Rozmowa telefoniczna ministrów spraw zagranicznych Armenii i Azerbejdżanu odbyła się w kontekście przygotowań do negocjacji pokojowych.

Informację o rozmowie ministra spraw zagranicznych Armenii Ararata Mirzojana i szefa dyplomacji Azerbejdżanu Dżejhuna Bajramowa podał w poniedziałek na swojej stronie internetowej resort tego drugiego. “W ramach kontynuacji uzgodnień osiągniętych na szczeblu przywódców obu państw, strony dokonały wymiany poglądów na temat prac nad przygotowaniem przyszłego traktatu pokojowego, powołania Wspólnej Komisji Granicznej, a także kwestii humanitarnych” – napisano w oświadczeniu.

Komentatorzy podkreślają, że była to pierwsza bezpośrednia rozmowa telefoniczna szefów dyplomacji skonfliktowanych państwa od dekad.

Informacje o tym, że dwa państwa będące w praktyce w stanie wojny od początku lat 90 XX w. przygotowują się do negocjacji traktatu pokojowego podał 6 kwietnia przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Unijny urzędnik właśnie tego dnia gościł w Brukseli prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa oraz premiera Armenii Nikoła Paszyniana na trójstronnym spotkaniu, które trwało cztery godziny. “To nie znaczy, że wszystko jest rozwiązane. Jednak to znaczy, że mamy postęp” – stwierdził po spotkaniu Michel. Brukselscy urzędnicy twierdzili, że przywódcy dwóch państw porozumieli się w kwestii powołania komisji mającej przeprowadzić delimitację ich granicy jeszcze przed końcem kwietnia.

Baku cały czas podkreśla, że podstawową zasadą jakiegokolwiek porozumienia pokojowego musi być poszanowanie integralności terytorialnej państw. Oznaczałoby to zgodę na przywrócenie kontroli Azerbejdżanu nad całym zamieszkanym przez Ormian Górskim Karabachem, gdzie trzy dekady temu proklamowali oni swoją własną republikę, przez lata wspieraną przez Armenię. Szef jej dyplomacji obiecywał podniesienie kwestii karabaskiej w czasie negocjacji, jednak w stanowisku po spotkaniu trójstronnym uwag na temat spornego regionu nie było, jak podkreślił portal Radia Wolna Europa.

Republika Górskiego Karabachu powstała w wyniku zbrojnego powstania zamieszkujących region Ormian przeciw władzom Azerskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W latach 1990-1994 w krwawej wojnie Ormianie, przy wsparciu władz Armenii obronili swoją niezależność od Baku, jednak państwowość Republiki Górskiego Karabachu nie jest uznawana przez żadne państwo na świecie. Górski Karabach utrzymuje natomiast ścisłe związki z Armenią, która wspiera go politycznie, militarnie i ekonomicznie. Były prezydent i premier Armenii Serż Sarkisjan wywodzi się z Górskiego Karabachu, w czasie wojny o jego niezależność, w latach 1992-1993 był ministrem obrony nieuznawanej republiki. Z regionu tego wywodzi się też jego poprzednik na stanowisku prezydenta Armenii, a obecnie lider jej opozycji Robert Koczarian. Porozumienie z 9 listopada w praktyce podważyło podmiotowość polityczną republiki.

27 września 2020 roku doszło w Górskim Karabachu do eskalacji zbrojnej w postaci pełnowymiarowej wojny. W toku trwających półtora miesiąca walk Ormianie ponieśli militarną klęskę. W nocy z 9 na 10 listopada Armenia przy mediacji Rosji zawarła porozumienie rozejmowe z Azerbejdżanem, które jest gwarantowane przez Moskwę. Zawiera ono decyzje niekorzystne dla Ormian w Górskim Karabachu. Wszystkie rejony wokół regionu, które Ormianie kontrolowali od początku lat 90 przeszły pod kontrolę Baku, tak jak i około jednej trzeciej terytorium samej Republiki Górskiego Karabachu z miastem Szuszą. Na pozostałym terenie jej Ormianie sprawują cywilną administrację, ale kontrolę militarną sprawuje faktycznie kontyngent rosyjskich sił pokojowych, których wprowadzenie zostało zapisane w porozumieniu rozejmowym.

Od czasu zwycięskiej dla Azerbejdżanu wojny z 2020 r. jego oddziały zaczęły też naruszać granicę międzynarodowo uznawaną granicę Armenii.

Czytaj także: Etniczna mina pod Związkiem Radzieckim – źródła wojny w Górskim Karabachu

mfa.gov.az/rferl.org/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply