Coraz więcej walczących na pierwszej linii frontu ukraińskich żołnierzy jest za rozpoczęciem negocjacji pokojowych z Rosją, choć obawiają się zarazem, że władze Ukrainy będą zmuszone pójść na bolesne ustępstwa – pisze „The Washington Post”.

Dziennik „The Washington Post” pisze, powołując się na rozmowy z ukraińskimi żołnierzami walczącymi na pierwszej linii frontu, że coraz więcej z nich popiera apele nowo wybranego prezydenta USA, Donalda Trumpa, do rozpoczęcia negocjacji w sprawie zakończenia wojny z Federacją Rosyjską. Dziennikarze uważają, że jest to spowodowane wyczerpaniem i spadkiem morale w Siłach Zbrojnych Ukrainy.

Jednocześnie, wielu ukraińskich wojskowych powątpiewa w to, by rosyjski przywódca Władimir Putin zgodził się na rozejm, póki jego wojska mają inicjatywę. Obawiają się zarazem, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski będzie musiał pójść na bolesne ustępstwa.

Czytaj także: WSJ: Ukraina rozpoczyna rozmowy z zespołem Trumpa na temat zakończenia wojny z Rosją

Ponadto, żołnierze ukraińscy uważają, że nawet jeśli w tym roku ustaną działania wojenne, to nie ma gwarancji, że w przyszłości Rosja nie zaatakuje Ukrainy ponownie. Podkreślali, że olbrzymie straty nie zatrzymują Rosjan.

W rozmowach z „WaPo” ukraińscy wojskowi wyrażali opinię, iż obecnie tempo postępów sił rosyjskich jest najszybsze od czasu rozpoczęcia inwazji na pełną skalę. To z tego względu coraz więcej ukraińskich żołnierzy na froncie zaczęło popierać ideę prowadzenia rozmów pokojowych z Rosją za pośrednictwem nowo wybranego prezydenta USA Donalda Trumpa. Przyznają też, że nadal doskwierają im braki w uzbrojeniu, ale to regularne ataki Rosjan okazały się najskuteczniejsze w ich postępach. Według nich Rosjanie próbują przebić się przez ukraińską obronę ukraińskich i uderzyć w wrażliwe miejsca, wykorzystując do tego znaczną przewagę liczebną i tzw. rozpoznanie bojem.

„Zabija się jednego Rosjanina, a na jego miejscu pojawia się dwóch. Można odnieść wrażenie, że ich liczba jest nieograniczona liczba” – powiedział reporterom jeden z żołnierzy z 35. Brygady Piechoty Morskiej.

Z kolei jeden z dowódców rot (kompanii) tej brygady powiedział: „Bądźmy szczerzy, teraz sytuacja jest gorsza niż na początku inwazji. Na co możemy się teraz zgodzić? Możemy jedynie pokiwać głowami i zgodzić się na ich żądania, a to, czego będą żądać, wyraźnie nam się nie spodoba”.

Dowódca dodaje, że podstawowa taktyka Rosjan to poruszanie się bardzo małymi grupami żołnierzy piechoty, często wręcz po dwóch ludzi naraz. Dzięki temu, mogą skrycie koncentrować siły na określonych odcinkach frontu przed atakiem. „Myślisz, że wszystko jest w porządku, bo nie widziałeś wielu wrogów, a wtem z jednej piwnicy wybiega 10 osób. Nam przydarzyło się to niedawno” – dodał.

„WaPo” zwraca uwagę, że Ukrainie najbardziej brakuje szeregowych żołnierzy piechoty. Dziennik przyznaje, że decyzja o werbowaniu skazańców nieco pomogła w rozwiązaniu tego problemu, jednak zdaniem wojskowych podjęto ją za późno. Ukraińscy żołnierze podkreślali także w rozmowie z amerykańskimi dziennikarzami, że straty w obronie okazały się większe niż w ofensywie. Dodatkowo sytuację pogorszył fakt, że Rosjanie zaczęli aktywniej wykorzystywać bezzałogowce, szczególnie sterowane światłowodowo kablami długości do 20 km. Dzięki temu Rosjanie są w stanie lepiej radzić sobie z urządzeniami walki radioelektronicznej.

Jesienią ub. roku pisaliśmy, że zmieniają się nastroje społeczne na Ukrainie w kwestii dalszego prowadzenia wojny. Coraz większa część społeczeństwa opowiada się za rozpoczęciem rozmów pokojowych, nawet jeśli wymagałoby to ustępstw terytorialnych. Według Instytutu Gallupa, po raz pierwszy od początku wojny większość obywateli (52 proc.) popierało rozmowy pokojowe, a tylko 38 proc. uważało, że walka powinna być kontynuowana.

The Washington Post / Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply