Brytyjski aktor Terence Stamp stwierdził, że we własnym mieście czuje się jak obcy. Jego zdaniem to wina imigrantów.
W wywiadzie udzielonym dla Daily Mail aktor zwraca uwagę, że coraz trudniej jest mu załatwiać pewne sprawy w ojczystym języku. Opowiada, że gdy udaje się czasem na rynek przy Green Streen, aby kupić mango, to ma kłopoty bo sprzedawcy nie mówią po angielsku.
Skoro tak duże zmiany zaszły w tak krótkim czasie, to Bóg jeden wie, jak Londyn będzie wyglądał za dziesięć lat – mówi aktor.
Stamp opowiada, że widuje spacerujące z wózkami matki i cztery na pięć z nich ma szale zakrywające ich głowy. Jego zdaniem Londyn przestaje być tym miastem, które kiedyś znał. Dodaje, że multikulturowe społeczeństwo może być czymś dobrym, ale kiedy niszczy ono historię i kulturę twojego kraju, to już zbyt wiele i byłoby to bardzo smutne, gdyby stolica przestała być w głównej mierze angielska.
parezja.pl/KRESY.PL
pieprzony rasista Terence..
Powiedział prawdę,może angole przejrzą na oczy,byle nie było za pózno.