Do polskich szkół trafia coraz więcej dzieci z Ukrainy, Białorusi a także dzieci polskich reemigrantów, które nie znają języka polskiego.
Nauczyciele i pedagodzy na Podhalu nie mogą porozumieć się ze swoimi uczniami – informuje portal naszemiasto.pl. Wszystko z powodu przyjazdów dzieci z zagranicy, które nie znają języka polskiego.
W orawskiej Jabłonce po raz pierwszy w historii w szkołach uczą się dzieci zza wschodniej granicy. Są to dzieci imigrantów ekonomicznych, którzy przyjechali do Polski za pracą. Na razie jest to dwoje Ukraińców i Białorusinka. Uczą się razem z polskimi rówieśnikami. Z dzieckiem z Białorusi nie ma problemów językowych, ponieważ zna ono język polski. Gorzej jest z dziećmi z Ukrainy.
Nie znają naszej mowy – mówi Antoni Karlak, wójt Jabłonki. – Chcemy im stworzyć jak najlepsze warunki do nauki i życia tutaj. Musimy się z nimi jakoś dogadać.
Rozporządzenie MEN nakłada na gminy obowiązek doszkalania takich dzieci, tak aby uzupełniły braki w edukacji. W związku z tym gmina szuka nauczyciela języka polskiego, który znałby również język ukraiński.
To jednak nie koniec problemów językowych uczniów na Podhalu. Okazuje się, że jest coraz więcej powrotów z emigracji rodzin Polaków, którzy wyjechali do USA czy Wielkiej Brytanii. Często dzieci takich osób w ogóle nie znają języka polskiego, lecz tylko angielski.
Tacy uczniowie też mają dodatkowe zajęcia z języka polskiego. W ich przypadku mamy łatwiej, bo rodzice przynajmniej mówią dobrze po polsku. Zarówno im, jak i młodym Ukraińcom staramy się zapewnić jak najlepsze warunki do nauki. – twierdzi wójt Karlak.
Kilka dni temu informowaliśmy o szkole w Lubomierzu, która dla otrzymania subwencji oświatowej rozpoczęła kształcenie osób sprowadzonych z Ukrainy. Ponad 30 ukraińskich uczniów rozpoczęło tam naukę w liceum, m.in. w klasie o profilu policyjnym. Za ich pobyt i naukę płaci Ministerstwo Edukacji Narodowej. Pisaliśmy także o innym, także motywowanym chęcią uzyskania dotacji oświatowej, przypadkiem „importu” uczniów z Ukrainy: w Prószkowie w powiecie opolskim rozpoczęło naukę 39 młodych Ukraińców, którzy zostali sprowadzeni do Polski z rejonu dolińskiego na Ukrainie przez władze powiatu. Zarówno w Lubomierzu jak i w Prószkowie nowi uczniowie także przeważnie nie potrafią komunikować się w języku polskim, mimo dodatkowych lekcji językowych. Z tego powodu część nauczycieli zaczęła doszkalać się ze znajomości języka ukraińskiego.
Kresy.pl / naszemiasto.pl
Jakim prawem ukraińskie dzieci chodzą go polskiej szkoły? Niech się uczą na Ukrainie.
Kolejne potwierdzenie, z ktorego widac jak na dloni, ze polscy de Bile niczego z historii, odrodzonego zbrodniczego, ukrainskiego, antypolskiego
bandero-nazizmu i jego immanentnej
zdolnosci do zastraszania
i deprawacji wlasnego spoleczenstwa. Brakuje tylko jeszcze szerszego zastepowania, takze polskich nauczycieli ukrainskimi
ze znajomoscia polskiego. Ukry jesli chca u nas chodzic za frajer do szkoly, niech sie sami ucza polskiego – inaczej odsylac razem z rodzicami na UPAine. Nam milion pracownikow sezonowych stamtad az nadto wystarczy. Dosyc deprawowania ukrow i wchodzenia
im za nierozliczone i nie potepione LUDOBOJSTWO ponad 180 tys. polskiej ludnosci cywilnej w tylek, banderowscyslugusy, kundle i cwele! Hanba! I wy mowicie, ze wstaliscie z kolan zaprzanskie kundle?!
@greg
@greg … niczego sie nie nauczyli.