„Ukraina jest samodzielnym członkiem Związku Radzieckiego. Ukrainizacja była i będzie przeprowadzana najbardziej zdecydowanymi środkami. Ten, kto tego nie rozumie lub nie chce rozumieć, nie może być uważany za nikogo innego niż za kontrrewolucjonistę i świadomego lub nieświadomego wroga władzy radzieckiej”.

Od Redakcji: z uwagi na źródło i autora tekstu uprzedzamy, że interpretacja niektórych przywołanych faktów może prezentować rosyjski punkt widzenia.

Po otrzymaniu niepodległości przez Ukrainę przeprowadzana jest u nas polityka ukrainizacji polegająca na krzewieniu języka ukraińskiego i tłumaczeniu oficjalnych dokumentów i treści edukacyjnych na ten język. Podejmując te środki władze nie orientują się za bardzo w tym, czego chce naród, działając czysto administracyjnymi metodami. Przeklinając praktycznie wszystko, co wydarzyło się w okresie sowieckim, nacjonalistyczni historycy idealizują ukrainizację lat ’20 i ’30 i jej wykonawców, czyniąc z niej wzorzec dla obecnych działań.

Walcząc z reżimem carskim do rewolucji i z Białymi podczas wojny domowej, którzy to opierali się na ogólnorosyjskim patriotyzmie, bolszewicy widzieli jedynych sojuszników wśród tak zwanych „ucieśnianych narodów”. Lenin niejednokrotnie podkreślał, że „niezbędne jest odróżnianie nacjonalizmu narodu ucieśniającego od nacjonalizmu narodu małego”. Partia bolszewików od samego początku uważała za główne niebezpieczeństwo nacjonalizm zwany „wielkoruskim szowinizmem” i starała się przeciągnąć na swoją stronę mniejszości narodowe. Dlatego właśnie wypracowano politykę „korenizacji”. Rosja była podzielona na republiki narodowe i autonomie. Stawiając przed sobą zadanie przyspieszenia ekonomicznego i kulturowego rozwoju republik nierosyjskich, w zwiększonym tempie przygotowywano kadry narodowe, którym udostępniano wszelkie środki dla derusyfikacji aparatu państwowego poprzez krzewienie miejscowych języków. Jednocześnie Rosjanom przypadła pozycja tych gorszych. „Internacjonalizm ze strony ucieśniającej czy też tak zwanej wielkiej nacji – mówił ‘wódz światowego proletariatu’ – powinien składać się nie tylko z przestrzegania formalnej równości narodów, ale i także w takiej nierówności, która rekompensowałaby ucisk narodu ucieśnianemu… tę nierówność, która w rzeczywistości jest korzystna”.

Na Ukrainie polityka „korenizacji” otrzymała nazwę „ukrainizacji” i przybrała dosyć obrzydliwe formy. Po ustanowieniu władzy sowieckiej na Ukrainie ogłoszono równość języka rosyjskiego i ukraińskiego. Podczas wojny domowej bolszewików wspierały nacjonalistyczno-komunistyczne partie jak np. Komunistyczna Partia Socjalistów-Rewolucjonistów (borotbistów i ukepistów) , które stały się wkrótce częścią Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy, będąc częścią skrzydła nacjonalistyczno-komunistycznego.

W kwietniu 1923 roku XII Zjazd Rosyjskiej Partii Komunistycznej (bolszewików) ogłosił „korenizację” oficjalnym stanowiskiem partii w kwestii narodowościowej. W tym samym miesiącu VII konferencja Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy ogłosiła, że polityka „ukrainizacji” została sformalizowana przez Radę Komisarzy Ludowych Ukraińskiej i Centralny Komitet Wykonawczy Ukraińskiej SRS w formie dekretów.

Podjęto decyzję o ukrainizacji struktur państwowych i przedsiębiorstw, którą planowano zakończyć do 1 stycznia 1926 roku. Jednak ówczesne kierownictwo Ukraińskiej SRS nie przejawiało szczególnej determinacji, zaś w kwietniu 1925 roku Emanuel Kwiring został odwołany ze stanowiska sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Ukrainy, a na jego miejsce powołano wiernego stalinistę – Łazara Kaganowicza. Rozpoczęła się forsowna ukrainizacja. Kaganowicz wyznaczył na ludowego komisarza ds. edukacji Ukraińskiej SRS byłego ukraińskiego eserowca Aleksandra Szumskiego. Nowy komisarz, źle mówiący po ukraińsku, rozpoczął fanatyczne wcielanie w życie decyzji partii.

Odtąd ukrainizacji podlegali wszyscy pracownicy urzędów i przedsiębiorstw, aż do sprzątaczek i dozorców. Tych, którzy nie zdawali egzaminu z ukraińskiego lub tych, którzy nie chcieli się ukrainizować, zwalniano z pracy bez prawa zasiłku i z „wilczym biletem”

Kursy z języka i kultury ukraińskiej przeprowadzano przez 2 godziny każdego dnia po pracy, przy czym uczestnicy sami opłacali sobie naukę, kursy trwały 5 miesięcy dla tych, którzy nie znali ukraińskiego i 3 miesiące dla tych, którzy potrzebowali nauki dla poprawienia swojego poziomu znajomości języka i kultury.

Kontrolę w przedsiębiorstwach przeprowadzała komisja składająca się z przedstawicieli władzy, związków zawodowych i organów partyjnych, ukraińskich działaczy ds. likwidowania analfabetyzmu i wykładowców języka ukraińskiego.

Szumski wspierał pisarza-komunistę Nikołaja Chwyliewoja (Fitliewa), który pretendował do roli ideologa ukrainizacji. Chwyliewoj wystąpił z szeregiem wezwań do prześladowania kultury rosyjskiej, a także z hasłami „byle dalej od Moskwy” i z wezwaniem do „orientacji na psychologiczną Europę”. Ciekawe jest to, że działacz ten był nie Ukraińcem, a etnicznym Rosjaninem. Podczas wojny domowej był on zastępcą naczelnika Czeki guberni charkowskiej, uczestniczył w oddziałach karnych jako komisarz i odznaczał się, jak mówili mu współcześni, „wyjątkową brutalnością przy likwidacji ‘wrogów klasowych’ ”.

Wyjątkowo sroga gorliwość i osobisty konflikt z Kaganowiczem doprowadził do odsunięcia Szumskiego w 1927 roku i do tego, że Komitet Centralny Komunistycznej Partii Ukrainy potępił odchylenie nacjonalistyczne Szymskiego i Chwyliewoja, którzy od razu pospiesznie pokajali się za pomyłki, których się dopuścili. Ludowym komisarzem ds. edukacji Ukraińskiej SRS został Mykoła Skrypnyk. Zmiana kierownictwa nie oznaczała zmiany kursu. Przykładowo, w tym samym 1927 roku Komitet Centralny Komunistycznej Partii Ukrainy żalił się Kominternowi, że na Ukrainie istnieje „szowinistyczne rosyjskie odchylenie”, a ukrainizacja przeprowadzana jest jedynie formalnie.

Ciekawa była i sama osoba nowego komisarza ludowego. Skrypnyk był starym przyjacielem Lenina. Na początku 1918 stał na czele pierwszego sowieckiego rządu Ukrainy – Ludowego Sekretariatu Ukraińskiej Republiki Ludowej. W lipcu 1918 do stycznia 1919 pracował w Moskwie, stał na czele wydziału do spraw walki z kontrrewolucją Czeka. Po powrocie w 1918 na Ukrainę stał na czele Ludowego Komisariatu Sprawiedliwości, NKWD, był prokuratorem generalnym Ukraińskiej SRS. Skrypnyk był stronnikiem ostrych środków i egzekucji pozasądowych. „Odrzucamy jakiekolwiek prawo burżuazji do moralnego protestu przeciwko rozstrzelaniom, które przeprowadza Czeka” – mówił ówczesny główny „budziciel” Ukrainy. Otrzymując nowe stanowisko, starał się on przeprowadzać ukrainizację z czekistowską gorliwością i zapałem.

W wywiadzie dla paryskich „Ukraińskich wieści” Skrypnyk mówił następująco o ukrainizacji: „Ukraina jest samodzielnym członkiem Związku Radzieckiego. Ukrainizacja była i będzie przeprowadzana najbardziej zdecydowanymi środkam. Ten, kto tego nie rozumie lub nie chce rozumieć, nie może być uważany za nikogo innego niż za kontrrewolucjonistę i świadomego lub nieświadomego wroga władzy radzieckiej”.

Takie deklaracje przyjmowane były przez wszystkich ukraińskich szowinistów wszelkiej maści z entuzjazmem. Nie na darmo ukraińscy nacjonaliści uznali Skrypnyka za swojego „świętego” jako męczennika „za ukraińską sprawę”. Rozpoczęła się totalna ukrainizacja. Ukrainizowano wszystko i wszystkich: prasę, szkoły, uczelnie, teatry, urzędy, produkcję, znaki, afisze i tak dalej. Na przykład, w Odessie, gdzie ukraińskich uczniów było mniej niż 1/3, zukrainizowano wszystkie szkoły. Na Ukrainie zlikwidowano praktycznie cały teatr rosyjski. W 1930 roku na Ukrainie zostały tylko trzy rosyjskojęzyczne gazety (po jednej w Odessie, Stalino – obecnym Doniecku i w Mariupolu).

Sekretarz Komunistycznej Partii Ukrainy Polak Stanisław Kosior wzywał komunistów: „Na zebraniach, spotkaniach z towarzyszami rozmawiajcie tylko po ukraińsku”.

Czołowy filolog ukraińskiej emigracji Jurij Szewelew zauważał, że „element przymusu i sztuczności wywołał uczucie wrogości do języka ukraińskiego”. Mówił on także o tym, że „ukrainizację przeprowadzali (a być może zaplanowali) jako frontalny atak przeciwko językowi, kulturze, zwyczajom i obyczajom miasta”.

Sprzeciw wyrażał się w unikaniu ukrainizacji i sabotowaniu jej. Najpopularniejszym w tych czasach wyrażeniem było: „Przepraszam, Pan mówi poważnie czy po ukraińsku?”. I nie bacząc na to, że za takie wypowiedzi można było otrzymać etykietę „wroga ludu” i spędzić czas w miejscu odosobnienia.

Rezolucja III Plenum Centralnego Biura Związków Zawodowych Ukrainy z marca 1930 głosiła, co następuje: „Szereg ostrych wystąpień nacjonalistycznych ze strony reakcyjnej profesury i ze strony społeczno-wrogiej części studentów w zaostrzonej formie odzwierciedla klasową walkę w na uczelniach wyższych wokół narodowościowo-kulturowych procesów Ukrainy.

W szeregu uczelni ukrainizacja spotyka się z ostrym sprzeciwem imperialnych elementów rosyjskich […]

Plenum zauważyło niedostatek ukraińskich kadr proletariackich wśród administracji i młodych pracowników umysłowych i zaleca organizacjom studenckim zatroszczyć się o wysunięcie do pracy naukowej studentów-Ukraińców”.

Odtąd rekrutacja na uczelnie wyższe, na studia doktoranckie, obrona stopni naukowych, awanse w pracy zależały nie tylko od pochodzenia klasowego, ale i od narodowości.

,Ukrainizacja była także nie mniejszym przymusem wobec ukraińskiego narodu języka. Nikt nie pytał Ukraińców, czy chcą oni odcinać się od kultury rosyjskiej i języka, czy język ten i kultura są dla nich obce.

Wbrew ogólnie rozpowszechnionej opinii, polityka ukrainizacji nigdy nie była uchylona w Ukraińskiej SRS. Nawet na XIII Zjeździe Komunistycznej Partii Ukrainy w 1937 roku sekretarz generalny Komitetu Centralnego KPU Kosior powiedział, że „KC Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy cały czas kontynuował kurs na dalszą ukrainizację”.

Polityka ukrainizacji nie była popierana przez naród. Wspomniany przez nas J. Szeweliew, którego w żadnym wypadku nie można podejrzewać o sympatię wobec władzy sowieckiej ani wobec Rosjan, zauważał: „Ukrainizacja faktycznie opierała się jedynie na ukraińskiej inteligencji o orientacji komunistycznej, bardzo wąskim kręgu społeczeństwa. Robotnicy i klasa średnia byli w najlepszym wypadku obojętni. Na zachowały się żadne świadectwa o jakimkolwiek entuzjazmie wśród włościan”.

Dopiero w 1938 ludność rosyjskojęzyczna odetchnęła trochę swobodniej. Język rosyjski był wprowadzony jako obowiązkowy szkołach, a w Kijowie zaczęto wydawać jedyną ogólnoukraińską gazetę po rosyjsku „Prawda Ukrainy”.

W. Czernyszow

ukrstor.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply