Rosja szykuje się do napaści na Polskę – twierdzi ambasador Ukrainy w Polsce, Andrij Deszczycia. Jego zdaniem, Moskwa potrzebowałaby do tego poważnego pretekstu, ale pogorszenie sytuacji może nastąpić już w najbliższych dniach.
Jak pisaliśmy, w czwartek popularny ukraiński portal „Europejska Prawda” opublikował wywiad z ambasadorem Ukrainy w Polsce, Andrijem Deszczycią. Powiedział w nim m.in., że wspólnie polskim rządem pracują nad przyjęciem państwowego programu szybkiej budowy mieszkań dla Ukraińców, którzy chcą zostać w Polsce. Twierdzi, że starają się też pozyskać na ten cel środki unijne.
Czytaj więcej: Ambasador Ukrainy: opracowujemy z polskim rządem program budowy mieszkań dla Ukraińców
Rozmowa dotyczyła też tego, czy możliwy jest atak Rosji na Polskę. Zdaniem Deszczycy, Rosjanie wysyłają innym krajom sygnał, że „Rosja może pójść dalej” i „najprawdopodobniej to zrobi, jeśli nie zostanie zatrzymana”.
– Dlatego w Polsce przygotowują się na to i mają świadomość, że przekazywanie broni Ukrainie wzmacnia bezpieczeństwo Polski – powiedział. Prowadzący rozmowę przypomniał, że niedawno nad rosyjską ambasadą w Warszawie widać było dym, co miałoby sugerować palenie jakiś tajnych dokumentów i dodał, że podobnie było w przypadku ambasady FR w Kijowie, ma kilka dni przez rosyjską inwazją. Zapytał Deszczycę, czy jego zdaniem „taka możliwość”, tj. ataku Rosji na Polskę, naprawdę istnieje.
– Uważam, że tak. Rosja szykuje się do napaści na Polskę – powiedział ukraiński dyplomata. Według niego, rosyjscy dyplomacji mają takie informacje i teraz „zacierają ślady”. Twierdził też, że Moskwa będzie potrzebować jakiegoś poważnego pretekstu, by wkroczyć do Polski, będącej członkiem NATO, na przykład jakiejś prowokacji. Dopytywany, jak mogłoby to wyglądać, Deszczycia zarysował następujący „scenariusz”:
– [To może być – red.] na przykład, zniszczenie budynku ambasady FR. Następnie, pod tym pretekstem, Rosja wysyła specnaz dla jej ochrony. Podczas takiej operacji dochodzi do jakiejś prowokacji, zabijają rosyjskiego wojskowego i Rosja ma podstawy, by wprowadzić swoje wojska.
Na uwagę dziennikarza, że według takiej logiki, pogorszenie sytuacji może nastąpić już w najbliższych dniach, Deszczycia przyznał mu rację. – Tak, to może być w najbliższych dniach. (…) Żadne bariery przed nim [Putinem – red.] nie stoją, on może w jakimkolwiek momencie spróbować zaatakować Polskę, czy jakiś inny kraj, bo on niczego nie zyskał na Ukrainie, bo on przegrywa na Ukrainie.
Pytany, czy Polska jest teraz gotowa na wojnę z Rosją, ambasador odpowiedział, że „aktywnie się do tej wojny przygotowuje (…) już od kilku lat”. Na koniec, w kontekście wątku prowokacji, Deszczycę zapytano o „piątą kolumnę Rosji w Polsce”. Jego zdaniem, „w Polsce piąta kolumna nie ma już podstaw dla swojej działalności”.
– Im nie udało się przez ostatnie lata skłócić Ukraińców z Polakami, gdy niszczono pomniki i miejsca pamięci Ukraińców w Polsce. Rosyjskie specsłużby myślały, że w ten sposób doprowadzą do konfrontacji, ale my okazaliśmy się mądrzejsi i stanęliśmy ponad tym – powiedział ukraiński dyplomata. Jego słowa dotyczyły tzw. pomników UPA w południowo-wschodniej Polsce, zniszczonych lub zdewastowanych kilka lat temu. W zdecydowanej większości zostały one postawione nielegalnie.
Przeczytaj: Ambasador Ukrainy chce odnowienia banderowskiego pomnika: tam nie ma żadnej gloryfikacji UPA
Czytaj także: Ambasador Ukrainy sugeruje: odblokujemy ekshumacje, jeśli Polska odbuduje dwa „legalne” pomniki UPA
eurointegration.com.ua / Kresy.pl
Pobożne życzenia