Po raz pierwszy od 90 lat odnotowano pojawienie się żbika na Białorusi. Okazało się, że przedstawiciel gatunku uważanego w tym kraju za wymarły, żyje w Strefie Czarnobylskiej.
Jak podaje telewizja Biełsat, ostatnim potwierdzeniem egzystencji żbików na Białorusi jest ostatnie potwierdzone zabicie osobnika tego gatunku w 1927 roku. Od tego czasu żbiki były uważane za gatunek na Białorusi wymarły. Aż do tego roku. Portal wildlife.by opublikował właśnie zdjęcie wykonane 22 czerwca przez jeden z “aparatów-pułapek” mających monitorować faunę. Zdjęcie nie jest zbyt wyraźne, a jednak można na nim zidentyfikować zwierzę o wielkości i sylwetce żbika. “Wyraźnie widać podstawowe wyznaczniki gatunku” – tłumaczy Waler Dambrouski, starszy pracownik naukowy Naukowo-Praktycznego Centrum ds. Zapasów Naturalnych Narodowej Akademii Nauk Białorusi.
Równie ciekawe jest to gdzie odnotowano pojawienie się dzikiego kota. Został zarejestrowany w zamkniętej na skutek skażenia radioaktywnego strefie wydzielonej w południowo-wschodniej Białorusi po wybuchu w elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 r. Ze względu na kierunek wiatru, terytorium Białoruskiej SRR zostało wówczas zasypane radioaktywnymi pyłami na obszarze większym niż sama Ukraina.
Przypadek Białorusi potwierdza również zjawisko obserwowane właśnie na Ukrainie. W tamtejszej zamkniętej strefie skażenia również doszło do rozkwitu życia dzikich zwierząt. Naukowcy przypuszczają, że to właśnie z terytorium Ukrainy żbik przeszedł na Białoruś.
belsat.eu/wildlife.by/kresy.pl
Dzięki szacónkowi jakim Polacy darzyli dziką przyrodę, żbiki nie wyginęły w Polsce. Co do awarii w Czarnobylu to zapewniła ona miejsce do życia wielu zwierzętom – w tym i wilkom.