W marszu wzięło udział blisko 2000 osób, w większości 80- i 90-letnich weteranów łotewskiego SS. Przekonywali, że ramię w ramię z nazistami walczyli przeciwko Armii Czerwonej i o niepodległość Łotwy – informuje portal Money.pl
Przemarsz ulicami Rygi tradycyjnie wzbudził kontrowersje, w tym roku także w kontekście wydarzeń na Ukrainie i napiętych relacji państw zachodnich z Rosją. Parada, wbrew obawom, przebiegła spokojnie.
Przy trasie stało wielu przeciwników tego typu demonstracji, którzy wznosili okrzyki: Wstyd! oraz Nie dla faszyzmu!
Na Łotwie mniejszość rosyjskojęzyczna stanowi blisko 30 procent mieszkańców, a w samej Rydze odsetek ten jest jeszcze wyższy.
Uczestnicy marszu przeszli przez dzielnicę staromiejską Rygi i złożyli kwiaty pod Pomnikiem Wolności. Wśród demonstrantów byli członkowie parlamentu reprezentujący skrajną prawicę i dotychczasowy minister ochrony środowiska Einars Cilinskis, zdymisjonowany po tym, gdy zapowiedział w piątek swój udział w pochodzie byłych łotewskich SS-manów i ich zwolenników.
Money.pl/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!