Dniepr

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 2, pod red. F. Sulimirskiego, B. Chlebowskiego, W. Walewskiego, Warszawa 1882, s. 45-50.Dniepr. Prastarem mianem Dniepru było Boristenes. Pod tą nazwą wspomina go ojciec historyi, Herodot. Nazwa ta „północną siłę” ma oznaczać po grecku; po słowiańsku „ścianę borów”, jak chce Kleczowski. U anonima piszącego około 330 naszej ery poraz pierw­szy spotykamy nazwę: Danapris. Na ta­blicy pentagerińskiej Dniepr, jak się do­myśla Potocki, jest nazwany Nusacus, co ma znaczyć „niezdrowy”. Wenecyanin Barbaro zowie tę rzekę Edrisa a Kontaryni mianuje Lerissą. Edrisi arab znał ją dokładnie i nazywa Dnabrus. Narody zaś tureckie nazywały Dniepr Uzu, jakoby od narodu Uzów czyli Pławców (Kumarów), powiada Szafarzyk; i stąd Dniepr jest pierwszą rzeką na wschodzie Europy, która ma osobne tureckie nazwisko. U Abulfeda (1328) nazwana jest ta rzeka Ozu, Uzom. W sagach skandynawskich jest znaną pod imieniem „Vana s quil” to jest woda Wandów. Rusini zaś nazywali ją Dnieprem a kozacy przez omówienie poetyckie mianowa­li ją Sławatą, Sławatyczem (synem sławy). Podług miejscowej definicyi rzeka ta była Dnieprem nazwana stąd, że płynie jakoby dnem, spodem „Dnem-pre”. Jest on trzecią co do wielkości rzeką w Europie (po Wołdze i Dunaju), wypływa pod 55° 52’ szer. i 51° 21’ dług. geogr., w jeziornej i błotnistej krai­nie lasu wołkońskiego, niedaleko źródeł Dźwiny, Wołgi i Łowati, w pow. bielskim, gub. smoleńskiej, między wsiami Kostino i Michajłowo, pod wsią Iwaszkowem (według innych źródeł z jez. Mszara we wsi Zabołocie). Prze­biegłszy większą część gub. smoleńskiej (214 w.) i mohilewskiej, Dniepr prawym swoim brzegiem odgranicza gub. mińską, kijowską i chersońską od gub. czernihowskiej i półtawskiej, na lewym brzegu jego leżących, i przy ujściu swem do morza Czarnego staży za na­turalną granicę dwu także guberniom: taurydzkiej z chersońską. Przy samej granicy miń­skiej gub. z kijowską, połączywszy się z hołdowniczką swoją Prypecią, w samej już gubernii kijowskiej przebiega przestrzeni 388 wiorst (57 w. w pow. radomyskim, 143 w ki­jowskim, 44 w kaniowskim, 126 w czerkaskim, 19 w czehryńskim) i nareszcie w miej­scu gdzie do niego wpada rz. Taśmin wkracza do gub. chersońskiej. W górnym biegu do miasta Orszy D, płynie w kierunku południowo-zachodnim, w łożysku szerokiem do 450’ (pod Smoleńskiem), głębokiem do 20’ Brzegi z początku są nizkie, następnie (od ujścia rzeki Żerdź z prawej) wyniosłe. Od Borohobuża Dniepr zaczyna być żeglowny, mimo to, że między Smoleńskiem i Orszą w łożysku jego napotykają się skały, tworzące małe katara­kty; są to pierwsze porogi, będące miniaturą owych sławnych porogów dnieprowych, które rzeka tworzy przy końcu swego średniego biegu, przerzynając się przez wyżynę Ukrainy. Bieg średni od Orszy do Aleksandrowska, odpo­wiednio do dwóch kierunków i odpowiadających im charakterów miejscowości, można, podobnie jak średni bieg Renu, podzielić na dwie części; wyższą i niższą. W pierwszej części średnie­go biegu od Orszy do ujścia Desny albo do Kijowa (wyższy Dniepr) rzeka płynie w po­łudniowym kierunku; szerokość łożyska do 1750’, głębokość do 42’. Brzeg lewy jest nizki, błotnisty, prawy wyższy (wyjąwszy okolic ujścia Prypeci i Teterewa) i w kijowsko-pieczerskiej górze dosięga 630’ nad po­wierzchnią rzeki. Z tego powodu drogi, wsie i miasta leżą na prawym brzegu. W tym bie­gu Dniepr otrzymuje z błotnistej i lesistej niziny środkowej swe największe i najobfitsze w wodę dopływy: Druć, Berezynę, Prypeć, Teterew z prawej; Soż i Desnę z lewej. Główna potęga dopływów leży po stronie prawej, tak z przyczyny ich liczby i obfitości wód, jako też ze względu na komu­nikacyjne znaczenie; albowiem dwa najważniejsze z tych dopływów, Berezyna i Prypeć, które dla ich ważności Ptolemeusz uważał na równi z rzeką główną za ramiona Borystenu, podchodząc bardzo blisko do systematów Dźwiny zachodniej, Niemna i Wisły, ułatwiły po­łączenie tych rzek kanałami z systematem Dniepru a przez to morza Bałtyckiego z Czarnem. Poniżej ujścia Desny, od Kijowa zaczy­na się druga część średniego biegu Dniepru, w której rzeka ta do Aleksandrowska czyli do wyspy Chortycy przerzyna, w południowo-wschodnim kierunku, czarnoziemną, stepową wyżynę Ukrainy (Niższy czyli przerzynający się Dniepr), podobnie jak Ren poniżej ujścia Menu przeżyna góry Reńskie, Szerokość do­chodzi tu 7000’, głębokość niewiele większa jak w części poprzedniej i tylko przy końcu tego biegu pod Kiczkasem sięga blisko 100’. Oba brzegi na tej przestrzeni są wysokie (szczególniej prawy) i skaliste; tylko około m. Moszny góry prawego brzegu na chwilę odda­lają się i przechodzą na prawy brzeg rzeki Taśminy, dnieprowego dopływu, którego bieg na pewnej przestrzeni jest równoległy do rzeki głównej. Tutaj, według wszelkiego

[s. 46]

prawdopodobieństwa, Dniepr dzielił się na dwa ramio­na: jedno płynęło tędy co i obecnie a drugie wzdłuż bagna Irdynia i Taśminy; obejmowały one wyspę, na której obecnie stoją Czerkasy i Czehryń. Dno Niższego Dniepru, wskutek granitowego podkładu wyżyny, jest kamieniste; poniżej Kremienczuga zjawiają się poprzeczne ławy granitowe, zajmujące większą lub mniej­szą część łożyska (zabory). Tej okoliczności zawdzięcza Kremienczug (podobnie jak Szafhuza) swoje handlowe znaczenie; tutaj bowiem po części kończy się żegluga (dalej chodzą już mniejsze statki), towary idące w dół rzeki wyładowywują się i przewożą lądem w dół porogów; podobnież płody idące z południa na północ, jak zboże i sól, zwożą się do Kremien­czuga aby tu naładować, je na statki i wy­słać w górę rzeki. Taż sama przyczyna wy­wołała już w starożytności powstanie miasta handlowego w tych okolicach, mianowicie przy ujściu Rosi leżało greckie miasto Metropolis (u Ptolemeusza) czyli Miletopolis (u Pliniusza), do którego drogą suchą, wymijającą porogi, zwożono towary z greckich kolonij nad Pon­tem. O istnieniu takiej drogi świadczą wy­kopywane starożytne monety. Poniżej mia­sta Ekaterynosławia i ujścia Samary zaczynają się sławne dnieprowe porogi. Porogiem zowią się szeregi granitowych skał, ciągnące się w poprzek rzeki od brzegu do brzegu kil­ku (do 12) ustępami, na kształt schodów; przez te ustępy czyli ławy, spada wodaz ogłuszającym szumem (szybkość do 18’ na se­kundę) i roztrąca się o skały sterczące nad wodą do 250’. Jakkolwiek porogi zagradzają całą szerokość łożyska rzeki, jednakże nie ta­mują zupełnie żeglugi; albowiem w każdym porogu jest przez samą naturę utwórzone pe­wne zaklęśnięcie, pod nad którem przepływająca woda ma większą głębokość (6’ w czasie niskiego stanu, 14’ nr czasie wysokiego) i tędy to przemykają się łodzie w czasie wysokiego stanu wód; zaklęśnięcia te stanowią tak zwaną starą czyli kozacką drogę (kozaczij chód). Szeregi skał zaś, niezagradzające całego łoży­ska rzeki, lecz ciągnące się do jego połowy lub nieco dalej i pozostawiające tym sposobem z jednego brzegu wolne przejście, zowią się przegrodami albo zaporami (zabora). U same­go początku porogów leżą wsie sterników: Ka­mionka i Kodak czyli Kudak; w pierwszej za­trzymują się wszystkie statki i tratwy idące w dół rzeki, dla zabrania sterników znających porogi, dla dorobienia sterów odpowiednich do dalszej niebezpiecznej żeglugi i na koniec dla zdjęcia części ładunku, która następnie lądem bywa przewożona w dół porogów. Kodak czyli Kudak, leżący przy samym już porogu tegoż nazwiska, miał ważne znaczenie w historyi wojen Polski z kozaczyzną. Polacy wznieśli tu (Beauplan) warowny zamek dla prze­szkodzenia napływowi kozaków na Zaporoże i odjęcia im ochoty do wypraw na morze Czar­ne przez odjęcie możności powrotu na Zaporoże, Ostatnie słowa wymagają objaśnienia. Tur­cy, gdy się tylko dowiedzieli o bytności koza­ków na morzu Czarnem, obsadzali silnie ujście Dniepru, aby kozakom powracającym zdobyte łupy odebrać. Kozacy, zawsze dość silni, aby przedrzeć się przez straż turecką, nie zawsze mogący omylić jej czujność, wybierali często inną drogę powrotu: przez cieśninę kerczeńską dostawali się na morze azowskie, stąd płynęli w górę rzeki Miusa póki to było możebne, na­stępnie przenosili swe lekkie łodzie na pobli­ską rzekę Samarę i tym sposobem dostawali się na Dniepr a dalej przez porogi na Zaporo­że, a więc twierdza Kudak, wzniesiona poniżej ujścia Samary, na początku porogów, stała na drodze kozakom i dla tego była przez nich burzona a przez Polaków nanowo odbudowy­wana. Gdzie na skalistym brzegu Dniepru widać ślady dawnej warowni, tam zaczynają się porogi i idą w porządku następującym: Kodacki (niewłaściwie Kajdacki), u Beauplana 1.) Kudak, u Konstantego Porfirogenity Essupe czyli Nessupe, co wedle niego miało znaczyć „non dor mi” t. j. nie śpij. Szafarzyli, trafniej wyprowadza tę nazwę od wyrazu nasyp czyli nesyp. Poroh ten składa się z 4 ław, spadek jego wynosi 8 stóp na przestrzeni 900 stóp. a) Wołszyna czyli Jacka zapora nie wspomniana u obu powyższych pisarzy. 2.) Surski nie wspo­mniany u Porfirogenity. Składa się z 2 ław, spadek 3 i pół st. na przestrzeni 300’, nie niebezpieczny. 3.) Łochański, u Konstantego Porfirogenity: Ulworsi i Ostrowuniprah, co miało znaczyś „insula cataractae” t. j. wyspa wodo­spadu; rzeczywiście bowiem we środku togo poroga znajduje się wyspa. Składa się z 3 ław, spadek 8’ na przestrzeni 1200’. b) Strzelcza zapora, u Beauplana zwana porogiem. 4.) Dzwoniec, u Konstantego Porfirogenity Gel andri, co miało znaczyć „sonitus cataractae” t. j. dźwięk wodospadu. Nazwa ta nie jest sło­wiańska, lecz pochodzi od skandynawskiego gjalandri, co znaczy jęczeć; nazwa słowiańska, sądząc z tłumaczenia Porfirogenity, musiała być taż sama co dziś. Składa się z 4 ław, spadek blisko 5’ na przestrzeni 750’. c) Tiahińska zapora, zwana także Technińskim porogiem, u Beauplana Kniahinin. Właściwiej uważać ją za zaporę, gdyż zagradza ona tylko jednę (prawą) odnogę rzeki, która się tu rozramienia, tworząc znaczną wyspęKozłów.5.) Nienasytecki u Konstantego Porflrogenisty Aufar i Neaset; te nazwy miały pochodzić od pelikanów, któ­re się tu w skałach gnieździły (?). Szafarzyk uważa słowiańską nazwę jako właściwą formę zamiast Niesyt, jak np. Perejasław zamiast

[s. 47]

Prjesław. Leży prawie w połowie linii poro­hów, składa się z 12 ław, spadek 12’ na prze­strzeni 8900. Jest to największy i najgro­źniejszy z porohów, zwany przez sterników „Died”, d) Woronowa zapora bardzo niebezpie­czna. e) Krzywa zapora, niewspomniona n Beanplana. 6.) Wołnik, tak zwany od wołna, fala, U Konstantego Porfirogenity poroh ten zwie się Baruforos i Wulniprah; te nazwy miały pochodzić stąd, że poroh ten tworzy wielkie jezioro (?). Nazwa słowiańska znajduje obja­śnienie w dzisiejszej nazwie porohu; nazwa pierwsza znaczy według Lehrberga toż samo co nowoniemieckie „Wellenfall”. Składa się z 4 ław, spadek 5’ i pół na przestrzeni 900’. Jest to najniebezpieczniejszy z porohów po Nienasyteckim. zwany przez sterników,,Wnuk”. 7.) Budziłowski, u Konstantego Porfirogenity Leanti i Weruczi, co miało znaezyć Vertigo t. j. wir. Nazwa słowiańska jest zbliżona do czeskiego wrucj, polskiego wrzący. Składa się z 2 ław, spadek blisko 5’ na przestrzeni przeszło 600’. f) Tawołżańska zapora, u Beauplana zwana porogiem. 8.) Lisznyt. j. zbyteczny, u Konstantego Porfirogenity Struwun i Naprezi, co miało znaczyć mały poroh (?). Szaiarzyk wyprowadza nazwę słowiańską od naporoże czyli naprężę. Składa się z 2 ław, spa­dek prawie 4’ na przestrzeni 600’. Nie nie­bezpieczny. 9.) Wilny (niewłaściwie Wolny) t. j. zygzakowaty, gdyż droga przezeń idzie nad­zwyczaj kręto; prawdziwość tej etymologii popiera druga nazwa porogu: Gadniczy t.j. wę­żowy. Składa się z 6 ław, spadek T na prze­strzeni 2700’. Długość całej linii porogów od Kodaku do Kiczkasu, przystani poniżej ostatniego porogu, wynosi blisko 10 mil, ogól­ny spadek 16 sąż. 1 stopę. Wszystkich porogów, jak z powyższego wyliczenia widać, jest 9, zapór 6, razem 15, u Beauplana 13, u Porfirogenity 7. Nazwy przez tego ostatniego podawane, szczególniej, ruskie stanowią dziwa­czne brzmienia, po większej części trudne do objaśnienia. Dla ułatwienia żeglugi przez porogi porozsadzano skały, poprowadzono ka­nały po lewej stronie porogów; wszystkie te jednak roboty nie odpowiadają celowi, tak, iż statki płyną po większej części starą czyli ko­zacką drogą. Żegluga przez porogi możebną jest tylko w czasie wysokiego stanu wody i, mimo zadziwiającą zręczność sterników, sta­tki często ulegają rozbiciu. Dawniej wypad­ki rozbicia były źródłem znacznych dochodów dla nadbrzeżnych mieszkańców, którzy chwy­tali pływający ładunek, co jednakże zostało surowo wzbronione. Poprowadzenie kanału obwodowego wzdłuż całej linii porogów przed­stawia ogromne trudności z przyczyny grani­towego gruntu, chociaż zresztą nie jest rzeczą niemożebną; w podobnych bowiem warunkach zbudowano kanał obwodowy wzdłuż wodo­spadów Trollhatta na rzece Gota. Poniżej Kiczkasu do Chortycy nie ma już porogów tyl­ko podobne przegrody i skały jak między Kremienczugiem i Ekaterynosławiem, jednak dość niebezpieczne tak, iż dopiero przy wyspie Chorty­cy żegluga przez porogi jest ukończona; ster­nicy porogowi zanoszą dziękczynne modły za szczęśliwe przebycie porogów i ustąpiwszy miejsca innym, wracają lądem do domu. Poro­gi stanowiące tak ważną przeszkodę dla żeglugi po Dnieprze, mają ważne historyczne znaczenie i od najdawniejszych czasów zwracały na siebie uwagę. Konstanty Porfirogenita nietylko daje nam szczegółowy opis porogów, ale oraz i sposobu w jaki Russy przeprawiali się przez nie. Według jego świadectwa, Russy u Nienasyteckiego porogu wyładowywali towa­ry i nieśli je lądem wdół porogu, a potem zno­wu spuszczali na wodę; w tych miejscach ocze­kiwali zwykle na ruskich kupców Pieczeniegi a później Połowcy, łupieskie hordy czyhające na zdobycz. Porogi więc były widownią za­wziętych walk (śmierć Swiatosława), o czem świadczą także licznie rozsiane obok nich kur­hany, szczególniej koło Nienasyteckiego. Po przepłynięciu porogów i uniknieniu podwójne­go niebezpieczeństwa, Russy przybijali do wy­spy St. Jerzego (Chortyca), dla składania ofiar i modłów dziękczynnych (dnieprzańska Elefantyna), podobnie jak to do dziś dnia robią porogowi sternicy, którzy z powodu ciągłego nie­bezpieczeństwa, przywiązanego do ich zatrudnienia, są bardzo nabożni i zabobonni. Do tego religijnego celu wylądowywania na Chortycy przyłączał się zapewne niegdyś i handlowy, gdyż w pobliżu między Chortycą i porogami, gdzie Dniepr ma brzegi dostępniejsze i mniej bystry nurt niż na linii porogów, prze­prawiali się chersonezyjscy kupcy, jadący na Ruś („Trajectus Crarii”); obecnie tędy (Kiczkas) przechodzi przez rzekę trakt czumacki do Krymu. Tym sposobem Chortyca była ważnem targowiskiem, co stwierdzają znajdowane na niej dawne pieniądze. W późniejszych cza­sach powstało tutaj handlowe miasto Aleksandrowsk, zawdzięczające swe znaczenie tej oko­liczności, że w tym punkcie kończy się żegluga w górę rzeki.W tej drugiej części średniego biegu, Dniepr otrzymuje najwięcej dopływów z lewej strony (Suła, Psioł, Worskla i t. d.); dopływy te torujące sobie głębokie doliny w wyżynie i płynące prawie równolegle, przy­pominają prawe dopływy przerzynającego się Renu (Lahn, Sieg, Ruhr). Z prawych dopły­wów najznaczniejsze są Roś i Taśmina, które w najdłuższych środkowych częściach swego biegu płyną równolegle do Dniepru i dopiero przy końcu zwracają się doń. Skaliste brzegi i dna tych rzek oraz bystry nurt czynią je niezdatnemi

[s. 48]

do żeglugi; za to mają one ważne zna­czenie jato siła poruszająca mnóstwo młynów i innych mechanicznych zakładów. Od wyspy Chortycy albo Aleksandrowska, gdzie zaczyna się dolny bieg rzeki (40 mil długi), a z nim żegluga w obie strony Dniepru, podobnie jak Don, jakby przyciągany przez opuszczoną wyżynę, zwraca się na południo-zachód i płynie zwolna łożyskiem 2800’ szerokiem a 25’ głębokiem przez bezdrzewne, bezwodne i spiekłe stepy Nogajskie; tylko samo porzecze pokry­wają lasy (pławili). W tym dolnym biegu rzeka rozszczepia się na liczne odnogi, między któremi leży archipelag wysp; znaczniejsze z nich, idąc w dół rzeki, są: Chortyca, już po­wyżej wspomniona dnieprzańska Ełefantyna, największa z wysp dnieprowych, obronna ska­łami i leżąca w pobliżu przeprawy przez Dniepr, była pierwszem stanowiskiem kozaków zapo­roskich (Sicz), graniczną twierdzą przeciw Ta­tarom (Dymitr Wiśniowiecki). Wielki Ostrów leży naprzeciwko ujścia do Dniepru rzeki Koń­skiej Wody czyli Konki, która rozszczepia się płynie to łącząc się, to znów oddzielając od rzeki głównej i towarzysząc jej aż do limanu, tworzy tym sposobem wiele wysp. Tomakówka, skalista, niedostępna, pokryta lasem i zna­cznie wzniesiona w kształcie kopuły, była też dla kozaków jakby strażnicą, z której łatwo im było śledzić poruszenia Tatarów w okolicznych stepach. Tutaj znalazł schronienie Bohdan Chmielnicki. Czertomelik, przy ujściu do Dnie­pru rzeki tegoż nazwiska, leży pośród mnóstwa wysp pomniejszych, porosłych trzcinowemi la­sami i poprzedzielanych niezliczonemi kanała­mi („sto wysp przerznęły Dniepru strumienie”) W tem niedostępnem miejscu kozacy, według świadectwa Beauplana, ukrywali swe skarby. Tutaj ścigająca ich flota turecka, zbłąkawszy się śród labiryntu kanałów, wysp i lasów trzci­nowych, została zupełnie zniszczona (Hetman Żmija). Tawań leży między Dnieprem i Koń­ską Wodą; tutaj była najdogodniejsza z pięciu przepraw tatarskich przez dolny Dniepr, pod czas bowiem gdy inne były lub zbyt odległe lub niebezpieczne z przyczyny zasadzek kozac­kich i przedstawiały po większej części trzy głębokie kanały do przebycia (Końską Wodę i dwa ramiona Dniepru), przeprawa tawańska była odległa od Krymu tylko na jeden dzień drogi i przedstawiała dwa tylko kanały, które przy niskim stanie wody można było wbród przebyć. Wskutek tego okolica Tawani miała ważne strategiczne i handlowe znaczenie. Za czasów Witolda u brodu tawańskiego była ko mora celna (Witoldowa łaźnia) dla karawan idących z Kaffy do Kijowa; później Polacy wznieśli tu pograniczny zamek Tawań a nastę­pnie, gdy Turcy zajęli ten punkt, założyli tu swą twierdzę Kyzykermen. Na miejscu jej wznosi się obecnie miasto Berysław, zawdzię­czające swe znaczenie głównemu czumackiemu traktowi, który tutaj przechodzi przez rzekę do Krymu. Tento archipelag wysp skalistych lub płaskich, obronnych po części podwodnemi skałami, poczęści mieliznami oraz lasami trzci­ny i sitowia, stanowi owo głośne w dziejach kozaczyzny Zaporoże, Akropolis Ukrainy, kolebkę wolności kozaczej. Ten obronny charak­ter wysp nietylko stanowił schronienie przed napadami Tatarów i ścieśniającemi wolność kozacką ustawami Rzeczypospolitej, ale wy­tworzył, jak to zwykle bywa, potężne korsar­skie państwo Zaporożców, podobnie jak np. niedostępność niektórych wysp Indyj Zachod­nich (Tortuga) wytworzyła korsarskie pań­stwo flibustierów. Jak flibustiery na swych lekkich flyboots odbywali dalekie wyprawy i rzucali postrach na wybrzeża amerykańskiego Śródziemnego morza (zdobycie Vera-Cruz), tak zaporożcy w swych czajkach spuszczali się na morze Czarne, łupili wybrzeża Krymu, Azyi Mniejszej, Turcyi europejskiej (Kaffa, Sinope, Trapezunt, Warna, Akkerman i t. d.) i zaświe­ciwszy nieraz łuną pożarów w okna samego seraju, powracali obciążeni łupami do swego . Akropolu, a ciężkie galery tureckie już ich ści­gać nie mogły śród tego labiryntu ostrowów, skał i płytkich odnóg, które ci dnieprzańscy flibustyerzy znający miejscowość z łatwością w swych lekkich czajkach przebywali. Poni­żej Chersonu, który jest ważnym punktem składowym dla towarów spławianych Dnieprem (głównie produkta leśne z górnego Dniepru, Sożu, Berezyny i Prypeci), rzeka ta wpada do płytkiego (6—7’) limanu sześcioma odnogami (girłami), z których najdogodniejsza do żeglugi Biełogrudowo girło. Liman Dniepru, z którym łączy się liman Bohu, oddzielony jest od morza dwoma piaszczystemi kosami (wązkiemi i długiemi półwyspami), kinburnską i oczalcowską. Między temi kosami prowadzi do morza wązki kanał, broniony przez twierdzę Oczaków, którą jeszcze Turcy zbudowali (podobnie jak Azów przy ujściu Donu), dla powstrzymania flotylli Zaporożców od wypraw na morze Czarne. Ka­nał ten był zamykany łańcuchami; Zaporożcy jednakże potrafili zwykle przemknąć się przez te zapory, bądź rozrywając łańcuchy puszczonemi wdół rzeki kłodami drzew, bądź przeno­sząc na barkach swe czajki w dół warowni, pod zasłoną lasów trzciny i sitowia, gęsto porasta­jących na ujściach dnieprowych. Dopływy prawe: Żerdź, Soła, Wopeć, Wop’ (spławn.), Nadwa, Chmaśc, W. Wopeć, Bereżna, Orszyca, Łochwa (spławn.), Toszczanka spławn.), Druć (spławn.), Dobysma (spławn.), Berezyna (żegl.), Berdycz, Piesoczenka, Brahinka, Prypeć (żegl.), Teterew (spławn.), Kekszą, Irpeń, Hlubiczyca, Kijanka, Łybed’, Weta, Stuhna, Bobryca, Borowiczka,

[s. 49]

Korol, Bystra, Kobryn, Skwira, Szczucżynka, Dunajec Suchy, Krasna, Lehlicz, Hreczanka, Kamionka, Chodorówka, Białowoda, Boś, Olszanka, Nahajów, Zaspa, Taśmina, Oybulnik, Omelniczek, Samotkań, Mokra, Sura, Gruszewka, Rotiszcze, Czertomelik, Bozowłnk, Berezówka, W. Zołozaja, Perestowka, Ingulec, Werewczyna. Dopływy lewe: Wiaźma, Ośma, Uża, Ushom (spławn.), Lesza, Mereja, Soż (żegl.), Worona, Desna (żegl.), Trubeż, Supoj, Zołotonosza, Krapiwna, Irklej, Suła, Kagamlik, Psioł, Worskla, Oreł, Protowcz. Samara (spławn.), Osokorowka, Konskaja, Biełosierka, Rogaczik, Konka, Czałka (ostatnie 4 odnogi Dniepru), Przystanie: Dorohobuż, Smoleńsk, Orsza, Mohilew. N. Bychów, Rohaczew, Strzeszyn, Horwal, Rzeczyca, Łojów, Lubcz, Kijów, Rzyszczew, Kaniów, Sokiriańska, Czerkasy, Trachtemirow, Perejasław, Kremeńczug, Kriukow, Perewołoczna, Nowogeorgiewsk, Ekaterynosław, Kamionka, Kiczkas, Aleksandrowsk, Nikopol, Kachowka, Berysław, Chersoń. Dłu­gość Dniepru od źródeł do ujścia wynosi 240 mil, żeglowność 9/10, długość w linii prostej 140 mil, rozwój przeto mniejszy niż 2. Rze­czywiście bowiem Dniepr nie robi wielkich zboczeń od głównego południowego kierunku, lecz tylko zakreśla lekko wygiętą linią spiral­ną około 50 południka, na znacznej jednak, bo 9° wynoszącej przestrzeni z północy na połu­dnie. Ta linia spiralna trzy razy przecina 50-ty południk: powyżej Smoleńska, powyżej ujścia Buły i poniżej Chersonu, i tworzy tym sposobem dwa wygięcia: jedno dłuższe, lecz łagodniejsze, na zachód, drugie krótsze, lecz bardziej odbiegające od południka (linia poro­hów). na Wschód. Spadek Dniepru1 1/5 stóp na milę. Dorzecze Dniepru zajmuje przeszło 10,000 mil kw., szerokość jego (120 mil) jest prawie tak wielka jak długość (140 mil), gdyż najdłuższe dopływy Dniepru, Prypeć i Desna-Sejm, mają równoleżnikowy kierunek; pierw­sza rozszerza dorzecze Dniepru o 60 mil na za­chód, druga (za.pomocą Sejmu) przynajmniej o tyleż na wschód. Odległe punkta tego do­rzecza wiążą się z sobą za pomocą gęstej sieci dróg wodnych na 860 mil długiej; zatem komunikacyjność dorzecza wynosi t. j. że na każde 12 mil kw. przypada 1 mila splawnej linii. Dniepr posiada ważne handlowe (koleje żelazne nieco odciągnęły handel od Dniepru, r. 1860 krążyło po tej rzece 15 parostatków) i historyczne znaczenie; przy znacznej długo­ści i południkowym kierunku łączy on okolice bardzo różniące się pod względem swych pło­dów a mianowicie: bogate w lasy, lecz płonne (od źródeł do ujścia Desny), bogate w zboże, lecz bezleśne (Ukraina), płonne i bezleśne lecz bogate w sól (pobrzeże czarnomorskie). Han­dlowe znaczenie Dniepru otrzymuje jeszcze większe rozmiary przez sztuczne