Potężne wybuchy powaliły słupy energetyczne a tym samym przerwały linię energetyczną przewodzącą prąd z Ukrainy na Krym. Przywódca Tatarów szuka jednak innych przyczyn katastrofy.
Zniszczenie słupów koło Czaplinki w obwodzie chersońskim doprowadziło od sobotniego wieczoru do pozbawienia energii elektrycznej większości mieszkańców anektowanego przez Rosję Krymu. Wiele relacji i fotografii potwierdza, że bombowy sabotaż jest dziełem ruchu na rzecz ekonomicznej blokady Krymu tworzonego przez ukraińskich nacjonalistów i Tatarów Krymskich. Lider tych ostatnich Mustafa Dżemilew udzielił wywiadu portalowi Liga.net. Zastrzegając, że to właśnie Tatarzy “kierują” ruchem na rzecz blokady ekonomicznej Krymu, odpowiedział na pytanie dziennikarza “ile razy wysadzano słupy na granicy z Krymem?” – “Nie wiem czy wysadzali czy wiatr przewrócił” – odrzekł Dżemilew. Zadeklarował, że Tatarzy zamierzają kontynuować blokadę.
news.liga.net/kresy.pl
Ciekawe, czy tatarzy krymscy wciąż się czują poddanymi Turcji, czy moze tak pokochali banderowców?
mentalność mają podobną do tych drugich. Ciągnie swój do swego
Na zdjȩciach słupów , których nie udało siȩ przewrócić, widać jak je uszkadzano. Wiatr nie robi dziur w wieżach wysokiego napiȩcia.
Po dokonaniu sabotażu, probanderowscy i protureccy Tatarzy przestraszyli siȩ konsekwencji i chcą siȩ wyłgać.
Dupek wystraszył się, bo to jest jawny sabotaż i akt terroru, Niemcy już to skrytykowali, a on udaje, że działa pokojowo. Wiatr nie mógł wywrócić tych słupów, bo gdyby wiał tam taki huragan, to by pozmiatało domy z ziemi. Słupy energetyczne są naprawdę wytrzymałe.
Kolejny przykład stepowo-banderowskiej logiki, a raczej jej braku. Dziury w słupach też zrobił wiatr ???
Proszę was nie piszcie że jest on przywódcą,liderem Tatarów krymskich to przywódca grupy imigrantów skupionych wokół proukraińskiego,nacjonalistycznego Medżlisu/Qurultaiu.
Milliy Fırqa zdecydowanie potępia akty terroru skierowane przeciw mieszkańcom Krymu.