały do miasta różnorodną ludność, a liczne jarmarki wytworzyły z S. ognisko handlowe dla całego Pokucia. W końcu XVII w. S. stał się siedzibą zamożnych kupców ormiańskich, utrzymujących stosunki z Węgrami, Wołoszczyzną, Besarabią z jednej, a Wrocławiem, Gdańskiem, Wiedniem i Monachium z drugiej strony. Obwarowania, dokonane przez Potockich, kosztem kilkunastu milionów, zabezpieczały miasto przed najazdami. Religijne potrzeby różnowierczej ludności znajdowały zaspokojenie w stawianych kosztem dziedziców i hojnie uposażonych, kościołach, cerkwiach i klasztorach (ks. trynitarzy i jezuitów), a założenie kolonii akademickiej krakowskiej (od r. 1669 – 1718), przekształconej następnie na kolegium jezuickie (1718 do 1773), uczyniło S. Ogniskiem oświaty dla Pokucia. Jednocześnie powstają zakłady dobroczynne (dom ubogich i szpital) i wznosi się wspaniały ratusz w stylu włoskiego odrodzenia. Pograniczne położenie miasta wystawiało je na najazdy, czego szczególniej doświadczyło od r. 1666, t. j. od poddania się Turcyi Piotra Doroszeńki, który wraz z Halil-Baszą zawadził o okolice Stanisławowa we wrześniu 1672 r., a przed napadem Husseina-Baszy Jędrzej Potocki musiał nawet ustąpić ze swego dziedzicznego grodu. Gdy w r. 1675 poraził on pod Kałuszem Tatarów, wówczas Ibrahim-Basza, zwany Szejtanom, pierwszych dni września roku następnego posunął się pod S., spalił przedmieścia i próbował dobywać miasta. Ale podstąpienie Jana III pod Żórawno zmusiło Turków i Tatarów do zwinięcia oblężenia, a z oswobodzonego miasta oddział wojska, pod dowództwem Jana Dennemarka, pośpieszył na pomoc królowi. Sejm warszawski z r. 1676 polecił hetmanom, aby mieli “w osobliwej pamięci” S. i Brzeżany, “które dotąd od zguby ostatniej kraje tamte pokuckie zatrzymały”. Na początku 1672 r. udaje się przez S. na Podole i Ukrainę Ulryk Werdum, celem agitowania pomiędzy wojskiem na rzecz kandydatury ks. de Longueville. Jego pobytowi zawdzięczamy opis stanu miasta w pierwszem dziesięcioleciu istnienia. W roku następnym (5 grudnia) wstąpił do S. Jan Sobieski, wówczas hetman i marszałek w. kor., “solennie traktowany” przez dziedzica na zamku, gdzie „na przywitaniu i przy ochocie ze sto razy ognia dano. Podążył on tegoż dnia wieczorem ku Kałuszowi. W roku 1687 zatrzymał się tu Franciszek Dallerac, poufny dworzanin króla Jana III i sekretarz Maryi Kazimiery, który pozostawił następujący opis S.: “Posiada on okazały pałac, zbudowany pięknie i ozdobnie z kamienia. Rynek, domy, mieszkańcy i arsenał celują nad wszystkie inne miasta Rusi. Ludność składa się z Ormian i Wołochów bardzo bogatych. Wnosząc ze stroju mężczyzn i kobiet, niemniej też i z częstych jarmarków, które co do bogactwa i rozmaitości towarów nie ustępują jarmarkom we Lwowie i w Warszawie, można by nazwać S. sercem królestwa (“on diroit, que c’est le coeur du Royaume”), lubo okolica jego jest zupełnie, zniszczona. Po śmierci Jędrzeja Potockiego (1691 r.) przeszedł S. na syna Józefa, hetmana w. k. i kaszt. krak. Magnat ten, głowa domu, obok Teodora Potockiego, prymasa, mający 6000 wojska nadwornego i 150000 dukatów rocznego dochodu, brał udział we wszystkich najważniejszych sprawach politycznych, co sprowadzało najazdy i rabunki na jego dobra, zwłaszcza na S., będący stałą rezydencyą. W latach 1702 i 1703 przebywał tu bardzo często
[s. 201]
Franciszek II Rakoczy, pretendent do tronu węgierskiego, popierany w swych roszczeniach przez Ludwika XIV, a za jego wpływem i przez dziedzica S. W wojnie północnej Józef Potocki, po dokonaniu wyboru Stanisława Leszczyńskiego, stanął po stronie tegoż, na co zapewne niemało wpłynęła jego małżonka, Wiktorya, córka Wacława Leszczyńskiego, woj. podlaskiego, a siostra stryjeczna nowego elekta. Wojska ruskie, popierające Augusta II, zajmowały S. r. 1706 – 1707. Od r. 1706-1708 wszystkie władze miejskie były w zawieszeniu. Gdy zaś Karol XII po bitwie pod Połtawą udał się do Benderu, pośpieszył za nim i Józef Potocki, ztąd przedsiębrał wyprawy partyzanckie na Ukrainę, nie oszczędzając dóbr stronników Augusta II. To daje powód Adamowi Sieniawskiemu do napadu na Stanisławów, po wzięciu którego, jak pisze E. Otwinowski, “praesidiarios zabrał i z miasta wielki okup wziął”. W r. 1713 przyszło nareszcie do zgody pomiędzy Augustem II i Józefem Potockim. Odtąd nastało kilkanaście lat spokojnych dla miasta. D. 13 listopada 1729 r. odbył się tu wspaniały fajerwerk z okazyi urodzin delfina, co na dworze Józefa Potockiego uważano za uroczystość familijną, wskutek pokrewieństwa z domem Burbonów przez Maryę Leszczyńską. Właściwy fajerwerk przedstawiał dwa kolosy, oświetlone ogniem granatowym; na jednym z nich były lilie burbońskie i ryba delfin, a przy nim stał gieniusz Francyi; przy drugim kolosie stał gieniusz korony polskiej z herbami Polski i Litwy, a pomiędzy nimi herbowna głowa królowej francuzkiej (Wieniawa Leszczyńskich). Pomiędzy kolosami widać było kolebkę ozdobioną koroną. Z kolebki wznosiło się wspaniałe słońce, a nad niem wznosił się Saturn, zapewniający światu nadejście złotego wieku: “Jam aurea saecula redibunt”. D. 1 maja 1732 r. zmarła Wiktorya, małżonka Józefa Potockiego, którą d. 16 lipca, po czterodniowych ceremoniach pogrzebowych, pochowano w kościele jezuitów. Pomimo zgody z Augustem II Józef Potocki nie był zwolennikiem dynastyi saskiej. Po śmierci Augusta II wespół zprymasem Teodorem Potockim przyczynił się do wyboru Stanisława Leszczyńskiego. Skoro jednak wojna sukcesyjna przybrała obrót obcy interesom Polski, pośpieszył zawrzeć pokój z Augustem III, od którego otrzymał godność hetmana w. k. (1736) i kasztelana krak. (1748). W czasie wojny pomiędzy Rossyą i Turcyą (1737-39), zawiązuje przez swego powiernika Gurowskiego układy z Turcyą, której proponuje zawarcie przymierza z mającą utworzyć się konfederacyą. Celem sparaliżowania tych zamysłów, oddział kozaków, wysłany przez feldmarszałka Muenicha, wyruszył na S. w pierwszej połowie sierpnia 1739 r. (przed bitwą pod Stawuczanami). Zająwszy po kolei Kuty, Horodenkę, Tyśmienicę, kozacy przypuszczali szturmy do fortecy stanisławowskiej. Załoga pod dowództwem generała Hundorfa stawiła skuteczny opór. Oprócz dwukrotnego morowego powietrza (“dżuma”), w latach 1705 i 1730, najbliższe okolice S. były jeszcze srodze trapione przez rozboje. Gęste lasy, pokrywające podgórze karpackie i pograniczne położenie tego zakątka pomiędzy Polską, Węgrami, Siedmiogrodem i Wołoszczyzną, wszystko to sprzyjało grasowaniu przez czas dłuższy bandom, dowodzonym przez Piskliwych, Pintów, Doboszów, Bajuraków i Martyńczuków. Dla ścigania band opryszków utrzymywali dziedzice S. na zamku milicyą zbrojną pod nazwą “smolaków”. Schwytanych oddawano do sądu miejskiego, zwanego “sekwestrem”, który nie skąpił krwawych wyroków. Z powodu “smolaków” i “sekwestru” budził S. postrach w ludności wiejskiej, sympatyzującej zopryszkami. Po śmierci Józefa Potockiego (d. 19 maja 1751) odbył się w S. popisany przez Fr. Karpińskiego) głośny, trwający kilka tygodni pogrzeb, na który, oprócz licznej wówczas rodziny Potockich, przybyli dostojni goście z całej Rzeczypospolitej. Stan klucza stanisławowskiego w tym czasie był najświetniejszy. Do niego należały wówczas, oprócz S. i Łyśca, wsi: Czukałówka, Drohomirczany, Iwanikówka, Kniehinin, Krechowce, Łysieć Stary, Majdan, Opryszowce, Pacyków, Pasieczna, Posiecz, Radcza, Rybno, Stebnik, Uhrynów, Zagwoźdź. Odtąd kompleks ten dóbr ziemskich, przechodząc często z rąk do rąk, topniał coraz bardziej. Od Józefa Potockiego przeszedł S. na syna tegoż Stanisława, woj. poznańskiego, później (wr. 1760) na wdowę po nim Helenę z Zamoyskich Potocką, a po jej rychłej śmierci, na mocy podziału, dokonanego na zamku brodzkim d. 26 lutego 1761 r., na synów Stanisława: Wincentego i Franciszka, wojewodziców poznańskich. Od nich przez czas pewien Katarzyna z Potockich Kossakowska trzymała klucz stanisławowski w dzierżawie, a w r. 1771 nabyła go na własność. Z czynnym udziałem tej pani w życiu politycznem łączyły się dosyć ściśle losy miasta. Przede wszystkiem była ona zawziętą przeciwniczką kandydatury Poniatowskiego na tron polski. Hetman Jan Klemens Branicki, głowa stronnictwa “narodowego” czy też “republikańskiego”, zamierzał początkowo obrać nawet S. za punkt oparcia w walce przeciwko “familii” i jej stronnikom. D. 23 lipca 1764 utworzyli Potoccy konfederacyą w Haliczu, a siły swoje skoncentrowali w S. Skutkiem tego d. 7 sierpnia
[s. 202]
wojska ruskie podstąpiły pod miasto od strony Kamieńca Podolskiego i rozpoczęły oblężenie. Bombardowanie zniszczyło frontową wieżę kościoła jezuickiego. Nareszcie wzięto miasto szturmem, a na mieszkańców nałożono kontrybucyą. Przywódzcy konfederacyi dostali się do niewoli, ale dziedziczka uciekła na Wołoszczyznę. D. 26 września wypuszczono z niewoli czterech Potockich, a 5 paździer. 1764 r. wyszły wojska ruskie z S. do Lwowa. Czasy konfederacyi barskiej dały się uczuć miastu dotkliwie. Kasztelanowa kamieńska wraz z całym domem Potockich wzięła w niej czynny udział. W kwietniu 1768 r. zawiązała się konfederacya ziemi halickiej w Podhajcach Wielkich, której marszałkiem został starosta trębowelski Maryan Potocki. Pułkownik Przyłuski zabrał z S. 5 armat, 19 bomb, po beczce prochu i kartaczy. Następstwem akcyi konfederackiej w tych stronach było dwukrotne zajęcie S. przez wojska ruskie. Morowe powietrze w 1770 r. wypłoszyło ludność uboższą do sąsiednich lasów. Wkrótce potem przeszedł S. wraz z Pokuciem pod panowanie Austryi. Przedsiębrano cały szereg zmian, mających na celu asymilacyą nowego nabytku. Utworzono urzędy austryackie i szkoły (gimnazyum od r. 1784, szkołę “główną” czyli “normalną” odr. 1784, szkołę żeńską od 1797, izraelicką normalną), w których jeżykiem wykładowym stał się niemiecki. Klasztory jezuitów i trynitarzy zniesiono, a kościół kolegiacki zamieniono w r. 1799 na famy. D. 6 kwietnia 1782 r. zabrano na rzecz skarbu nawet dominium stanisławowskie pod pozorem, jakoby było niegdyś częścią ststwa halickiego. Swym osobistym wpływem na dworze wiedeńskim zdołała jednak dziedziczka udaremnić ten zamach. Wpływu swego używała również i na korzyść miasta: bądź to przez wyjednywanie nominacyi uczciwych urzędników, bądź to przez otrzymanie dla S. takiej instytucyi, jak “forum nobilium” (sąd szlachecki na cztery obwody). Cesarz Józef II bawił w S. 1783 r., podejmowany okazale na zamku przez licznie zgromadzonych Potockich. Z niewiadomych bliżej powodów Katarzyna Kossakowska sprzedała S. w r. 1792 Protowi Potockiemu, ostatniemu dziedzicowi miasta z tego domu. Po bankructwie Prota przeszedł S. 24 czerwca 1801 r. na własność skarbu, czyli właściwie funduszu religijnego, w sumie 246.948 złp. 20 gr. W roku zaś 1848 prawa i dochody dawnych dziedziców nabyło samo miasto od funduszu religijnego. Stan miasta w końcu XVIII w. był dość pomyślny. “Geografia Galicyi i Lodomeryi” z r. 1786 podaje, iż były tu “piękne domy i kamienice wyniosłe, ulice szerokie i brukowane, bogate sklepy kupców i stajnie Ormian, napełnione końmi na handel i wiele porządnych fabryk” (str. 92). W 1809 r. 6 czerwca zajął S. oddział wojska polskiego, który, po żwawej utarczce jazdy na drodze wiodącej do Tyśmienicy, zdołał utrzymać się w posiadaniu miasta do końca lipca. Następstwem kampanii było zniesienie fortecy stanisławowskiej w 1809 r. Po dokonanem zburzeniu murów, bram i baszt, a zasypaniu fos (między r. 1809-12), śródmieście zlało się z przedmieściami. Pomimo częstych pożarów (1826, 27 i 35 r.) i cholery w r. 1831, S. zyskiwał nowe warunki rozwoju wewnętrznego, dzięki troskliwości o upiększenie i uporządkowanie miasta ze strony starostów: Franciszka Krattera i Kazimierza Milbachera. D. 17 list. 1834 r. zmarł w więzieniu tutejszem Maurycy Gosławski, żołnierz i poeta, uczczony okazałym pogrzebem. Rok 1848 wywołał i tutaj podobne objawy, jak w stolicy kraju. D. 8 maja utworzono “radę obwodową”, a następnie przystąpiono do organizowania gwardyi pod dowództwem Mikołaja Bołoza Antoniewicza i Antoniego Żołubowskiego. D. 28 września 1868 r. pożar zniszczył większą część miasta, a zarazem i starodawny, okazały ratusz. Dzięki energii burmistrza dra Ignacego Kamińskiego miasto zaciągnęło dwie pożyczki (miejską i loteryjną), a przy pomocy uzyskanego w ten sposób miliona złr. zaczęło nader szybko dźwigać się z upadku, tak że podczas urządzonej wystawy przemysłowej w r. 1875 nie widać już było śladów niedawnej katastrofy. W S. w 1822 r. urodził się minister Julian Dunajewski.
Bibliografia.O S. i jego przeszłości pisali: Józef Waligórski “Szkic histor.-statystyczny miasta S.” (Dodatek do “Gazety Lwow.” z r. 1854, t. IV, No. 3, 4, 5); August Bielowski “Pokucie” (“Dodatek do Czasu”, i VI, 1857); kś. Sadok Barącz “Pamiętnik miasta S.” (Lwów, 1858); “Stanisławów” nieznanego autora (“Gazeta Lwowska” z r. 1869, 4- 6,8-11,14,24-26); ks. Tomasz Dąbrowski “Historya c. k. gimnazyum wyż. w Stanisławowie” (w “Sprawozdaniu c. k. gimnazyum w S.” za r. 1878; osobna odbitka, Lwów, 1878); Aloizy Szarłowski “S. i powiat stanisławowski pod względem historycznym i geograficzno-statystycznym”. Z planem miasta i mapą powiatu (Stanisławów, 1887, str. 355); Aloizy Szarłowski “Rys historyczny miasta S.” (W “Sprawozd. c. k. ginin. w S.” za r. 1887; w osobnej odbitce: Stanisławów, 1887 r.).
Stanisławowski powiatleży między 48°45′ a 49°12′ szerokości północnej i między 42°10′ a 42°40′ długości wschodniej. Graniczy od północy z powiatami: rohatyńskim, podhajeckim i buczackim; od wschodu z tłumackim; od południa z nadworniańskim i
[s. 203]
bohorodczańskim; od zachodu z kałuskim. Obszar powiatu wynosił podczas ostatniego spisu ludności (d. 31 grudnia 1880 r.) 806-1 kim. (14’63 mil kw.). W tymże czasie były w powiecie 2 miasta (Stanisławów i Halicz), 2 miasteczka (Jezupol i Maryampol), 68 wsi i 54 obszarów dworskich. Po ostatnim spisie ludności przyłączono do powiatu dwie wsi (Meducha i Bratkowce) i dwa obszary dworskie tejże nazwy. Powiat Stanisławów, należy w całości do dorzecza Dniestru, a więc do stoku czarnomorskiego. Dniestr dotyka go na przestrzeni 43 kim., od wsi Sobotowa po Dołhe. Z początku, od Sobotowa po Halicz (21 kim.), stanowi granico pomiędzy powiatem rohatyńskim i stanisławowskim, a następnie, od Halicza po Dołhe (22 kim.), przerzyna pow. stanisławowski, dzieląc go na dwie części: północną mniejszą i południową większą. W biega swym oblewa miasto Halicz, miasteczka: Jezupol i Maryampol, wsi: Sobotów, Perłowce, Ostrów, Kurypów, Pitrycz, Kozina, Hanusowce i Pobereże z prawej strony, a Chorostków, Tustań, Siemikowce, Dubowce, “Wodniki i Wołczków z lewej. Dniestr w obrębie powiatu płynie w kierunku południowo-wschodnim, doliną podłużną, szeroką od 5-15 kim., zamkniętą z obu stron t. z w. “ściankami”. Brzegi przeważnie wysokie, skaliste, zwłaszcza poniżej Halicza. Bieg ma nadzwyczaj kręty i tworzy liczne ostrowy. Bagna na tej przestrzeni bywają rzadkie. Łożysko namuliste, a wyżłobienie jego niezbyt głębokie, wynoszące od 0-3 do 5 metr. głębokości. Szerokość zwierciadła dniestrowego przy nizkim stanie wody wynosi od 100 do 140 metr. Częste brody. Pomiędzy Dubowcami a Jezupolem brzegi ulegają wskutek wylewów częstym zmianom, a opuszczone łożyska noszą w języku ludowym nazwę “Ochabów”. Dopływy górskie z prawej strony (Łomnica, Łukiew, Bystrzyca) sprowadzają częste wylewy. Najwyższy stan wody w powiecie tutejszym był w latach 1864 i 1882, gdy cała dolina, od ścianki do ścianki, wypełniła się wodą. Spad wody przedstawia następujące cyfry: koło Sobotowa 225 mt., przy ujściu Bystrzycy 213 mt, a koło wsi Dołhe przy wyjściu z powiatu 203 mt., zatem na 43 kim. długości wysokość spadu wynosi 22 mt. Z lewego brzegu przyjmuje Dniestr w obrębie powiatu: a) Lipę Gniła albo po prostu Lipę; b) potok Bybełkę i c) potok Zabłocie, zwany w dolnym biegu Zgniłym. Nierównie liczniejszemi i ważniejszemi dla powiatu są dopływy z prawej strony: a) Siwka, oblewająca wś Dorohów, należy doń tylko częścią biegu dolnego; b) Łomnica (dawniej Çzew), płynąca koło, Temerowiec i Błudnik, a wpadająca przy Św. Stanisławie, przepływa powiat dolnym biegiem; c) Łukiew ze swym dopływem prawobrzeżnym Łukawicą oblewa w obrębie powiatu gminy: Bryń, Sapahów, Komarów, Kryłoś, a pomiędzy Załukwią i Haliczem wpada do Dniestru; d) potok Kamienny; e) Bystrzyca Nadworniańska (Czarna, Srebrna) z dopływem Woroną ze strony prawej, a potokiem Łukawcem, potokiem Horocholińskim, Bystrzycą Sołotwińską (Zgniłą, Złotą), Jamnicą i potokiem Jezupolskim z lewej. Obie Bystrzyce (Nadworniańska i Sołotwińską) są głównemi rzekami powiatu, albowiem w biegu swym od południa ku północy przerzynają go na znacznej przestrzeni. Bystrzyca Nadw. płynie koło wsi Tyśmieniczan, Chomiakowa, Czerniejowa, Chryplina, Mykietyniec, Uhornik i Podłuża, dzieląc się po dwakroć na ramiona i pozostawiając Stanisławów po zachodzie; o pół mili na północ od niego, koło wsi Wołczyńca, przyjmuje najważniejszy dopływ z lewej strony, Bystrzycę Sołotw., płynącą popod gminy: Drohormiczany, Krechowce, Zagwoźdź, Pasieczne i Kniehinin, a pozostawiającą Stanisławów po stronie wschodniej. Obie Bystrzyce płyną wśród dolin, rozszerzających się od miast Nadworny i Sołotwiny ku północy. Dolina Bystrzycy Nadw. jest szeroka od 4 do 5 kim., a Bystrzycy Sołotw. od 2-4 kim. Obie dzielą się na liczne ramiona i tworzą częste kępy (ostrowy), pokryte krzakami. Koryto rzeki nie ma ani wyraźnych granic, ani znacznego zagłębienia. Dno i brzegi bywają kamieniste lub żwirowe; płaskie i nizkie brzegi porastają trawą lub wikliną. Bieg mają kręty, wodę rwącą (ztąd nazwa Bystrzyc), z powodu znacznego pochylenia doliny rzecznej i łożyska. Wyle wy częste. Najwyższy stan wody wznosi się ponad zwykły od 2 do 4 met., ale nie trwa dłużej nad dzień jeden. Połączona Bystrzyca płynie wazką doliną ku północy, zraszając w swym biegu gminy: Wołczyniec, Jamnicę i miasteczko Jezupol. Lewy jej brzeg płaski i, łagodny, prawy stromy i wysoki, zwany Ścianką. Koło Tyśmieniczan, przy wejściu do powiatu, wysokość łożyska Bystrzycy Nadw. 321 mt. npm., a przy ujściu do Dniestru, koło Jezupola, 213 mtr. Spławnemi rzekami oprócz Dniestru są jeszcze: Łomnica i obie Bystrzyce, lecz tylko dla spławiania tratwami drzewa. W układzie pionowym powiatu Dniestr stanowi wyraźną granicę. Część powiatu mniejsza, po lewej północnej stronie rzeki, należy do wyżyny podolskiej, czyli do jej części południowo-zachodniej, zwanej przez W. Pola i L. Tatomira Opolem. Jest to kraj pagórkowaty, falisty, pochylający się zwolna ku Dniestrowi. Około Międzyhorzec (362 mt.), Tumierza (356 mt.) i Kończaków Starych
[s. 204]
(Średnie Gony 350 mi) wysokość jest najznaczniejsza, a na południe ku Dniestrowi znacznie się zniża: przy ujściu Lipy Gniłej 214 mi, koło Dubowiec 217 mt., a w Maryampolu 238 mt. Południowa część powiatu, po prawej stronie Dniestru, biegiem Bystrzycy Sołotw., a następnie dolnym biegiem Bystrzycy Nadw., da się podzielić: na wyżynę pokucką, rozciągającą się na wschód od tej linii i Beskid Lesisty, wypełniający swemi rozgałęzieniami stronę zachodnią. Równina stanisławowska, pochylająca się z lekka ku obu Bystrzycom, a z biegiem tychże ku północy, jest tylko zachodnią połacią wyżyny pokuckiej. Od południa opiera się ona o Karpaty, od wschodu zamkniętą jest pasmem wzgórz, idących od Otynii, koło Tyśmienicy, prawym brzegiem dolnej Worony (pod nazwą Średniego Garbu, 3.11 mt.), a następnie prawym, brzegiem połączonej Bystrzycy, pod nazwą Ścianki, aż do Jezupola. Ścianka ta wygarbia się najbardziej koło wsi Dobrowlan (347 mt.) i przysiółka Berezowicy (353 mt.), poczem zniża się ku Dniestrowi (przy ujściu Bystrzycy 213 mt., koło Pobereża 207 mt.). Od zachodu zaś równinę stanisławowską zamykają rozramienienia Beskidu Lesistego, i wypełniające obszar powiatu pomiędzy Bystrzycą, Łukwią, Łomnicą i Siwką, aż ku granicy powiatu kałuskiego. Równina stanisławowska, przechodząca w stronie południowo-wschodniej i południowej (na pograniczu powiatów: nadworniańskiego i bohorodczańskiego) w podgórze karpackie, jest w tamtej stronie najszerszą i dochodzi znaczniejszej wysokości (koło Tyśmieniczan 321 mt., po prawym brzegu potoku Radczanki 306 mt.), a zniża się i zwęża ku północy (w Stanisławowie 256 mt., przy zlaniu się obu Bystrzyc 237 mt). Od połączenia się Bystrzyc równina Stanisławów., ścieśniona pomiędzy Ścianką i odnóżem Beskidu Lesistego, wazką zaledwie szyjką łączy się z doliną naddniestrzańską (Łeg Jezupolski; przeprawa przez Dniestr; linia dr. żel. lwowsko-czerniowieckiej). I ramiona, Beskidu Lesistego zniżają się również ku Dniestrowi, opadając w niektórych miejscach ku niemu stromo (Góra Zamkowa, Korolówka). W stronie południowej część ta powiatu wznosi się najwyżej: wzgórze Katarzyny 378 mi, przy wsi Rybnie 384 mt., w pobliżu przysiółka Puste Pole 390 mt. Miejscowość na północ od ujścia Czarnego Potoku do Łukawicy, po jej prawej stronie, dochodzi 417 mt. wysokości npm. i jest najwyższym punktem powiatu. Naddniestrzańską zaś pochyłość Beskidu L. przedstawia się w następujących cyfrach: przy klasztorze ś ,v. Stanisław 280 mi, koło Halicza 222 mt., na Korolówce 296 mt. Jedno z lesistych pasm górskich Beskidu L., ciągnące się od Bystrzycy Soł. do Łukwi, nosi dziś jeszcze nazwę Czarnego Lasu, który niegdyś zajmował ogromną przestrzeń kraju, dochodził aż do Oporu, prawego dopływu Stryja, i był w w. XVIII siedzibą najgłośniejszych opryszków. Roli ornej znajduje się w powiecie 74,073 mr., łąk 28,590 mr:, ogrodów 3171 mr., pastwisk 11,736 mr., lasów 21,441 mr., moczarów i stawów 300 mr., innych gruntów (parcele budowlane, nieużytki) 8870 mr. Z całego obszaru zaledwie 1/2 posiada grunta przepuszczalne, bardziej urodzajne; 2/3 zaś są płyciej lub głąbiej przepuszczalne, z podglebiem zbitem, iłowatem, przeto mokrem. W latach dżdżystych plon nie daje nawet trzech ziaren. Ogólna produkcya rolna wynosi 256000 cet. metr., z czego najwięcej przypada na żyto (78,000 ct. mtr.), owies (65,000 ct. mtr.), pszenicę (36,000 ct. mtr.), kukurydze (30,000 ct. mtr.) i jęczmień (28,000 ci mtr.). W okolicy Maryampola i wsi Meduchy bardzo dobrze się udaje uprawa tytuniu. Najurodzajniejszemi częściami powiatu są doliny Dniestru i prawobrzeżnych jego dopływów. Gospodarstw wzorowych nie ma; nie zbywa jednak na gospodarstwach porządnie prowadzonych. Lasy zajmują 14,47% przestrzeni powiatu. Gęste lasy, pokrywające niegdyś równinę stanisławowską, dziś zupełnie znikły. Najwięcej ich znajduje się na zachód od Bystrzycy Sołotw. Bezleśną jest środkowa, wschodnia i południowa część powiatu, t. j. pograniczne powiatów tłumackiego i bohorodczańskiego, jako też okolice po lewym, północnym brzegu Dniestru. Są tam lasy przeważnie szpilkowe (jodły i świerki), obok nich występuje grab i buk, a po lewym brzegu dolnej Łomnicy (w Błudnikach) i koło wsi Uzina przechowały się jeszcze gaje dębowe. Chów bydła przedstawiał w d. 31 grudnia 1880 roku następujące cyfry: bydła rogatego 29,859 sztuk, koni 6819, owiec 2207, trzody chlewnej 8314, ułów 1652. Chów bydła rogatego jest najznaczniejszym w okolicy Bednarowa, Brynia, Halicza i Maryampola, z powodu tłustych pastwisk. Równina stanisławowska, mająca grunt gliniasty, iłowaty, miejscami torfowy i moczarzysty, bardziej się nadaje na łąki i pastwiska, niż do uprawy. Stan bydła nazwać można zadawalniającym (na kim. 38 sztuk). Staraniem stanisł. oddziału towarzystwa gospodarskiego utworzono w powiecie dwie stacye subwencyonowanych buhajów rasy berneńskiej we wsiach: Jeziorku i Tyśmieniczanach. Calem poprawy trzody chlewnej upowszechnia towarzystwo gospodarskie reproduktorów rasy Jorkshire. Od lat kilku staraniem tegoż towarzystwa odbywa się corocznie w Stanisławowie wystawa bydła włościańskiego.
[s. 205]
Do najważniej szych gałęzi przemyśla w S. i powiecie stanisławowskim należą w chwili obecnej: młynarstwo i gorzelnictwo. Młyn parowy istnieje w Stanisławowie od r. 1864; młynów wodnych amerykańskich w powiecie 3 (1 w Zagwoździu, 1 w Kniehininie, 1 w Wołczyńcu); młynów wodnych dawnego systemu 20. Gorzelni w powiecie 14, ale czynnych tylko 7. Należą one do kategoryi większych; poniżej 25 hektolitrów objętości zacierowej nie ma żadnej. Gorzelnie czynne są w następujących miejscowościach: Krecho wice, Kniehinin (wyrabia także drożdże prasowane), Uhorniki, Drohomirczany, Kłuzów, Sielec, Wołczyniec. Produkcya ich w hektolitro-stopniach wynosiła w 1886 r. 852699. Browarów w powiecie 2 (w Stanisławowie i Pasiecznie), produkujących razem 12208 wiader piwa. Tartaków parowych 3 (Kniehinin, Pobereże, Zagwoźdź), tartaków amerykańskich 4, garbarnie 4 (2 w Stan., 1 w Kniehininie, 1 w Zagwoździu), 1 zakład gazowy (w Stan.), 1 zakład wyrobu rumu i likierów (w Kniehininie), 1 dystylarnia nafty (w Mykietyńcach), 1 fabryka koronek i haftów (w Stan.), 2 drukarnie (obie w Stan.), 1 fabryka ręczna papieru (w Stan.), cegielni ręcznych 11 (1 w Stan., 10 w powiecie), 3 dystylarnie wódki (w powiecie), piekarni 6, cukiernie 3, słodownia 1 w (Kniehininie), miodosytnio 2 (w powiecie), 1 fabryka nawozów sztucznych (w Kniehininie), 1 zakład wyrobu mazi i czernidła w (Kniehininie). W Stanisławowie znajduje się główny warsztat kolei żelaznej lwowsko-czerniowiecko-jaskiej, zatrudniający 278 różnej kategoryi rzemieślników, nie licząc personelu kancelaryjnego. W mieście Haliczu budują rocznie około 250, a w Maryampolu 300 galarów. Przemysł domowy stanowi: wyrób naczyń glinianych w Haliczu i w Hanusowcach. Nie biorąc w rachubę rękodzielni i pomniejszych zakładów, można liczyć w powiecie około 30 fabryk, zatrudniających 500 robotników (bez warsztatów kolejowych), których produkcya wynosiła w 1886 r. 2,310,170 złr. Rękodzielnictwu oddawało się w powiecie w 1885 r. 735 osób; fiakrów i furmanów było w tymże roku 60; właścicieli hoteli, gospód, restauracyi, kawiarni i szynków 273. Na mocy nowej ustawy przemysłowej z r. 1882, rękodzielnicy w S. zorganizowali się w stowarzyszenia następujących kategoryi: a) stowarzyszenie przemysłowe szewców i rzemiosł pokrewnych, b) mularzy, c) kowali, d) stolarzy i e) krawców. Interesami przemysłu i handlu w mieście S. i powiecie opiekuje się izba handlowo-przemysłowa lwowska. Do podniesienia poziomu umysłowego i fachowego wykształcenia klasy rzemieślniczej przyczyniają się: szkoła przemysłowa dla terminatorów (niedzielna i fachowa) i szkoła z warsztatami dla stolarzy, tokarzy i snycerzy. Handel, Od początków swego istnienia S. był ważnym punktem handlowym dla Pokucia. Założyciel miasta ustanowił trzy jarmarki, trwające po cztery tygodnie: na św. Stanisław, św. Jędrzej i Narodzenie Najśw. Panny Maryi, na których kupcy wolni byli od wszelkich opłat do skarbu królewskiego. Procesy i spory podczas jarmarków rozstrzygały urzędy ławnicze obu narodów, w obecności delegata zamkowego. Dzięki tym warunkom, ludność handlowa, ormiańska i wołoska, zaczęła tu tłumnie osiadać; zwłaszcza po zdobyciu Kamieńca przez Turków. W skutek tego stał się S. ogniskiem rozległego handlu, sięgającego od Wołoszczyzny i Besarabii do Gdańska i Wrocławia. Ormianie wywozili ztąd za granicę, na zachód: zboże, bydło rogate, konie, rybę, a przywozili: wyroby ze złota i srebra, perły i krzyżyki. Konie, zakupione w Besarabii, wyprowadzali do Bawaryi. “Geografia Galicji z r. 1786” podaje w S. “bogate sklepy kupców i stajnie Ormian, napełnione końmi na handel, i wiele porządnych fabryk”. Sprowadzaniem bydła stepowego zajmowali się Ormianie do początków naszego wieku. Słynęły do niedawna jarmarki pod wsią Mykietyńcami, odbywane d. 1 maja, na które spędzano po kilka tysięcy wołów z Pokucia i Bukowiny, ztąd transportowano je do Wiednia. Po rozszerzeniu przez Józefa II, w r. 1789, praw obywatelskich żydów galicyjskich, Ormianie, unikając niebezpiecznego współzawodnictwa, zaczęli zamieniać zatrudnienia handlowe na rolnicze. Obecnie handel w mieście Stanisławowie i powiecie stanisławowskim jest, z bardzo nieznacznym wyjątkiem, w rękach ludności żydowskiej (w S. 14 sklepów chrześciańskich). Jest to przede wszystkiem handel drobny. Jedynie handel zbożem, bydłem i drzewem ma donioślejsze znaczenie. Suma rocznego obrotu handlowego w powiecie, podług obliczeń urzędu podatkowego (z r. 1886), wynosi 8,521,480 złr. Liczba osób trudniących się handlem w roku 1885: handlarzy końmi i bydłem 17, zbożem i wogóle produktami rolnemi 53, drzewem 34, żelazem 11, szkłem i porcelaną 15, towarami galanteryjnemi 39, skórami 24, towarami łokciowemi 44, towarami kolonialnemi 34, mięsem i wiktuałami 75, napojami wszelkiego rodzaju 19, handlarzy olejami, tłuszczami, świecami i naftą 52, kramarzy 235, tandeciarzy 17, handlujących pieniędzmi 48, trudniących się spedycyjnemi i komisowemi interesami 10, agentów, faktorów i taksatorów 13. Żydzi w Haliczu i Jezupolu trudnią się handlem i dostawą ryby. Handel zatrudnia w
[s. 206]
powiecie wogóle 740 osób. Jarmarków bywa w Stanisławowie rocznie 8, w Haliczu 4, w Jezupolu 1 (na bydło). Targi odbywają się w Stanisławowie co czwartek.
Komunikacye. Przez pow. stanisławowski przechodzą dwie linie kolei żelaznych: lwowsko-czerniowiecko-jaska i państwowa, zwana zwykle transwersalną. Pierwsza w obrębie powiatu liczy 28 kim. długości i trzy stacye: Halicz, Jezupol i Stanisławów; długość kolei państwowej wynosi 30 kim., a stacyi cztery: Bednarów, Majdan-Pawełcze (Ciężów), Stanisławów i Chryplin. Obie linie łączą się w Stanisławowie, gdzie skutkiem tego tworzy się mały węzeł kolejowy. W powiecie są dwa gościńce państwowe (cesarskie): karpacki, ciągnący się od Frydeku, Cieszyna i Białej do Czerniowiec na Bukowinie, a przerzynający powiat stanisł. na przestrzeni 29 kim.; w mieście S. łączy się z nim gościniec państwowy brzeżański, należący do powiatu długości 8 kim. Długość dróg krajowych wynosi 70 kim., powiatowych 11 kim., gminnych 377 kim. Stan dróg w powiecie w ogóle dobry z powodu obfitości szutru. Wzdłuż kolei żelaznych i gościńców cesarskich ciągną się linie telegraficzne. Powiat stanisławowski płacił podatku rządowego (razem z m. Stanisławowem) w r. 1888: 175,407 złr., a samo miasto Stanisławów w tymże roku 81,673 złr. Oprócz tego ludność powiatu płaci dodatki do podatków rządowych w następujących procentach: na potrzeby kraju 30%) dodatek indemnizacyjny 30%, powiatowy 6%, szkolny 3%, na izbę handlową 3 1/2 %, gminny stosownie do potrzeb od 8 do 50%. Ludność powiatu wynosiła w 1880 r.: 86,700 mk. (42,936 męż., 43,764 kob.), zamieszkujących 12,449 domów, a tworzących razem 17,605 partyi. Po dodaniu wsi Meduchy i Bratkowiec wraz z obszarami dworskiemi, wcielonych do powiatu po ostatnim spisie ludności, liczy obecnie powiat stanisławowski 89,116 mk. Na jeden kim. kw. przypada 110 mk. Pod względem ilości mieszkańców zajmuje powiat stanisławowski, nie licząc miast Lwowa i Krakowa, 22 miejsce między 74 powiatami Galicyi, a 13 ze względu na gęstość zaludnienia. Najludniejsze miejscowości: Stanisławów (18626 mk.), Halicz (3464), Jezupol (3104), wś Kniehinin (3009), Maryampol (2322). Pod względem wyznania: rzym.-kat. 13,277, gr.-kat. 57,358, orm.-kat. 112, ewang. 371 (363 augsb.-ewang., 8 helw.), mojżesz. 14,455, innych wyznań 1124 (w tej liczbie znajduje się 124 karaitów czyli karaimów, mających swt, bóżnicę w Haliczu). Pod względem języka używanego w mowie potocznej: języka polskiego 20,057, ruskiego 56,519, niemieckiego 9,725, czeskiego 82 i t. d. Oprócz miast, miasteczek i dworów, ludność polska mieszka w większej ilości w następujących gminach wiejskich: Kniehinin wś (1840 głów), Wołczków (821), Kniehinin kolonia (469), Meducha (519), Kończaki Stare (410), Delejów (405), Chorostków (151), Św. Stanisław (129), Pasieczna (128 głów) i t. d. Stosownie do podziału ludności ruskiej w tej części kraju, przyjętego przez Oskara Kolberga, na Hucułów, Rusinów halickich i Rusinów pokuckich, ludność wiejską powiatu stanisławowskiego zaliczyć należy do Rusinów halickich czyli Haliczanów. Do niej zatem można zastosować pierwszą część przysłowia, które przytacza w swych materyałach do geografii dawnej Polski Jan Wincenty Smoniewski: “Haliczanie rzetelni, ale pyszni; Kołomyjanie zgodni, ale samochwały; Trębowlanie pyszni, ale rzetelni”. Umiejących czytać i pisać 12026 (7273 męż., 4753 kob.), umiejących tylko czytać 2118 (1300 męż., 818 kob.), nie umiejących ani czytać ani pisać 72,556 (34,363 męż., 38,193 kob.). Ślepych 78, głuchoniemych 64, obłąkanych 7, upośledzonych na umyśle 27. Pod względem zatrudnienia stosunek przedstawia się w następujących cyfrach: z rolnictwa i leśnictwa żyło 55,106 osób, z rzemiosł i przemysłu 8842, z handlu 5450, z handlu pieniężnego i instytucyi kredytowych 245, osób duchownych 85, stanu nauczycielskiego 270 (227 nauczycieli, 43 nauczycielek), trudniących się sztuką lekarską 43, urzędników 164, adwokatów 12, rzeźbiarzy i malarzy 6, architektów, inżynierów cywilnych i geometrów 16. Powiat Stanisław, wraz z tłumackim tworzy jeden okrąg szkolny. Szkół ludowych publicznych było w powiecie w 1888 r. 60, a mianowicie: 8-klasowa szkoła żeńska 1 (w Stan.), 5-klasowych męzkich 2 (obie w Stan.), 4-klas. żeńskich 1, 4-klas. męzkich 1, 3-klasowych mieszanych 2, 2-klas. mieszanych 1, l-klas. 52. Szkół prywatnych było 3: izraelicko polska 4-klasowa, pensyonat 8-klasowy żeński (w Stan.) i zakład naukowy żeński przy klasztorze w Maryampolu. Z językiem wykładowym polskim było szkół 13, z ruskim 49, polsko-ruskim 1. Personel nauczycielski w szkołach ludowych wynosił 91 osób (61 nauczycieli, 30 nauczycielek). Ilość dziatwy, uczęszczającej do szkół publicz., wynosiła w 1888 roku: 6367 (3507 chłopców, 2860 dziew.); do szkół prywatnych uczęszczało 498 (412 clił., 86 dziew.). Ilość dzieci, obowiązanych do nauki codziennej, wynosiła w tymże roku 10,050 (chłopców 5213, dziew. 4837). Sądów powiatowych 2: miejsko-delegowany w Stanisławowie i powiat, w Haliczu. Urzędów pocztowych 4: w Bednarowie, Haliczu,
[s. 207]
Jezupolu i Maryampolu. Urzędów telegraf. 3: w Bednarowie, Haliczu i Jezupolu. Gmin wyzn. izraelickich poza Stanisławowem 3: w Haliczu, Jezupolu i Maryampolu. Gmina karaicka w Haliczu. Klasztorów 3: franciszkanów czyli minorytów w osadzie Św. Stanisław pod Haliczem, dominikanów w Jezupolu i sióstr miłosierdzia Św. Wincentego ä Paulo w Maryampolu. Zakład dla sierót i chorych w Maryampolu przy klasztorze sióstr miłosierdzia; zakład ubogich w Maryampolu, pełniących służbę przy kościele paraf, rzym.-kat.; fundusz ubogich w Haliczu (na 8 osób); kasa zaliczkowa w Haliczu (“Vorschuss- und Spar-Verein”), kasa zaliczkowa w Maryampolu; gminnych kas pożyczkowych 31. Obwód czyli cyrkuł stanisławowski, istniejący od pierwszego rozbioru kraju do 23 stycznia 1867 roku, obejmował ostatniemi czasy następujące powiaty polityczne: stanisławowski, bohorodczański, nadworniański, tłumacki i buczacki.
Aloizy Szarlowski.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!