połączenie tej rzeki za pomocą Prypeci i Berezyny z systematami Wisły, Niemna i Dźwiny Zachodniej; kanały: dniepro-buski, długi mil 8 i pół, (por. Bug) ogiński, berezyński (ob. Berezyna) wskutek czego Dniepr jest takiemże samem wspólnem przedłużeniem ku południowi trzech północnych dróg wodnych w Europie wscho­dniej jak Rodan w Europie zachodniej (za po­mocą Saony, połączonej kanałami z Renem, Se­kwaną i Loarą) a że podobnie jak i Rodan płynie w przerwie potężnej górskiej osi, dzie­lącej Europę na północną i południową, stano­wi więc takiż sam łącznik północy z połu­dniem na wschodzie Europy jak Rodan na za­chodzie. To też w okolicach ujść tych rzek powstały wcześnie greckie kolonie (Olbia, Massilia) i ztąd Grecy poznali północ Europy (Herodot, Pyteas); kupcy greccy udawali się w górę Borystenu, przez Prypeć na Bug i Wi­słę, lub przez Prypeć i Jasiołdę na Szczarę i Niemen, lub wreszcie aż do górnego Dniepru, do tego punktu, gdzie rzeka ta najbardziej zbliża się do Dżwiny Zachodniej (Eridan) a gdzie dziś leży miasto Orsza, w starożytno­ści zaś leżało miasto Sarum; stąd zapewne przewlekano towary na Dźwinę. Głównym celem tego ruchu handlowego było dostanie bursztynu z nad brzegów Bałtyku w zamian za sól z czarnomorskich limanów. Następnie na początku wieków średnich Dniepr, przy po­mocy zbliżonego doń systematu Łowati-Newy, służył za drogę wojenną dla chciwej łupu skandynawskiej północy do nęcącego bogactwy bizantyjskiego południa (u Nestora „put’ iz Wariag w Greki.”). Książęta wariago-ruscy (Askold i Dir, Oleg, Igor. Jarosław), roz­szerzywszy swe panowanie między plemiona­mi sławiańskiemi wzdłuż dorzecza Dniepru, puszczali się z jego nurtem do bogatego Carogrodu i wracali do swej ojczyzny obciążeni łu­pami. Z czasem te stosunki wojenne zmieniły się na przyjazno, handlowe; tym sposobem Diepr pośredniczył w stosunkach Rusi z Gre­kami, od których pierwsza otrzymała począ­tkowe promyki oświaty, wraz z religią greckiego obrządku, i stał się geograficzną przy­czyną dziejowego dążenia Rusi ku południowi, wpływu na losy bałkańskiego półwyspu i skrzyżowania dziejowych interesów z innem państwem sąsiedniem, które druga potężna czarnomorska rzeka Dunaj prowadzi na tęż sa­mą arenę. Pierwiastkowem ogniskiem tych wywołanych przez Dniepr stosunków Rusi z Grekami, punktem wyjścia flot wojennych handlowych do Carogrodu stał się Kijów, „dru­gi Carogród,” leżący we środku dorzecza Dnie­pru, powyżej ujścia jego największych dopły­wów, gdzie krzyżowały się drogi z północy na południe i ze wschodu na zachód. Bogactwa

[s. 50]

Kijowa, płynące z jego stosunków han­dlowych, musiały być ogromne, kiedy Chro­bry „ozłocił” niemi Polskę a Śmiały zniewieściał ze swą rycerską drużyną śród rozkoszy tej „nowej Kapuy.” Później ognisko to prze­niosło się ku ujściom Dniepru, do czarnomor­skich portów, a na bramie Chersonu był wcale wymowny napis; „droga do Konstantynopola.” Po zajęciu wybrzeży morza Czarnego przez Tatarów Dniepr utracił znaczenie drogi wojenno-handlowej na południe (wyjąwszy Dniepr dolny dla wypraw zaporożców); natomiast na­był później znaczenia rzeki granicznej między Polską z jednej a Rossyą i Tatarami z drugiej strony; nie stanowił on wprawdzie wybitnej granicy strategicznej i wielkiej zapory, jak w ogóle rzeki, dla wzajemnych napadów, i z te­go powodu granica polityczna nie zawsze i nic wszędzie biegła z jego korytem i chwiała się; zawsze jednak był on pewną linią obronną, szczególniej w lecie; dla tego wojenne wypra­wy odbywały się zwykle w zimie, gdy Dniepr zamarzł. Linia ta była wzmocniona licznemi warowniami. Wskutek tego granicznego znaczenia Dniepru, w mniejszem lub większem odeń oddaleniu leżą liczne pobojowiska (Dorohobuż. Smoleńsk, Orsza, Szkłów, Mohilew, Bychów i t. d.). Ponieważ w środkowej części tej obronnej linii bagna Polesia, przypierające do prawego brzegu rzeki, czyniły ją na tej przestrzeni niedostępną, i główne drogi, ciągnące się północną i południową granicą tych bagien, przecinały Dniepr pod Smoleńskiem i Kijo­wem, przeto miasta te miały najważniejsze na dnieprzańskiej linii strategiczne znaczenie i by­ły szezególniejszemi przedmiotami sporów. Ki­jów, dnieprzańska Moguncya, leży u wejścia do dorzecza Desny (Siewierszczyzna), które, po­suwając dorzece Dniepru, daleko na wschód, do samego centrum niziny środkowej (mo­skiewskiej), podobnie jak Men dorzecze Renu do centrum Niemiec, było najczęstszym przed miotem granicznych sporów i polem zacię­tych walk (Czernihów, Siewierz, Starodub, Poczep, Briańsk, Nieżyn, Baturyn, Konotop, Putywl, Głuchów, Siewsk); granica też tutaj by­ła najchwieiniejsza (państwo Witolda sięgało do rzeczą Oki, Ugra). Poniżej Kijowa już zaczy­nają się skały w rzece i bystry prąd wody, co wraz z licznemi zamkami warownemi (Trachtemirów, Kaniów, Czerkasy. Kremienczug, Kudak) nadawało tej części Dniepru charakter obronny; jeszcze dalej linia porohów stanowiła naturalną obronę. Dolny Dniepr, napełniony niedosiępnemi wyspami Zaporoża, na których obwarowali się kozacy, sprawiedliwie zyskał miano „strażnika przed stepowym progiem.” W tej części Dniepru ważnym punktem strate­gicznym „warowną bramą między zach. i wsch. był bród tawański, przez który przeprawiali się Tatarzy, aby napadać na Polskę; wiadomo że po okropnej klęsce nad Worsklą, gdy gro­ziło Polsce straszne najście tatarskie, Witold z garstką niedobitków wstrzymał u brodu tawańskiego całą potęgę Edygi, „Gdyby sam Tamerlan, odpowiedział on Jagielle chcącemu przysłać posiłki, ze wszystkiemi wojskami Wschodu pokusił się o przeprawę przez Dniepr, byłbym w stanie powstrzymać go u Tawani.” Na zakończenie uwag o własnościach i znacze­niu Dniepru porównajmy je z własnościami je­dnej z największych rzek Europy zachodniej, Renu, a przekonamy się jak wiele między temi rzekami zachodzi analogij (o niektórych jużeśmy poprzednio wspomnieli). Każda z tych rzek w odpowiedniej sobie części Europy (wschodniej i zachodniej) jest drugą co do wielkości. Dniepr po Wołdze, Ren po Duna­ju. Obie, dzięki swemu kierunkowi i znako­mitej długości, proporcyonalnej do rozmiarów wschodniej i zachodniej części pnia Enropy, łączą północ z południem a przy pomocy sztu­cznych połączeń przerzynają wpoprzek lądowy pień Europy i łączą północno-europejskie mo­rza z południowo-europejskiemi. Obie płyną z krain lesistych do bezleśnych (Polesie-Ukraina, Szwarcwald-Holandya). Obie w średnim biegu przepływają kotliny, będące ślada­mi dawnych jezior (kotlina, poleska, kotlina Wyższego Renu) a następnie po przyjęciu swych największych dopływów (Desna, Men) torują sobie drogę przez wyżyny (Ukrainy, Niższego Renu) śród malowniczych skał, tworząc katarakty lub prądy, i tutaj przyjmują pomniejsze równoległe dopływy, przerzynające się w głębokich dolinach ku rzece głównej. Te części biegu obu rzek, przedstawiające pe­wne niedogodności dla żeglugi, były opanowy­wane przez zbójeckie bandy w celu łupienia przepływających statków (Pieczeniegi, Połowcy Burgrafowie). Obie rzeki łączą się na ujściach ze znacznemi dopływami stanowiącemi niejako oddzielne systemata rzeczne (Boh, Maas). Obie mają ogromne handlowe i wojenne znaczenie. Obie są znane jako rzeki graniczne między spółzawodniczącemi państwami a przeto jako przedmioty sporów najprzód politycznych, któ­re nieraz obficie zrumieniły ich fale krwią wo­jowników, a powtóre – sporów naukowych, co do jedności lub różnicy w przyrodzie obu ich brzegów. Obie nareszcie owiane są uro­kiem historycznej i legendowej poezyi. Dla tych wszystkich analogij Dniepr, ów patryarcha rzek ruskich, „wielki kniaź wód” zasługuje na miano wschodniego czyli sarmackiego Re­nu. Czyt. W. Pol. „Hydr. Polski.” M. Pawliszczew „O progach dnieprowych” w Bibl. Warsz.1847 i rossyjskie dzieła Afanasiewa Czużbińskiego.

Wacław Nałkowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply