Walka o plebanię

Parafia rzymskokatolicka p.w. św. Stanisława B.M. w Krzemieńcu wciąż walczy o odzyskanie plebani zabranej jej w 1945 r., po przyłączeniu Galicji Wschodniej do ZSRR.

Kościół był cały czas czynny, ale księża pracujący w parafii mieszkali w domu pani Ireny Sandeckiej. W plebani zostały umieszczone różne państwowe instytucje. Ksiądz Marcjan Trofimiak, kiedy został proboszczem krzemienieckiej parafii, kupił dla niej dom za cmentarzem katolickim, w którym zamieszkał i który po dziś dzień pełni de facto rolę plebani. Następcy ks. Trofimiaka już w niepodległej Ukrainie starali się o odzyskanie plebani.

“Kapłan powinien mieszkać przy kościele i być zawsze w zasięgu wiernych” – mówi ks. Władysław Iwaszczak, obecny proboszcz krzemienieckiej wspólnoty. “Dom w którym mieszkam tak jak moi poprzednicy jest pięknie i uroczo położony, ale znajduje się na zboczu góry i trudno się do niego dostać. Zimą ciężko jest dojść piechotą, a o dojechaniu do niego samochodem nie ma nawet mowy. Ja sam samochód zostawiam na dole przy kościele. Mojemu poprzednikowi udało się odwojować część plebani i przekazać ją dla Towarzystwa Odrodzenia Kultury Polskiej w Krzemieńcu, ale niestety w reszcie dalej mają siedzibę różne urzędy. Zwracaliśmy się wielokrotnie do władz z prośbą o zwrot reszty pomieszczeń, ale zawsze otrzymaliśmy odpowiedź odmowną. Najprawdopodobniej zwrócą ją nam dopiero wtedy, gdy plebania najzwyczajniej się zawali. Już obecnie zresztą niewiele jej brakuje. Jej stan jest według ukraińskiej nomenklatury “awaryjny” i nadaje się tylko do rozbiórki.

Inf. wł./(mak)/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply