Ukraińska koniunktura

Od czasów zimnej wojny nie było tak dużego zainteresowania zakupami broni – donosi “Nasz Dziennik”

Takich targów zbrojeniowych Kielce nie widziały dawno.

Na ten kontekst związany z wojną rosyjsko-ukraińską zwracał uwagę podczas ceremonii otwarcia 22. Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.

– Sądzę, że ten kontekst wszyscy tutaj bardzo mocno odczuwamy i stanowi on wspólną odpowiedzialność władz państwowych, przemysłu obronnego, Sił Zbrojnych, naszych sojuszników – powiedział Siemoniak. Szef MON wystosował apel do firm zbrojeniowych o rzetelne wypełnianie kontraktów.

– Dzisiaj to już nie jest przedsięwzięcie komercyjne. Dzisiaj to jest przedsięwzięcie w najgłębszym rozumieniu tego słowa patriotyczne. I chodzi o to, żeby dotrzymywać terminów, wypełniać nasze wymagania, a wtedy ta satysfakcja i dla państwa polskiego, i dla wojska polskiego, i dla przemysłu będzie wspólna – stwierdził minister.

Swoje wyroby prezentuje w Kielcach około 500 wystawców z prawie 30 państw. Rok temu było ich około 350. Imponująca jest też liczba zagranicznych delegacji wojskowych i przemysłowych, które odwiedziły targi. Niemal każde europejskie państwo, w tym Polska, ma w planach duże zakupy uzbrojenia. Wszystko przez wojnę na Ukrainie.

Największe zainteresowanie wzbudza wystawa śmigłowców. Jeszcze w tym roku ma zostać rozstrzygnięty przetarg na zakup 70 śmigłowców wielozadaniowych.

Pokaz helikopterów

O ten kontrakt walczą trzy koncerny: Sikorsky, który promuje produkowany w Mielcu S-70i Black Hawk; AgustaWestland oferuje armii maszynę AW 149, która miałaby być wytwarzana w Świdniku; Airbus Helicopters prezentuje natomiast EC 725 Caracal.

– Faworytem wydaje się Sikorsky, mocna jest też pozycja Agusty, bo te firmy mają zakłady w Polsce. Przy czym black hawk to maszyna od wielu lat używana przez różne armie świata, a AW 149 jeszcze nie wszedł do masowej produkcji – mówi nam jeden z oficerów Sił Powietrznych.

Guillaume Faury, prezes Airbus Helicopters, nie widzi w tym problemu. Faury powiedział „Naszemu Dziennikowi”, że caracal byłby wytwarzany w Polsce, tak jak to się dzieje w Brazylii, gdzie AH wygrał kilka lat temu przetarg na śmigłowce i teraz tam je wytwarza. Prezes Faury chwali też śmigłowiec szturmowy Tiger, który również jest promowany w Kielcach. Producent liczy, że sprzeda takie helikoptery i w Polsce. Przetarg na szturmowce ma być niedługo ogłoszony. – Ta maszyna – mówił Faury – sprawdziła się już choćby w Afganistanie, Libii i Mali, i razem z caracalem stanowi tandem sprawdzony w boju.

Jaka tarcza?

Uczestnicy targów mogli się też przekonać, jak może w przyszłości wyglądać polska tarcza antyrakietowa. Prezentacje swoich rozwiązań pokazali dwaj konkurenci starający się o przetarg na dostawy antyrakiet średniego zasięgu: francuski MBDA i amerykański Raytheon. Faworytem wydają się Amerykanie. Zwłaszcza w sytuacji, gdy Francja nie zerwała kontraktu na dostawy do Rosji okrętów Mistral.

Tomasz Siemoniak zapewnia jednak, że ta sprawa nie będzie decydująca przy wyborze dostawcy tarczy. – Tych spraw nie wiążemy, choć wolelibyśmy, żeby nasi sojusznicy nie dostarczali sprzętu do Rosji, ale to są decyzje Francji – ocenił szef MON podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem obrony Francji.

Jean-Yves Le Drian podkreślił, że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie mistrali. Te zapadną w listopadzie. – Wszystko w praktyce zależy od stanowiska Unii Europejskiej – stwierdził Francuz.

UE przyjęła niedawno trzeci pakiet sankcji przeciwko Rosji, a w sobotę mają zapaść kolejne decyzje w tej materii.

– Francja w swoich działaniach będzie uwzględniać stanowisko Unii – powiedział minister, podkreślając, że Paryż krytycznie ocenia działania Rosji na Ukrainie. – Francja mówi głosem prezydenta Hollande’a i potępia zachowanie Rosji wobec Ukrainy. Pojawia się konieczność zapewnienia integralności granic Ukrainy. Złamanie jej będzie oznaczało złamanie prawa międzynarodowego – zaznaczył Le Drian. Dodał, że Francuzi gwarantują dostawy najnowocześniejszego sprzętu, a także transfer wysokich technologii do Polski.

Zresztą Paryż jest w tym roku wyjątkowo promowany w Kielcach, bo Francja ma tu swoją wystawę narodową. Sektor zbrojeniowy w tym państwie jest potężny, Francuzi są w stanie wyposażyć swoją armię i siły zbrojne innych krajów praktycznie w każdy rodzaj uzbrojenia, począwszy od broni strzeleckiej, przez rakiety, czołgi, transportery, radary, po samoloty, śmigłowce i okręty różnych typów. O tym potencjale świadczy fakt, że niejeden koncern zbrojeniowy znad Sekwany ma większe obroty niż cała polska zbrojeniówka razem wzięta.

Polski Tytan

Targi to całe spektrum sprzętu wojskowego. I praktycznie wszystko by się naszym żołnierzom przydało, od wyposażenia osobistego, przez wozy transportowe, radary, środki łączności, po wyrzutnie rakiet i drony. Wśród nowości jest też polski Tytan, Zawansowany Indywidualny System Walki, na który składa się broń, umundurowanie i sprzęt łączności, wszystko najnowszej generacji. Mundury mają być wyposażone w elektroniczne sensory monitorujące wszystkie funkcje życiowe, każdy żołnierz ma też mieć lekką kamizelkę kuloodporną. Podstawowym wyposażeniem będzie wielofunkcyjny karabin z wymiennymi lufami iurządzenia zapewniające stałą łączność z dowódcą. Tytan ma wejść w wyposażenie wojska w 2016 r., ale nie ma się co łudzić, że żołnierze od razu masowo będą w niego wyekwipowani.

W kontekście polskiej zbrojeniówki istotne jest pytanie o przyszłość tej branży, bo rodzime firmy mogą zapewnić wojsku dostawy wielu rodzajów uzbrojenia. Minister Tomasz Siemoniak zapewniał, że proces konsolidacji sektora zbrojeniowego jest prowadzony zgodnie z planem. W tym roku po raz ostatni zakłady występowały w Kielcach pod szyldem Polskiego Holdingu Obronnego, bo trwa akurat proces scalania wszystkich państwowych zakładów w Polską Grupę Zbrojeniową. – Wspólnie z ministrem skarbu, bo on ten projekt prowadzi, bardzo ciężko pracujemy przez ostatnie miesiące, żeby polską zbrojeniówkę skonsolidować – podkreślił szef MON.

Przedstawiciele firm zbrojeniowych liczą, że za deklaracjami rządu pójdą też większe nakłady na unowocześnienie zakładów. Duże nadzieje pokładane są również w przetargach na śmigłowce i tarczę antyrakietową, które przy dobrym skonstruowaniu umowy zapewniłyby polskim firmom dostęp do wysokich technologii. Istotne jest też, by większość mniejszych przetargów (ma ich być w najbliższym czasie kilkadziesiąt) trafiała w ręce polskich zakładów.

Krzysztof Losz

“Nasz Dziennik”

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. ems
    ems :

    1. 3% PKB na MON. 2. system obrony terytorialnej kraju. 3. praworządni obywatele pod bronią. To trzy filary naszego bezpieczeństwa narodowego. Jeśli tego nie wprowadzimy to nie o czym gadać.

    • sylwia
      sylwia :

      1. Na początek 5% PKB na MON i system obrony terytorialnej kraju. 2. Praworządni obywatele pod bronią na wzór szwajcarski. Oto filary naszego bezpieczeństwa narodowego. Jeśli tego nie wprowadzimy to stracimy kraj.

      • jan53
        jan53 :

        A dlaczego nie 10% PKB?Wystarczy ok.3% PKB tylko niech będzie to wydane rzetelnie na polska armie a nie na “generalskie szlify i pagony” oraz olbrzymia korupcje jaka istnieje w wojsku!!!!!
        W którym k………państwie jednostki wojskowe,ba a nawet parki maszynowe sa chronione przez………..emerytow/rencistów?Ktore państwo buduje kadłub “niewidzialnego” okretu za prawie 300mln.$Jest to 1/3 ceny nowoczesnej konwencjonalnej lodzi podwodnej z wyrzutnia rakiet o zasiegu 800-1000km.Potrzebny w MON jest człowiek kompetentny,znajacy się na armii,majacy wizje nie na rok czy dwa ale trzydziestolecie rozbudowy,modernizacji oraz wyznaczenie jej roli we współczesnych zagrożeniach.Oraz taki który przedewszystkim przetrzepie stare dupska trepom i 50% wysle na emeryture.